Wojewoda pomorski i brak nadzoru nad domami opieki

Wojewoda pomorski Dariusz Drelich znalazł się wśród tych zwierzchników województw, którym Najwyższa Izba Kontroli zarzuca niedostateczny nadzór nad placówkami prowadzącymi całodobową opiekę nad osobami w podeszłym wieku, przewlekle chorymi oraz niepełnosprawnymi.

Powodem postępowania wszczętego przez NIK były doniesienia prasowe o patologiach występujących w pracy takich placówek. Inspektorzy izby stwierdzili także w protokołach pokontrolnych, że urzędy zaniedbują obowiązkowy nadzór, prowadząc kontrole sporadycznie i w zasadzie wyłącznie w odpowiedzi na skargi – „niemal nigdy prewencyjnie”.


Jak dowiadujemy się z artykułu red. Karola Ulicznego nieprawidłowości dotyczyły m.in.: niewłaściwych warunków mieszkaniowych, braku czystości, pozostawiania pacjentów bez opieki, braku odpowiedniego wyżywienia oraz niepodawania przepisanych leków. Na przykład w Rumi stwierdzono złe wyżywienie oraz brak wykwalifikowanego personelu i dopiero dzięki interwencji PUW objęto odpowiednią opieką czternaście osób z tego ośrodka.

W przypadku jednej z placówek w Gdyni okazało się, że właściciele tej nieruchomości dopiero w trakcie kontroli NIK dowiedzieli się o charakterze prowadzonej tam działalności i zażądali wyprowadzenia jej ze swojego obiektu. Dzięki interwencji PUW udało się wtedy zapewnić opiekę sześciu pensjonariuszom. W innej placówce w Gdyni jej podopieczni byli w ogóle pozbawieni jakiejkolwiek opieki, co stwarzało realne zagrożenie dla ich życia lub zdrowia, o braku podstawowych środków higieny osobistej oraz ogólnej nawet już nie wspominając. Wojewoda już trzy lata temu cofnął tej placówce zgodę na jej funkcjonowanie.


Szara strefa ośrodków opieki staje się obecnie poważnym problemem. Na koniec roku 2018 siedem placówek działało w województwie pomorskim bez zezwolenia, w porównaniu z trzynastoma wykrytymi trzy lata wcześniej. Jak czytamy w tekście, zgodnie z ustaleniami NIK: „placówki działające bez zezwolenia często oferują niższą odpłatność od placówek posiadających zezwolenie oraz domów pomocy społecznej, które dostosowały swoją ofertę do obowiązujących standardów – tym samym tworząc dla nich nieuczciwą konkurencję i stawiając je często w niekorzystnej sytuacji na rynku”.


Zgodnie z zasadami kompleksowa kontrola każdego z ośrodków tego rodzaju powinna być przeprowadzona nie rzadziej, niż co trzy lata. Jednak według ustaleń NIK: „Nie objęto nimi aż 95,3 proc. placówek działających na terenie woj. pomorskiego, co naruszało przepisy rozporządzenia w sprawie nadzoru w pomocy społecznej. Kolejnym zastrzeżeniem było zatrudnianie w urzędzie niewystarczającej liczby inspektorów”.


Biuro prasowe Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego wydało w odpowiedzi na te zarzuty oświadczenie w którym czytamy, iż: „W przypadku powzięcia informacji o nieprawidłowościach w placówkach lub o funkcjonowaniu ich bez zezwolenia, przeprowadza się w trybie pilnym kontrole interwencyjne, czyli doraźne, kosztem kontroli kompleksowych. Informujemy ponadto, że w Oddziale Kontroli Wydziału Polityki Społecznej zwiększono zatrudnienie”.


Jak podsumowuje portal z informacji przekazanych przez PUW wynika, że „Obecnie prowadzone są postępowania wobec sześciu ośrodków działających bez wymaganych prawem zezwoleń. Urząd nie precyzuje jednak, o które konkretnie placówki chodzi”. Według stanu na koniec 2018 roku w województwie pomorskim funkcjonowały 72 ośrodki opieki całodobowej, zapewniające 2347 miejsc. Stopień ich wykorzystania oscylował w granicach 80%.


Jak czytamy w portalu Dziennika Bałtyckiego (https://dziennikbaltycki.pl/nik-krytycznie-o-dzialaniach-wojewodow-wobec-placowek-opiekujacych-sie-starszymi-bez-wymaganych-zezwolen-czego-dotyczyly/ar/c1-14966922), po kontroli NIK-u Pomorski Urząd Wojewódzki wszczął postępowania kontrolne wobec sześciu takich ośrodków.

Oprac.ŁC

Obraz tatlin z Pixabay

Dodaj komentarz