Wybory jednak w starej formule?

Wiele wskazuje na to, że formuła wyborów korespondencyjnych nie zostanie jednak uchwalona. Gowinowcy spokojnie mogą ustawę odesłać w niebyt prawny. To że nie zostanie uchwalona na czas, to pewne jest już od momentu złożenia ustawy w sejmie szóstego kwietnia.

Jako Stowarzyszenie RKW od początku krytykowaliśmy metodę korespondencyjną, jako patogenną – handel głosami za flaszkę, presja na głosujących staruszków, głosowanie w trakcie kampanii wyborczej (brak wymaganej ciszy wyborczej), niemożność zachowania tajemnicy głosowania, możliwość podmieniania głosów w drodze od wyborcy do komisji obwodowej.

Do tego dochodzi obstrukcja opozycyjnych samorządów, które nie udostępniają list wyborczych Poczcie Polskiej, co uniemożliwi rozesłanie pakietów wyborczych. Co prawda Ministerstwo Cyfryzacji udostępniło bazę adresową i PESEL, ale to za mało, ponieważ bazy te nie są tożsame. Wiele osób głosuje gdzie indziej, niż są zameldowane.

Tymczasem wszystkie samorządy zakończyły przygotowania do wyborów w formule obowiązującej aktualnie. Wybrano członków komisji wyborczych oraz wskazano lokale wyborcze. W ostatnią niedzielę (27.04.2020) w Aleksandrowie Kujawskim odbyły się wybory na burmistrza, o czym informowaliśmy (TUTAJ).

Komisja wyborcza zaopatrzona była w maseczki + fartuchy i przyłbice. Wyborcy zachowywali dystans. Wszystko odbyło się tak, jak codziennie odbywa się w setkach i tysiącach sklepów w Polsce, tyle tylko że jeszcze bardziej higienicznie. Największe obawy budzi jedynie skłonność rządzących do działań za późno podejmowanych. Może okazać się, że o przyłbicach zaczną myśleć w przedwyborczy piątek, po przegranym głosowaniu.

Zatem pozostaje żywić nadzieję, że oprócz maseczek, które przyleciały do nas wspaniałym odrzutowcem, nie zabraknie również przyłbic dla członków obwodowych komisji wyborczych i wszystko pójdzie normalnym trybem. Bez sejmowej napinki i bez patogennych pomysłów korespondencyjnych.

Jacek Biel

Dodaj komentarz