Trzęsienie portkami, jako komentarz do sytuacji w Iranie [felieton Jacek Biel]

Przede wszystkim należy odpowiedzieć sobie na pytanie, kim był cel ostatniego perfekcyjnego uderzenia Amerykanów – gen. Kasem Solejmani. Dla Irańczyków z pewnością bohaterem – jednym z pierwszych bojowników Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Co to takiego? W naszych rejonach geopolitycznych najlepsza analogia to sowieckie NKWD – policja polityczna likwidująca (fizycznie) przeciwników politycznych, elementy niepewne ideologicznie (czyli sceptyków), posiadająca swój budżet (duży) oraz wywiad.

Takie państwo w państwie rekrutujące się z fanatyków popierających rewolucję islamską. Jest również twórcą Hezbollahu – organizacji wyszkolonej przez Strażników Rewolucji oraz uznawanej przez Zachód, jak i przez świat arabski, za organizację terrorystyczną. Nasz przyjemniaczek zatem, jako krwawy szef światowego terroryzmu oraz islamski fanatyk od dawna był na liście celów wywiadu amerykańskiego i izraelskiego. To międzynarodowy terrorysta mający na sumieniu więcej morderstw, niż przeciętny człowiek włosów na głowie.

Czy zatem należało go likwidować? wszakże w Iranie pełnił ważną funkcję państwową i był prawdopodobnym następcą obecnego prezydenta… no tutaj dochodzimy do kwestii, czy zajmowane stanowisko wyjmuje Ważną Osobę spod prawa – czy może ona w związku z tym prawa nie przestrzegać, kraść, a nawet organizować terror i zabijać niewinnych ludzi.

Poseł Winnicki (jego piskliwe krzyki słyszałem najbardziej) oraz wielu innych polityków strasznie się faktem zlikwidowania tego człowieka przejęło. Jakie to niebezpieczne! Teraz Irańczycy będą się krwawo mścili, jak się odgrażają… no Panowie, trochę powagi. To normalne, że wspólnicy herszta będą się mścili, ale nie zlikwidować herszta, jak jest okazja, ze strachu przed ich zemstą, to właśnie obraz umysłu spacyfikowanego przez międzynarodowy terroryzm. Niedługo poseł Winnicki zacznie pisać kredkami po chodniku, jak bandyci kogoś napadną i zamordują.

Druga sprawa. Stany Zjednoczone, to nie jest jakiś międzynarodowy chomiczek do głaskania. Od początku XX w. państwo to w sposób przemyślany, konsekwentny i bezwzględny zdobywało przewagę finansową, gospodarczą, technologiczną i wojskową nad światem. USA to drapieżnik i to drapieżnik największy na świecie. Nie ma jednak co demonizować – pozostałe mocarstwa to również drapieżniki – lecz z powodu swej znacząco mniejszej potęgi, wyjące z wściekłości i zazdrości do księżyca. USA finansowało mnóstwo przewrotów, wywoływało wojny, bądź konsumowało wielkie zyski z prowadzonych wojen, a jeszcze większe z odbudowy powojennych zniszczeń.

Nastepnie należy zapytać: a co z elastyczną Real Politik, tak zachwalaną przez Konfederację? co z wielowektorowością? nie słyszałem żadnych konkretnych analiz, tylko strachliwe piski o jakiejś strasznej wojennej zawierusze, która zaraz ma wybuchnąć i zabić wszystkich polskich żołnierzy.

Wielowektorowość domaga się analizy co będzie dla nas, jako państwa korzystniejsze/co wywoła najbardziej niekorzystne rezultaty:

  • zarzekać się, że ani jeden żołnierz polski nie pomoże Amerykanom;
  • udawać, że nic o tym nie wiemy i siedzieć cicho;
  • iść na wojnę z całym rozmachem;
  • wysłać korpus najemników;
  • wysłać szpitale polowe, logistyków/ochotników;
  • oczywiście, jak w ogóle ktoś będzie od nas tego oczekiwał;

Każda z tych opcji ma swoje plusy i minusy. W każdej z nich można dużo zyskać i dużo stracić. Zatem każda jest, wbrew pozorom, ryzykowna. Żeby zdecydować, co robić, trzeba znać stanowisko Amerykanów, opis sytuacji (dane wywiadowcze), posłuchać, co mają do zaoferowania, zebrać grupę ekspertów, a nie boi-dudków – i dopiero wtedy analizy beda miały rację bytu.

Nad obecne trwożne popiskiwania spoconych ze strachu chłoptasiów, wolę staropolskie buńczuczne pohukiwania „co? Moskale znów prą do wojny? i bardzo dobrze! więc znów złoimy im skórę i zajmiemy Moskwę!”. Obie reakcje są tyle samo warte – niewiele mają wspólnego z rzeczywistością (którą znamy tylko bardzo wyrywkowo), a za to dużo mówią o morale i charakterze osób je wypowiadających.

Jacek Biel

edit: różne doklejki na temat

Donald Trump powiedział podczas konferencji prasowej, że bez generała świat jest bezpieczniejszy, a jego decyzja o ataku miała na celu zapobiec wojnie, a nie ją rozpocząć.

„Działaliśmy, by zapobiec wojnie, a nie żeby ją rozpocząć” – oświadczył prezydent USA podczas piątkowej konferencji prasowej w Mar-a-Lago Trump na Florydzie.

Trump oskarżył Sulejmaniego o planowanie ataków na dyplomatów i żołnierzy USA oraz zapewnił, że to irański wojskowy stał za grudniowym atakiem na amerykańską ambasadę w Iraku.

„Świat jest bezpieczniejszy bez takich potworów jak Sulejmani”

– powiedział prezydent USA. Zwracając się do irańskich władz, ostrzegł przed wykorzystywaniem swoich sojuszników w regionie i podkreślił, że działania Stanów Zjednoczonych nie zmierzają do zmiany władz w Teheranie. [ Źródło: Radio Zet, media, CNN, Fox News, TV Republika]

Dodaj komentarz