Lata mijają a prom dla PŻB wciąż tylko w planach

Upływa właśnie trzeci rok od momentu szumnego rozpoczęcia procesu budowy kolejnego promu dla PŻB. Oprócz położenia stępki nic się jednak na tej budowie nie wydarzyło – czytamy w portalu biznes.trojmiasto.pl.

Portal przypomina historię tej nieudanej inwestycji w artykule pt. „Trzecia rocznica położenia stępki pod prom dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej”. 23 sierpnia 2017 na pochylni Wulkan w Szczecińskim Parku Przemysłowym położono uroczyście stępkę pod budowę promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Zazwyczaj położenie stępki jest znakiem początku budowy nowej jednostki pływającej. Jednak w tym przypadku oznaczało rozpoczęcie prac przy jej stworzeniu w ogóle – a zatem przed inżynierami z Morskiej Stoczni Remontowej GRYFIA otwierała się dopiero perspektywa zaprojektowania całego statku.

Jak czytamy w portalu, obecny na uroczystości premier RP Mateusz Morawiecki zaznaczył w swoim wystąpieniu, że obecność tak wysokich rangą urzędników państwowych jest wyrazem pragnienia, aby „dać nadzieję Stoczni Szczecińskiej, (…) stworzyć popyt na okręty i statki, które będą tutaj budowane“.
Według pierwszych ustaleń prom miał być gotowy do zwodowania już w roku 2019 a w początkach następnego roku trafić już do armatora. Potem jednak „harmonogram się rozjechał“. Cięcie blach miało rozpocząć się w na przełomie stycznia i lutego 2019 a wodowanie nowej jednostki zaplanowano na przełom 2020 i 2021 roku.

Z okazji drugiej rocznicy położenia stępki w roku 2019 minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk stwierdził, iż „prace przy budowie promu idą do przodu“. I na tym, jak na razie, poprzestał. Portal biznes.trojmiasto.pl zapytał więc ministerstwo, co dalej z promem. W odpowiedzi biuro prasowe resortu gospodarki morskiej poinformowało, że program jest dalej realizowany, choć ma opóźnienie. Poza tym sytuacja na rynku stoczniowym oraz frachtowym związana z pandemią koronawirusa dotknęła wszystkich operujących na Bałtyku operatorów promowych, którzy realizują projekty związane z budową nowych jednostek.

W Polsce, aby usprawnić budowę serii promów dla polskich armatorów, powołano spółkę celową Polskie Promy. W całym projekcie inwestycyjnym polskie stocznie zbudują cztery promy a nowy termin oddania do użytku pierwszego z nich „zostanie określony przez stocznię, która będzie w nowej formule realizować umowę“.

Autorka artykułu, Wioletta Krakowska-Mehring komentuje tę sytuację pisząc, iż „Program tzw. odbudowy polskich stoczni był jednym z flagowych pomysłów rządu PiS. W związku z tym odkupiono Stocznię Gdańsk, kupiono Stocznię Marynarki Wojennej, dziś będącą Stocznią Wojenną, wyłożono duże środki na odrodzenie stoczni w Szczecinie. Niestety, jak promu nie było, tak nie ma. W ubiegłym roku ministerstwo co jakiś czas zapewniało, że już za chwilę będzie projekt, za chwilę będzie harmonogram. A potem nastała cisza”.

Z tekstu dowiadujemy się także, że przedsięwzięcie powierzono do realizacji duńskiej firmie, która nie była wcale zainteresowana budowaniem promów w Polsce i ostatecznie stanęło na tym, że planowane promy zostaną zamówione w Chinach. I znowu komentarz autorki artykułu:

„Ten pomysł oficjalnie forsował ówczesny prezes PŻM, były wiceminister gospodarki morskiej Paweł Brzezicki. Niestety w tej dyskusji zapomniano o potencjale stoczni trójmiejskich, niekoniecznie tych państwowych. Potem z promów dla PŻB zrobiły się promy dla PŻM. Powstała spółka Promy Polskie”.

Dodatkowym argumentem za przyspieszeniem procesu budowy nowych jednostek jest zapis w umowie z portem w Ystad, zobowiązujący polskiego armatora do wymiany w ciągu trzech lat floty na jednostki większe i napędzane LNG.

Oprac. ŁC

Na podstawie:

  • https://biznes.trojmiasto.pl/ Trzecia-rocznica-polozenia-stepki-pod-prom-dla-Polskiej-Zeglugi-Baltyckiej-n146242.html
  • Obraz Zizitom z Pixabay

4 komentarze do wpisu „Lata mijają a prom dla PŻB wciąż tylko w planach”

Dodaj komentarz