PRECZ Z KOMUNĄ W AMBASADZIE

Podczas wizyty Pani Premier Beaty Szydło w Londynie, w ambasadzie RP, po trzeciej zwrotce Roty śpiewanej na powitanie ktoś zakrzyknął „precz z komuna w ambasadzie”, były oklaski i dalsza część pieśni. Obecni byli ludzie prawicy, którzy nigdy przedtem nie dostawali zaproszeń.

Tradycja twierdzi że na początku swojej kariery Czesław Kiszczak był zatrudniony w londyńskiej ambasadzie, jako szatniarz. Natomiast źródła IPN i MSZ podają 4 nazwiska współpracowników tejże ambasady: Giermaszewski Jerzy, Kruk Andrzej, Lada Władysław i Szymański Jan. Ich już nie ma. (http://static.presspublica.pl/red/rp/pdf/kraj/MSZ.pdf )

Tematem tutaj jest współpraca ambasad z Polonią w Wielkiej Brytanii. Koniecznym jest sprecyzować że na terenie Wysp są trzy odrębne emigracje:

Pierwsza jest ta powojenna, żołnierska, katolicka i patriotyczna, która stworzyła Ognisko Polskie, Siedzibę Rządu na Uchodźctwie, Fawley Court – czyli olbrzymia posiadłość w powiernictwie mariańskim nad Tamizą, z kościołem ufundowanym przez ks. Radziwiłła i z bezcennym Muzeum patriotycznym, Domy SPK ze świetlicami na spotkania, a później POSK – już na wymarciu i w drugim pokoleniu.

 Po roku 1989 nastąpiła druga emigracja, ta czerwona, bo po okrągłym stole mimo nietykalności nie wszyscy towarzysze czuli się pewnie w Polsce, także istniał dekret Kiszczaka (już generała) o rozbiciu struktur polonijnych i przejęciu majątków narodowych za granicą. Ten okres to np. 5 księży marianów wysłanych przez ks. Adama Bonieckiego (patrz Tygodnik Powszechny), którzy powoli przejmują Fawley Court; to też i zawodowi działacze społeczni, którzy zaczynają pomagać w organizacjach polonijnych np. Zjednoczenie Polskie, Ognisko i POSK i dochodzą do zarządów i pozycji wpływowych.

Trzecią emigracją nazywamy masową emigrację roboczą po 2004 po wstąpieniu do Unii – wtedy właśnie dla nich powstaje lewacka londyńska prasa:  Cooltura, Polish Express, Panorama, Goniec, Nowy Czas), z wyjątkiem starego Dziennika Polskiego – który zostaje przejęty przez nową ekipę sprzyjającą PO i dofinansowywany ze sprzedaży Siedziby Rządu Na Uchodźctwie, już w rękach samozwańczej Polonia Aid Foundation Trust (PAFT) pod kierunkiem agentury (tow. Andrzej Morawicz, teczka ujawniona 2012, zawieszony do oczyszczenia 2015) i przez dotacje MSZ.

W takich właśnie warunkach dochodzimy do wyprzedaży dobra narodowego w okresie 2008 -2010 i dalej. To w tym czasie słowo „Polonia” zmienia swoje znaczenie na termin obraźliwy, bo do takiej właśnie polonii przyjeżdża, mile widziana, Helena Wolińska (ps. Bestia, morderczyni Wyklętych), w takiej polonii Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie jest prowadzony poprzez tow. Reginę Wasiak-Taylor; tow. Morawicz jest już prezesem i Zjednoczenia i Ogniska, prasa (zwana makulaturą) zapewnia społeczeństwo o konieczności zmian w Polsce (czytaj rozbiór gospodarczy i grabież państwowa), Dziennik POlski (od niedawna Tydzień POlski) co tydzień wywiesza gablotki najpopularniejszych czerwonych; na czele Koła Byłych Wychowanków Fawley Court staje lewak, Mirek Malevski, i niszczy walkę sadową przeciw sprzedaży, Fawley Court zostaje sprzedany za ułamek wartości, tym samym niszcząc kult Bożego Miłosierdzia z przekazu św. Faustyny, (ale tryska kasa – 13 milionów funtów), SPK w rękach Czesława Maryszczaka i Barbary Orłowskiej zaczynają sprzedaże Domów Kombatanta. W tym okresie ginie Prezydent RP i cala elita w Smoleńskiej mgle, potem ma być sprzedane Ognisko, tylko niewypał, bo nareszcie ludzi wychodzą na ulice, po dwudziestu paru latach snu. Mimo rozpaczliwych listów, ambasada nie interweniuje w wyprzedaży majątku polonijnego – a podczas próby sprzedaży Ogniska Polskiego robi nawet ofertę kupna na siedzibę Pani Ambasador.

