Zatrute tereny

NIK ozapobieganiu zagrożeniom ze strony składowisk pozakładowych z terenu województwa łódzkiego

Źle zabezpieczone składowiska odpadów, przedostawanie się toksycznych substancji do wód powierzchniowych i podziemnych, hałdy niezabezpieczonego azbestu, nieskuteczny nadzór, a w wielu przypadkach brak współpracy między administracją rządową i samorządową to główne ustalenia kontroli składowisk pozakładowych w województwie łódzkim. W Zgierzu składowiska nie były regularnie kontrolowane przez Marszałka Województwa a nieegzekwowanie obowiązku rekultywacji terenu sprzyjało nielegalnemu gromadzeniu odpadów. W Tomaszowie Mazowieckim przez ponad 20 lat składowisko nie było kontrolowane, a odpowiedzialne za ochronę środowiska urzędy nie podjęły żadnej współpracy w celu rekultywacji terenu. W efekcie Najwyższa Izba Kontroli skierowała dwa zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa oraz zawiadomienie o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych.

Na początku lat 90-tych zaczęła rosnąć świadomość ekologiczna, zaczęto mówić o problemie „bomb ekologicznych”, tj. nagromadzonych na danym terenie, niezabezpieczonych substancji szkodliwych dla środowiska naturalnego, w tym odpadów niebezpiecznych, których przedostanie się do wód lub gleb może powodować szkody w środowisku. Nie wszystkie jednak takie bomby udało się rozbroić. W województwie łódzkim do dziś są to nieczynne składowiska pozakładowe[1]: w Zgierzu po Zakładach Przemysłu Barwników „Boruta” oraz w Tomaszowie Mazowieckim po Zakładach Włókien Chemicznych „Wistom”. W przeszłości były one zgłoszone do centralnych ewidencji instalacji i obiektów stwarzających poważne zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzi. W 2001 r. do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska do zaktualizowanej „Listy wojewódzkiej”, tzw. „Listy 80” zgłoszono ZPB „Boruta” i ZWCh „Wistom”, a w 2017 r. do Ministra Środowiska na listę pn. „Miejsca nagromadzenia odpadów, które stwarzają zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzi” zgłoszono składowiska pozakładowe w Zgierzu i w Tomaszowie Mazowieckim.

Na terenie byłych Zakładów „Boruta” w Zgierzu znajdują się trzy składowiska pozakładowe, należące od 1990 r. do spółki Eko-Boruta. Pierwsze z nich to składowisko nazywane „za Bzurą”, położone bezpośrednio nad rzeką. Przyjmuje się, że do czasu jego zamknięcia w 1995 r., eksploatowane było przez okres 80-90 lat. Z uwagi na odległy okres nie jest znana wielkość składowanych odpadów. Od roku 1990, kiedy rozpoczęto ewidencjonowanie odpadów, roczny ich przychód wynosił ok. 270 ton rocznie. Aktualnie teren składowiska porośnięty jest gęstą roślinnością oraz licznymi drzewami.

Drugi obiekt to składowisko poprodukcyjnych popiołów paleniskowych i gipsów tzw. „składowisko suche”, istniejące od 1960 r. Po zakończeniu eksploatacji składowiska w 1986 r., składowano jeszcze przez ok. 10 lat gips i sól wapniową pochodzące z produkcji kwasów. Szacuje się, że od 1990 r. rocznie przybywało ok. 1500 ton odpadów. Na trzecim składowisku (przy ul. Miroszewskiej) znajduje się ponad 40 ton odpadów poprodukcyjnych po byłych Zakładach „Boruta”, składowanych w latach 1995-2006 w kontenerach, beczkach lub pojemnikach. Odpady te zostały przykryte warstwą popiołów, piasku lub gruzu. Ponadto na tym składowisku w latach 2012-2015 nielegalnie zdeponowano ogromne ilości odpadów różnego pochodzenia, w tym także odpady komunalne.

