Czy w szpitalach zabraknie środków na bieżącą działalność?

Nieodpowiedzialne działania zamrożenia polskiej gospodarki już dziś przynoszą negatywne, skutki we wszystkich sferach życia, a szczególnie w działaniach służby zdrowia. Niedoinwestowane szpitale z wielomilionowymi długami bez odpowiedniego zaplecza były normą już w przedkoronawirusowej rzeczywistości, a co dopiero teraz kiedy w kasie państwa brak wpływów z podatków a rządzący lekką ręką ciągle rozdają i pod pretekstem strasznego zagrożenia, zrobili zamach na życie obywateli i działanie polskiego państwa.            

Szpitale mimo tej cudownej według rządzących taktyki uciekania od problemu, który od tego niestety nie zniknie, już nie są w stanie funkcjonować. Brakuje środków na wszystko, szczególnie, że muszą przyjmować całe masy zapadających jak co roku na infekcje wirusowe, wykonywać tysiące wadliwych testów i stosować się do coraz bardziej absurdalnych obostrzeń, które kosztują wiele wysiłku jak i pieniędzy, do tego jeszcze personel medyczny ma być niezniszczalny. Wszystko to lada moment skończy się gigantyczną katastrofą. Tak się po prostu długo nie da.               

To sztuczne ingerowanie w naturę już sprowadziło na nas większe zagrożenie, z którego skutkami ekonomicznymi, zdrowotnymi i społecznymi przyjdzie nam się borykać nie przez kilka miesięcy, ale dziesiątki lat. Rząd chwali się małą ilością zakażeń i zgonów, ale one i tak się pojawią, zostały tylko rozłożone niepotrzebnie w czasie.

Do tego politycy rozsadzili skutecznie gospodarkę i zaserwowali obywatelom kurację doskonale osłabiającą odporność ZOSTAŃ W DOMU. A służbie zdrowia zamrażając działanie przedsiębiorców skutecznie odcięli źródło finansowania na bardzo długo i nie pomoże teraz nawet stopniowe uruchamianie gospodarki.

               
W bardzo trudnej sytuacji jak większość placówek zdrowia w kraju znalazł się szpital w Białogardzie, którego prezes już na przełomie lutego i marca tego roku chcąc zapobiec katastrofie finansowej wiszącej nad lecznicą poprosił pracowników o pomoc i współdziałanie dla utrzymania płynności finansowej placówki przez tymczasowe zawieszenie odpisów na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych. Propozycja spotkała się wtedy z kategorycznym sprzeciwem związków zawodowych.               

W obliczu jeszcze bardziej pogarszającej się sytuacji przez sterowaną pandemię i nieodpowiedzialne działania polityków  prezes dla zapewnienia funkcjonowania placówki zwrócił się ponownie do NSZZ Solidarność w Regionalnym Centrum Medycznym w Białogardzie, które zarządza białogardzkim szpitalem o ponowne rozpatrzenie odrzuconej wcześniej propozycji, tym razem ze zmianą ograniczenia wypłaty z ZFŚS do 500 zł na każdego pracownika.

Co na to związki zawodowe? Zgody na jakiekolwiek ograniczenia finansowe nie ma, w dalszym ciągu mówią stanowcze nie. Jak stwierdził szef Solidarności w szpitalu Wiesław Haik:                  

„Do maja szpital ma zapłacić 75 procent kwoty, którą zobowiązany jest wpłacać na każdego pracownika, a w październiku dokłada kolejne 25 procent. Łącznie musi wpłacić 1500 zł za osobę, czyli około 300 tysięcy złotych za wszystkich. Jeśli nie wpłaci, drogę do sądu znamy”

Niestety pomimo słów prezesa NBP Adama Glapińskiego, że „gotówki mamy nieprzebrane ilości”, kasa państwa nie jest bez dna i nie zanosi się aby prędko się napełniła po tak bezpardonowym rzuceniu gospodarki na kolana. Więc pozostaną nam już tylko znachorki i babki zielarki. A może to i lepiej? Niestety mogą też tego zabronić!     

             
Na podstawie gk24.plhttps://gk24.pl/szpital-w-bialogardzie-wymiana-ciosow-w-internecie-poszlo-o-pieniadze/ar/c1-14918928

Oprac. BC

Obraz z Pixabay    

Dodaj komentarz