 Nie wszystkie organizacje polonijne są w rękach lewaków. Poparcie dla Komitetu Obrony Dziedzictwa Narodowego Fawley Court w walce o zablokowanie sprzedaży jest ze strony Polskiej Misji Katolickiej (PMK), także pomaga Instytut Polski Akcji Katolickiej (IPAK), Polski Uniwersytet na Obczyźnie (PUNO), Polska Macierz Szkolna (PMS), Związek Żołnierzy 5 Kresowej Dywizji Piechoty, Stowarzyszenie Techników Polskich, Związek Harcerstwa Polskiego, więc jest 'dziesięciu sprawiedliwych’, ale organizacja zrzeszająca wszystkie organizacje polonijne, czyli Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii (ZPWB) i bliski im PAFT nie tylko że są za sprzedażą, ale też roszczą sobie odsetek za ułatwienie tego zdzierstwa, bo mają kontrolę nad prasa i wpływ na alokacje funduszów z MSZ. Parę lat później (2013) SPK ogłasza zamkniecie – czyli wyprzedaż – reszty Domów Kombatanta (razem ok. 60) ale część Kół się buntuje i prowadzą Domy dalej pod nazwą SPK Ltd. Na czele buntu staje lewak, Wiktor Moszczyński, członek PAFT razem z Czesławem Maryszczakiem, i dogadują się w 2016. W międzyczasie nowy zarząd Polskiej Misji Katolickiej dogaduje się z marianami i lansuje ks. Adama Bonieckiego z Tygodnika Powszechnego w parafii PMK na Devonia i jego wychowanka ks. Bartka Rajewskiego, wepchniętego do parafii Little Brompton Oratory, starej placówki niepodległościowej, parafianie odchodzą a powstaje parafia Tygodnika Powszechnego, już trzecia czerwona parafia na terenie Wysp. Jest to wszystko zgodne z instrukcjami gen. Kiszczaka, cytat jak niżej:

„Tylko nowo utworzone z naszą pomocą i przy naszej współpracy organizacje, stowarzyszenia czy kluby będą nas popierać. Te stare organizacje polonijne pod tymi zarządami jakie są teraz, nigdy z nami nie będą współpracować. Nasi ludzie za granica mają od dzisiaj zadanie głębiej niż poprzednio infiltrować istniejące gremia kierownicze tych starych organizacji polonijnych na wszystkich szczeblach, a zwłaszcza na szczeblach centralnych. Nasze służby dyplomatyczne razem z naszymi ludźmi muszą zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te stare organizacje, kreowania ich działalności i kierowania ich polityka, tak aby nas wspierały. Te stare organizacje muszą być przez nas operacyjnie opanowane, a jak się to nie uda to je zbankrutujemy …”

