Procentowo Włochy równo z Polską

Prezentujemy wykres obrazujący procentowy, dzienny przyrost zachorowań w pierwszych 17 dniach. Kolor niebieski – Włochy, fioletowy – PL, zielony – DE

Jak widzimy, po 16 – 17 dniach, dzienny przyrost zachorowań liczony procentowo wygląda bardzo podobnie u wszystkich. Nie mają znaczenia szczególne środki ostrożności, czy szczególna beztroska; zakazy, nakazy, czy zamykanie szkół. Wszystko to nie przekłada się na procentowy przyrost zachorowań.

Jedyna różnica, to skala ilościowa wszystkich zarażeń, co ma przełożenie na wydolność służby zdrowia. We Włoszech, jak wiemy doszło do zatorów – wszystkie łóżka szpitalne są zajęte i w związku z tym część osób chorych nie jest leczona, co powoduje większą śmiertelność.

Kiedy to się skończy?

Na zapalenie płuc choruje się około miesiąca, plus rehabilitacja drugi miesiąc. Ponieważ Covid-19 jest zjadliwy i agresywny, należy dodać po dwa tygodnie, czyli mamy choroby 6 tygodni oraz rehabilitacji kolejne 6 tygodni.

Tymczasem minęło dwa i pół tygodnia, zatem za ok. 2 tygodnie pierwsi chorzy powinni wracać do zdrowia. Początkowo niewielkie ilości, następnie zgodnie z przyrostem zachorowań, coraz więcej osób będzie zdrowiało.

W momencie, kiedy dzienny przyrost zachorowań i wyzdrowień zrównoważy się, sytuacja powinna się ustabilizować – chorych przestanie przybywać, a powinno powoli ubywać. Nastąpi to za ok. 4 tygodnie, czyli pod koniec kwietnia. Do końca maja powinno być po wszystkim.

Czy zatem wybory zaplanowane na 10 maja, to będzie okazja do kolejnych masowych zarażeń? Uważam, że nie, ponieważ dzięki akcji izolowania się i siedzenia w domach, znacznie zmniejszyliśmy ilościowy zasięg zakażeń, który 10. maja będzie również relatywnie niski. Oczywiście kolejne osoby zarażą się, ale to nie do uniknięcia, jak widać na wykresie.

Należy być ostrożnym i liczyć, że kiedy my zachorujemy, metoda leczenia będzie już na tyle dobrze znana, że przechorujemy i nie umrzemy na to paskudztwo. Oczywiście osoby chore, albo podejrzane o nosicielstwo na wybory iść nie powinny.

Z drugiej strony, nie wykluczone, że termin wyborów zostanie przesunięty po wprowadzeniu jakiejś formy stanu nadzwyczajnego (choć to raczej mało prawdopodobne). Jaki termin byłby wtedy właściwy, żeby nie było już groźby zakażenia? Tutaj potrzebowaibyśmy wróżki. Nawroty zachorowań raz występują, raz nie. Jeśli występują to w różnym natężeniu.

Państwa nie zamrozimy na rok, bo cofniemy się do poziomu Burkina Faso. Nawet 3 miesiące bez pracy wykończy większość ludzi i całe państwo. Zatem jaki ewentualny kolejny termin byłby odpowiedni? nikt o tym nie mówi, ale realnie, żeby miało to sens należałoby myśleć o okolicach połowy roku 2021.

A co będzie, to zobaczymy.

Jecek Biel

Dodaj komentarz