Susza jest, ale jej nie ma. Dopłaty będą, ale na niby

„Rolnicy mają podstawy do tego, żeby czuć się oszukani”.

                      
Co jeszcze musi się wydarzyć oprócz pożarów lasów i hydrologicznej suszy, żeby ten zafiksowany tylko na spłaszczanie krzywej zakażeń i przeprowadzenie wyborów rząd otworzył wreszcie oczy i dostrzegł, że jedynie natychmiast całkowicie odblokowana gospodarka może nas jeszcze uratować. Za chwilę będzie za późno! Chyba, że to cały czas widzi i specjalnie do tego zmierza.                  

Co się jeszcze musi wydarzyć oprócz odebrania wolności, środków do życia, więzi społecznych, żeby ten zmanipulowany i ogłupiony naród otworzył wreszcie oczy i dostrzegł, że rząd w chwilę zrujnowal wszystko włącznie z naszym zdrowiem i życiem oraz zaburzył podstawy naszej egzystencji, i wykrzyczał politykom twarde NIE?                     

Teraz nasz kraj, który z powodu od lat braku śnieżnych zim dysponuje coraz mniejszymi zasobami wód powierzchniowych, średnio 1600 m3 rocznie na jednego mieszkańca, przy czym statystycznie Polak zużywa 4000 litrów wody miesięcznie, czyli 130 litrów dziennie, a Wody Polskie tylko dużo mówią o przeciwdziałaniu suszy, a skupiły się głównie na inwestycjach przeciwpowodziowych, będzie musiał walczyć o wodę.           

Zachodzi tylko pytanie skąd te niemałe fundusze weźmiemy jeśli gospodarka nie ruszy pełną parą? Być może znowu dostaniemy zwielokrotnioną dawkę uspokajających informacji jak w przypadku zapaści państwa, że to nic, bo tarcza antykryzysowa je później ożywi. Już premier roztacza piękną wizję wsparcia finansowego rolników w walce z suszą, która nijak się ma do rzeczywistości.                   

Region zachodniopomorski od kilku lat jest jednym z najbardziej dotkniętych suszą terenów w Polsce. I tutaj dokładnie widać, że ta obiecywana pomoc to tylko bicie piany i fikcja. Wskazują na to działania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w sprawie przyznawania rolnikom pomocy po zeszłorocznej suszy. Najpierw przedłużanie terminów załatwienia formalności, bo jak przytacza odpowiedź na wniosek jednego z zachodniopomorskich rolników portal farmer.pl:         


„Pismo w sprawie niezałatwienia sprawy w terminie. 
Przyczyną niezałatwienia sprawy w terminie jest konieczność uprzedniego uchwalenia i wejścia w życie ustawy budżetowej na 2020 r.”.             

I choć miało to uspokoić zaniepokojonego o przyszłość rolnika, bo agencja w piśmie zobowiązała się „mając na uwadze powyższe” do załatwienia sprawy już do 31 marca 2020 roku, zakończyło się jak zawsze, obiecanego wcześniej odszkodowania nie będzie. Podobno przepisy się zmieniły o czym dowiedział się z kolejnego pisma.

Wcześniej susza była, teraz już jej nie ma! Nowy protokół zaproponowany przez agencję nie obejmował aż dwóch trzecich powierzchni gruntów zadeklarowanych i uznanych przez specjalną komisję i wojewodę.

Jak słusznie zauważa rolnik:              
„To komisja, która jest u mnie na polu w zachodniopomorskim i potwierdza suszę, nie widzi, co potwierdza? Ktoś w Lublinie wie lepiej, co jest u mnie na polu?”.               

Co ciekawe niektórzy sąsiedzi dostali wcześniej pomoc suszową zgodnie z pierwotnie sporządzonym protokołem przez tę samą komisję. W podobnej sytuacji znalazło się wielu rolników z innych powiatów województwa zachodniopomorskiego.  

Cała sprawa jest mocno zastanawiająca.

Na podstawie farmer.plhttps://www.farmer.pl/finanse/dotacje-i-doplaty/mocno-niepewna-pomoc-po-suszy,91971.html

Oprac. BC

Obraz klimkin z Pixabay

Dodaj komentarz