Składowisko odpadów poprodukcyjnych po Zakładach Włókien Chemicznych „Wistom” w Tomaszowie Mazowieckim powstało około 1950 r. i było eksploatowane do 1997 r. Przez cały okres funkcjonowania składowiska przy ul. Piaskowej, zdeponowanych zostało 110 tys. ton odpadów przemysłowych, w tym niebezpiecznych, szczególnie o charakterze silnie kwaśnym, silnie alkalicznym, odpady włókiennicze. W latach 1991-1996 składowisko zostało zmodernizowane, uszczelnione i ogrodzone. Ostatnie badanie stanu wód podziemnych, przeprowadzone w 1995 r., wykazało plamy zanieczyszczeń w wodach I-go poziomu pod składowiskiem. Nie ma jednak dowodów na to, czy w jakikolwiek sposób ZWCh „Wistom” przeciwdziałał takiemu stanowi. W październiku 1997 r. „Wistom” upadł. W 1999 r. syndyk masy upadłości sprzedał obywatelowi Chin prawa użytkowania wieczystego terenu stanowiącego własność Zakładów, w tym działkę ze składowiskiem odpadów.

Zarządzający składowiskami pozakładowymi w Zgierzu i Tomaszowie Mazowieckim nie podjęli nigdy skutecznej ich rekultywacji.

Najważniejsze ustalenia kontroli

Mimo nieregulowania przez Spółkę Eko-Boruta zobowiązań z tytułu wieczystego użytkowania gruntu, a także niewykonywania m.in. rekultywacji składowiska przy ul. Miroszewskiej, czy zabezpieczenia przed negatywnym oddziaływaniem składowiska „za Bzurą” na środowisko, do końca 2019 r. Starosta Zgierza nie starał się skutecznie rozwiązać prawa użytkowania wieczystego terenów składowisk.

W dziesięcioletnim okresie objętym kontrolą, kolejni Marszałkowie Województwa Łódzkiego (mimo prawnego obowiązku) nie egzekwowali obowiązków nałożonych decyzjami administracyjnymi wydanymi w latach 2006, 2007 i 2013, dotyczącymi rekultywacji składowisk oraz ograniczenia negatywnego oddziaływania na środowisko. Konsekwencją braku przeprowadzenia postępowania egzekucyjnego decyzji dotyczących składowisk pozakładowych była niemożność zastosowania wykonania zastępczego, tj. zlecenia innemu zewnętrznemu podmiotowi do wykonania za zobowiązanego i na jego koszt działań wskazanych w decyzjach administracyjnych. Marszałek Województwa Łódzkiego nie podjął też działańzmierzających do zmiany wydanych decyzji administracyjnych, w celu ich dostosowania do aktualnego stanu faktycznego na terenie składowisk, który ulegał zmianie, także w związku z nielegalnym gromadzeniem odpadów.

Składowisko „za Bzurą”

Składowisko „za Bzurą”, na którym przez ok. 90 lat składowano m.in. odpady niebezpieczne nie było technicznie zabezpieczone przed podmyciem w razie ewentualnej powodzi. Uszkodzenie górnych warstw i skarpy północnej składowiska na odcinku kilkudziesięciu metrów stwierdzono już w 2011 r. Składowisko to nie było także zabezpieczone przed przedostawaniem się wód opadowych przez warstwy odpadów do wód powierzchniowych i podziemnych. Od 2007 r. nie były prowadzone żadne prace ograniczające negatywny wpływ tego obiektu na środowisko, mimo że wojewoda już wtedy nakazał wykonać szczelną ściankę zabezpieczającą Bzurę, a także rowy opaskowe i drenaż kierujący wody do oczyszczalni, ewentualnie do zbiorników bezodpływowych.

Skarpa składowiska od strony rzeki Bzury. Źródło: Materiały kontrolne NIK

Badania wody pobranej z Bzury przeprowadzone przez Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska (WIOŚ) w lipcu 2019 r. wykazały przekroczenia norm zawartości azotu, fosforu oraz wysokie wartości m. in. siarczanów, chlorków, azotanów.