 Naturalna rzeczą jest ze śmietanka tejże lewackiej polonii bywa w ambasadzie. Ostatnio pokazują się tam Dagmara Chmielewska, z Nowoczesnej, lider KOD w UK, księża Wylężek (PMK) i Rajewski, Mirek Malevski, rzekomy prezes FCOB, powiązany z Fundacja Batorego (Szkoły Liderów) i promowany przez Nowy Czas, Jan Żyliński, rzekomy książę i kandydat na burmistrza Londynu, mocno promowany w makulaturze, razem ze starszymi elitami, które tam zawsze bywały. Na wizytę prezydencką i Pani Premier wyjątkowo zaproszono niektóre osoby z prawicy, ale normalnie nie ma to miejsca, i na następne wizyty dygnitarzy z Polski sympatycy PiS nie dostali zaproszeń. Znamiennym jest ze pierwsza wizyta zagraniczna po wyborach ministra Waszczykowskiego w Edynburgu nie była ogłaszana w prasie lub na portalu MSZ – ale wiedział o niej tutejszy KOD i zorganizował małą demonstracje. Następne wizyty wyglądają tak że dygnitarze z Polski są witani w ambasadach przez tutejszą lewicę.

W Polsce były wybory i dzięki temu mamy dobre zmiany. Niestety takowych nie było na Wyspach wiec jest dalej tak jak dawniej – dlatego nazywamy tą sytuację „Rząd PO na Uchodźctwie” a Londyn „Nowy PRL”. Jako przykład można zacytować z opublikowanego listu grupy „Poglond” do ambasadora z 2014:

„10 października w POSK-u będzie miała miejsce debata zorganizowana przez Koło Naukowe PUNO, której panelistkami będą Panie: prof. Magdalena Środa, prof. Małgorzata Fuszara oraz Henryka Bochniarz.  Nasz niepokój budzi informacja, że debata organizowana przez Koło Naukowe PUNO włączana jest w ramy obchodów jubileuszu 75-lecia Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie. Naszym zdaniem politycznie jednostronna, radykalnie lewicowa zgodność poglądowa prelegentek w zakresie popierania: aborcji, ideologii gender, skrajnych ruchów feministycznych, walki z Kościołem oraz próby wprowadzania do dyskusji publicznej tematu legalizacji kazirodztwa jest niezgodna z uniwersytecką ideą dochodzenia do prawdy poprzez ucieranie się różnych poglądów….” (https://goniec.com/wiadomosci/17356-oburzenie-polonii-obchodami-75-lecia-puno-ambasador-sobkow-odpowiada)

Jednak półświatek londyński to mała część polonii teraźniejszej, która dopiero teraz zaczyna istnieć politycznie przez zgrupowania młodzieżowe i patriotyczne. Od lat los Polaków z nowej emigracji dla chleba był bardzo trudny. Rasizm, dyskryminacja, nadużycia w wypłatach, cwaniacy żerujący w tym społeczeństwie (np. fałszywi adwokaci), nawet lokalne mafie – to rzeczywistość emigracji zarobkowej. We wszystkich takich sprawach powtarza się ten sam wątek – Polak w Anglii jest sam i nie może liczyć na pomoc konsulatu lub ambasady pomimo statutowego obowiązku interwencji, opisanego w Art. 12 i innych ustawy obowiązującej do dziś:

 Art. 12. 1. Konsul, o ile nie zabrania tego prawo państwa przyjmującego, z urzędu podejmuje przed sądami lub innymi władzami tego państwa czynności niezbędne dla ochrony praw i interesów obywateli polskich, jeżeli z powodu nieobecności lub innej ważnej przyczyny nie mogą oni w odpowiednim czasie bronić swoich praw i interesów ani nie ustanowili pełnomocników. O podjęciu tych czynności konsul zawiadamia niezwłocznie osobę zainteresowaną.

