Rosyjski atak rakietowy na Polskę, czy właściwie oceniamy sytuację?

Według doniesień medialnych z różnych źródeł zagranicznych i krajowych, przy jednoczesnym ich już oficjalnym dementowaniu ze strony rządu polskiego oraz NATO, na terytorium Polski spadły rosyjskie rakiety. Stało się to według mediów w tym samym czasie gdy trwał zmasowany moskiewski ostrzał rakietowy skierowany na terytorium Ukrainy. Zginęło dwóch Polaków.

O ile rzeczywiście mielibyśmy do czynienia z atakiem rakietowym, to przede wszystkim z polskiego punktu widzenia, którego trudno doszukać się w obecnych sensacyjnych doniesieniach medialnych (są tak chaotyczne i pisane raczej by pobudzić emocje), najważniejsze jest ustalenie:

  1. Co się stało z obroną antyrakietową terytorium Polski, skoro rakiety te przekradły się przez granice NATO, a ostrzał rakietowy Ukrainy ze strony Moskwy nie był w tym czasie dla nikogo zaskoczeniem i co więcej powinien być na bieżąco śledzony? Odpowiedź dotyczyć powinna naszej skuteczności oraz skuteczności naszych sojuszników!
  2. Czy atak rakietowy na terytorium Polski jest próbowaniem ze strony Moskwy granicy do jakiej może się Moskwa posunąć w stosunku do Polski oraz/albo w stosunku do NATO? Odpowiedź powinna dotyczyć naszego nowego położenia a także naszej reakcji w drabinie eskalacyjnej, której kolejny szczebel został właśnie uruchomiony. Jak i czy w ogóle zareaguje NATO? Czego żądać będzie polski rząd, jako adekwatnej reakcji NATO, która zatrzyma to „eksperymentowanie” Moskwy?
  3. Czy działania rządu polskiego oraz Wojska Polskiego potwierdzą sprawność mechanizmów decyzyjnych naszego państwa, czy też staniemy się świadkami licznych chaotycznych spotkań na różnych szczeblach i chaosu wśród decydentów, bowiem jest ten chaos zaplanowany konstytucyjnie na wypadek wojny przez twórców pookrągłostołowej Polski i obcą agenturę? Odpowiedź powinna dać asumpt do znalezienia lepszych rozwiązań konstytucyjnych i poprawienia systemu podejmowania decyzji na wypadek wojny, odpowiedź powinna też umożliwić rozbrojenie agentury, która na wypadek wojny chce Polskę zepchnąć do stanu anarchii i chaosu.
  4. Czy atak rakietowy faktycznie jest atakiem ze strony Moskwy, czy też jest próbą rozpętania chucpy medialnej, gdyby okazało się, że dementi ze strony rządu i Pentagonu jest oparte na faktach a przyczyny wybuchów, do jakich doszło na terenie Przewodowa, są inne niż atak rakietowy. Odpowiedź powinna dotyczyć likwidacji agenturalnych sił umieszczonych w mediach, które nie cofają się przed kłamstwem dla taniej sensacji i próby skompromitowania Polski oraz NATO.
  5. Czy atak nie jest innego rodzaju materiałem zapalnym w tym konflikcie, niejako prowokacją przy pomocy użycia rakiet rosyjskich (operacja fałszywej flagi) mającą na celu wciągnięcie Polski i NATO do wojny poprzez wykreowanie ataku na państwo NATO i danie pretekstu do jeszcze większego zaangażowania NATO po stronie Ukrainy zaatakowanej przez Moskwę. Odpowiedź na pytanie powinna w wiarygodny sposób zapewnić Polskę i państwa NATO, że nie stajemy się zakładnikiem i pionkiem w polityce ukraińskiej, zamiast w tej polityce być podmiotem, który poprzez wspieranie Ukrainy realizuje swe własne interesy polityczne i militarne oraz interesy polityczne i militarne sojuszu NATO.

Na razie ze smutkiem możemy zapoznawać się z różnego rodzaju doniesieniami bowiem brak w nich krytycznego i trzeźwego spojrzenia na zaistniałą sytuację z szerszej perspektywy celów jakie podmiotowo powinna osiągać Polska. Brak autorefleksji, samooceny i oceny postępowania sojuszników, brak informacji, które dawałyby wrażenie, iż brany jest pod uwagę – przez media lub rządzących – przede wszystkim interes Polski i jej obywateli. Brak refleksji nad własnymi zdolnościami bojowymi oraz chęci obrony naszych granic przez NATO w obliczu przedostania się przez linię obrony NATO moskiewskich rakiet, niezależnie od tego przez kogo i w jakim celu skierowanych w Polskę.

Warszawa, 15.11.2022

Marcin Dybowski

Prezes Stowarzyszenia RKW

Dodaj komentarz