Wygląda na to, że prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski mocno upolitycznia samorząd

Odkąd zmienił się układ sił w Radzie Miasta, upolitycznianie samorządu rozpoczęło się w najlepsze. Dość posłuchać wystąpień przede wszystkim radnych Koalicji Obywatelskiej, aby nabrać przekonania, że dobro mieszkańców Białegostoku zostawiają na drugim planie w debatach. Tymczasem Tadeusz Truskolaski na sesjach mówi jedno, a w odpowiedziach na interpelacje, pisze drugie. I to drugie również jest upolitycznianiem samorządu.

Już od blisko roku, a na dobre to od kilku miesięcy, jak się słucha posiedzeń radnych Rady Miasta, można odnieść wrażenie, że to miejsce zmieniło się prawie w salę obrad sejmowych. Jeszcze nigdy dotąd nie padało tak wiele mów stricte politycznych, choć białostocki samorząd powinien się zajmować głównie sprawami mieszkańców i kwestiami życia publicznego, jak i gospodarczego w stolicy Podlasia. Tymczasem często padają oskarżenia radnych Koalicji Obywatelskiej pod adresem radnych PiS za decyzje wprowadzane przez rząd, podejmowano także stanowiska nie mające nic wspólnego z miejskim samorządem. Może miałoby to sens w sytuacji, gdyby radni z Białegostoku zajmowali stanowiska w rządzie i podejmowali takie decyzje, ale tak nie jest i tak się nie dzieje.

Zupełnie inną drogą wydaje się, że poszedł Tadeusz Truskolaski, który z mównicy wielokrotnie przypominał, że jest samorządowcem i interesują go sprawy mieszkańców miasta. Zdecydowanie rzadziej publicznie zabiera głos na forum Rady Miasta w kontekście stricte politycznym, choć stara się jak może pokazać swoje niezadowolenie z rządów Prawa i Sprawiedliwości w kraju głównie poprzez twitter i aktywność na forum ogólnopolskim. Bo chętnie pokazuje się z politykami Platformy Obywatelskiej, a wcześniej z Nowoczesnej.

Ale – jak to mówią – natury nie oszukasz. I prawdziwa twarz prezydenta, która nie stroni od upolityczniania naszego samorządu, wyłania się w odpowiedziach na interpelację. Niedawno pisaliśmy o odpowiedzi jakiej udzielił radnemu Henrykowi Dębowskiemu, który zwracał się z prośbą o nie podnoszenie cen biletów. Zrobił to w imieniu mieszkańców, którzy się do niego z takimi prośbami zgłosili. Teraz Tadeusz Truskolaski dał znów kolejny przykład swojego zaangażowania politycznego, choć wyrażony za pomocą sekretarza miasta.

Chodzi znów o odpowiedź na interpelację radnego Henryka Dębowskiego, który prosił o podanie informacji o działaniu oczyszczaczy powietrza, które mogłyby trafić do białostockich żłobków i przedszkoli. Jako, że mamy okres zimowy i jakość naszego powietrza często pozostawia wiele do życzenia, radny ponowił swoją prośbę, którą jeszcze rok temu Tadeusz Truskolaski obiecał przeanalizować. Tym razem radny Dębowski otrzymał odpowiedź, której raczej nie spodziewał się usłyszeć.

„(…) zwracam się z prośbą o udzielenie informacji, czy dokonano już testów przydatności ww. urządzeń w białostockich placówkach oświatowych? Jeśli tak, w jakich placówkach i terminie dokonano takich testów, kto je przeprowadził oraz czy wyniki tych testów potwierdziły skuteczność oczyszczaczy. Jeśli skuteczność została potwierdzona, kiedy zostaną zakupione i zainstalowane ww. urządzenia?” – pytał radny Henryk Dębowski.

A oto co musiał przeczytać w odpowiedzi udzielonej z upoważnienia Tadeusza Truskolaskiego przez sekretarza miasta.

Odpowiadając na ponowną interpelację złożoną w dniu 9 grudnia 2019 r. w sprawie zakupu oczyszczaczy powietrza informuję, iż w ramach Budżetu Obywatelskiego na rok 2019 i 2020 były podejmowane próby wprowadzenia zadania dotyczącego zakupu i montażu oczyszczaczy powietrza w białostockich przedszkolach, jednakże ze względu na brak poparcia społecznego nie doszło do jego realizacji. W najbliższym czasie zadanie to nie będzie realizowane z powodu zmniejszenia dochodów Miasta Białystok, co jest wynikiem polityki prowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości”- to cała odpowiedź na interpelację radnego, który wyraźnie pytał o to, gdzie przeprowadzono testy na skuteczność działania oczyszczaczy i czy wypadły one na tyle pomyślnie, że można by było je kupić.

Dlatego radny nie dowiedział się, ani w jakich placówkach dokonywano pomiarów i testów działania oczyszczaczy powietrza, ani jak one wypadły, za to dowiedział się, że rząd PiS jest zły dla białostoczan, choć nie ma to żadnego związku z tematem zanieczyszczenia powietrza i zdrowiem najmłodszych mieszkańców naszego miasta.

Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska

Źródło: ddb24.pl

Dodaj komentarz