Ustawa także opiewa o opiece konsularnej – ochrona praw i interesów obywateli polskich, o czuwaniu w razie zatrzymania lub aresztu itd. Sprawy mają się tak że nawet były próby pociągnięcia Konsula Dariusza Adlera i Konsula Hanny Zawiszy w Edynburgu do odpowiedzialności prawnej pod artykułem 231 Kodeksu Karnego o zaniedbanie obowiązków służbowych, lecz prokuratura w Polsce odrzucała wnioski w sprawie Szymańskiego, poszkodowanego w pracy, a potem Rapinczuka, deportowanego bez przyczyny. Były także skargi na Konsula Łukasza Lutostańskiego z Manchester i ambasadora Witolda Sobkowa w Londynie o zbagatelizowanie rasistowskich ataków w Irlandii na Polaków. W czasie, kiedy BBC podawało o rasistowskich atakach (hate crime), ambasador przemawiał w radiu o atakach na tle kryminalnym, niemających nic wspólnego z rasizmem i dyskryminacją. Głośna sprawa Rafała Deleżucha, który zmarł 4 godziny po zaaresztowaniu przez policję, była opisywana w wielu portalach i wydawnictwach, Konsul Piotr Nowotniak został podany do prokuratury w Elblągu, która rozpoczęła, ale potem umorzyła sledztwo.(http://polscott24.com/zaskarzenie-decyzji-prokuratora-z-elblaga/ )

Istotne sprawy dotyczące Polaków na Wyspach to pomoc w nieszczęściu, wybory i fundusze. Nie biorąc pod uwagę wyborów okręgowych w przeszłości, które dalej są wysoce podejrzane, ambasada w Londynie opóźniła rezultaty na Wyspach podczas ostatnich dwóch glosowań – na prezydenta i do Sejmu i Senatu w 2015. Podczas tych ostatnich brakowało bardzo mało by wszystkie głosy były unieważnione, istnieją znaki zapytania także o rezultatach wysłanych przez ambasadę do Warszawy. Natomiast sprawa funduszów wydawanych na terenie Wysp na „pomoc Polakom” przez MSZ jest skandaliczna i wszystkim wiadomo że większość tych pieniędzy od dawna idzie na tzw. „slupy polonijne”.(http://www.naszestrony.co.uk/uk/wielka-brytania/6076-msz-przerzuca-miliony-a-polonia-zdycha-z-braku-funduszy.html ).

Fundacje APERTO, ISP i BARKA otrzymują fundusze od polskich podatników, ale istotnej pomocy dla Polaków na terenie Wysp nie ma. APERTO, gdzie wice-prezesem był dziennikarz Cooltury (najbardziej lewackiego tygodnika na Wyspach) zakończyła swoją minimalna działalność w grudniu 2015 z powodu „braku dofinansowania”. ISP robią analizy i sprawozdania, natomiast BARKA, która przedtem pomagała Polakom wrócić do kraju, kończy właśnie swoją działalność na Wyspach, bo angielskie władze, rozpocząwszy deportacje, nie chcą jej dalej finansować.

http://www.naszestrony.co.uk/uk/wielka-brytania/6057-wysepili-kase-z-msz-a-pomocy-dla-polakow-brak.html                                                                                                                             

Polak w potrzebie na Wyspach może tylko liczyć na najbliższych –ale w wypadku deportacji rodziny są zagrożone, a osoby do deportacji są trzymani w „angielskich obozach koncentracyjnych” jak np. Morton Hall IRC w Lincoln. Czasami próbują pomóc niezależni dziennikarze lub indywidualni księża na własną rękę, ale jest za dużo potrzebujących pomocy.

Dla wielu jest jasne ze na Wyspach potrzebna jest Wielka Miotła – bo zakorzenione tu struktury MSZ robią dalej dla Polaków to samo, co przed wyborami, czyli nic. Ostatnio w Londynie otwarło się Biuro Poselskie Kukiz’15, z pozytywnym wkładem. Istnieją też od niedawna stowarzyszenia młodych Polaków, organizujące niezależne imprezy, począwszy od Patriae Fidelis w 2012, z późniejszych warto wymienić 17 Województwo, Polska Niepodległa, Narodowcy RP, W Jedności Siła, także i nowy Komitet Obrony Polski. Jest dużo do zrobienia.

Nie wykluczamy że niedługo może sie zacząć czwarta emigracja – esbecka, bo mają tu już samych swoich.

Krzysztof Jastrzembski. Londyn