Zielonogórzanie mogą sami inicjować konsultacje społeczne

Zielonogórzanie po długiej batalii wreszcie będą mieli większy wpływ na decyzje samorządu. Co prawda obywatelska inicjatywa uchwałodawcza funkcjonuje w Zielonej Górze od dawna, ale jeśli chodzi o sprawę konsultacji społecznych, to na tym polu mieszkańcy mieli wiele do zarzucenia samorządowcom.        

Już ponad rok temu stowarzyszenie Serce Zielonej zebrało aż siedemset podpisów pod obywatelskim projektem uchwały porządkującej sprawę konsultacji społecznych w mieście. Wśród jego zapisów pojawiło się m.in. dopuszczenie mieszkańców do głosowania w sprawach wielkiej wagi dla miasta, dookreślenie czasu trwania konsultacji, przyjaznego również dla pracujących zielonogórzan, opcja wystąpienia samych mieszkańców z inicjatywą ich przeprowadzenia, o ile stosowny wniosek byłby podpisany przez 100 osób, oraz możliwość zadawania pytań, a nie tylko udzielania odpowiedzi.               

Niestety projekt uchwały, co nie było powodem zadowolenia członków stowarzyszenia ani mieszkańców, nie trafił nigdy do porządku obrad zielonogórskich radnych. Jak się jednak okazuje sprawa ta nie dawała również im spokoju i po wielu dyskusjach udało się wypracować zasady, które mają być przyjazne dla wszystkich. Odtąd oprócz prezydenta i rady miasta wniosek o przeprowadzenie konsultacji mogą składać sami mieszkańcy, jak i pełnomocnik ds. konsultacji. Dopuszczalne formy ich przeprowadzania, to nie tylko spotkania otwarte i opinie złożone pisemnie, ale również sondaże ankietowe i internerowe, a co najważniejsze liczba osób biorących udział w konsultacjach nie wpłynie na ich znaczenie dla władz miasta.           

Wszystko będzie jawne, a dostęp do informacji łatwy. W sieci na stronach urzędu miasta, pojawią się zarówno dane o ilości mieszkańców biorących udział w kosultacjach, jak i wykaz złożonych przez nich opinii i uwag. Co prawda wynik konsultacji nie będzie obligował władz miasta do podjęcia decyzji po myśli lokalnej społeczności, ale może choć trochę zrewiduje zapędy samorządowców, którzy nie zawsze mają pełny ogląd sytuacji.

Zapewne wyjdzie to obu stronom – i władzy, i mieszkańcom na dobre.      

Opracowanie BC 
Źródło:             

Dodaj komentarz