Składowisko przy ul. Miroszewskiej i składowisko gipsów i popiołów

Niezrekultywowane pozostało też składowisko odpadów poprodukcyjnych przy ul. Miroszewskiej, mimo że termin rekultywacji został wydłużony przez Wojewodę i Marszałka Województwa Łódzkiego o osiem lat. Marszałek od 2009 r. przeprowadził jedynie dwie kontrole i dwie wizje lokalne składowiska. Brak regularnych kontroli i nieegzekwowanie obowiązku rekultywacji sprzyjały procederom nielegalnego gromadzenia odpadów. W latach 2012-2015 przy ul. Miroszewskiej a także na składowisku gipsów i popiołów nielegalnie zgromadzono duże ilości odpadów, w tym niebezpiecznych. Był to sprzęt ochrony osobistej przeznaczenia wojskowego/obrony cywilnej, fragmenty automatów do gier, beczki z niezidentyfikowaną zawartością oraz odpady komunalne. Zdeponowano też bez należytego zabezpieczenia odpady zawierające azbest. W osadniku wykopano rów o głębokości ok. 2 m, w którym umieszczono odpady, w tym komunalne.

Nielegalnie zdeponowane odpady na składowisku przy ul. Miroszewskiej (lipiec 2019 r.). Źródło: Materiały kontrolne NIK

Marszałek Województwa, Prezydent Zgierza i WIOŚ bezskutecznie próbowali skłonić Spółkę Eko-Boruta do usunięcia nielegalnie zgromadzonych odpadów. W 2013 r. cofnięto Spółce zezwolenie na prowadzenie odzysku, zbierania i transportu odpadów innych niż niebezpieczne. Mimo to jeszcze w kwietniu 2015 r. na teren składowisk przy ul. Miroszewskiej wwożono i składowano odpady. Interwencyjna kontrola WIOŚ przeprowadzona w związku z telefonicznym zgłoszeniem z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu potwierdziła kolejne nielegalne deponowanie odpadów komunalnych. Na miejscu znajdował się jeszcze pojazd, który przywiózł te odpady. Kierowca okazał dokument, zgodnie z którym odbiorcą odpadów była Spółka Eko-Boruta, nadawcą firma z Gdyni. W 2019 r. kontrola WIOŚ wykazała, że składowisko gipsów i popiołów w całości „jest pokryte nielegalnie zwiezionymi tam odpadami”, a na koronie składowiska cały czas znajdują się niewłaściwie zabezpieczone odpady azbestu.

Niezabezpieczone odpady azbestowe i rów opaskowy wypełniony odciekami ze składowiska (lipiec 2019 r.). Źródło: Materiały kontrolne NIK

Bezprawnie zdeponowane odpady, niedopuszczalna ingerencja w złoże osadnika, przedostawanie się odcieków ze składowiska do środowiska gruntowego były powodem znacznego pogorszenia od 2013 r. stanu środowiska w otoczeniu składowiska przy ul. Miroszewskiej. Badania pobranych w 2014 r. próbek z piezometrów (specjalnych otworów służących m. in. do pobierania próbek wody) oraz z rozlewiska wykazały niewspółmiernie wysokie wartości niektórych wskaźników świadczących o zanieczyszczeniu środowiska. Zarządzająca składowiskami w Zgierzu spółka Eko-Boruta nie zrobiła nic, by zapobiec temu zagrożeniu. Pierwszy Likwidator Spółki wskazał, że „fakt ten był poza jego wiedzą”, drugi Likwidator, że z powodu braku środków nie był w stanie ponosić opłat z tytułu odcieków ze składowiska.

Ponad cztery lata trwały działania organów administracji rządowej i samorządowej w celu przywrócenia usługi odbioru odcieków ze składowiska do kanalizacji miejskiej. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Łodzi przez trzy lata nie zdołał wyegzekwować od spółki Eko-Boruta obowiązków ustalenia przyczyn zmian jakości wód podziemnych oraz przedostania się odcieków ze składowiska do środowiska. Także nałożona przez WIOŚ grzywna okazała się bezskuteczna. Dopiero w kwietniu 2016 r. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Łodzi postanowił o zastosowaniu wykonania zastępczego. Wykonane wówczas badania próbek wody z piezometrów i cieczy z rozlewiska, które utworzyło się u podnóża skarpy składowiska, w porównaniu z wynikami z lat 1995-2008, wykazały, że stężenia przede wszystkim chlorków – przekraczały ok. 6.000 razy normy, siarczanów – ok. 4 razy oraz azotanów – ok. 10 razy. Dopiero w 2018 r. udrożnione zostało przyłącze kanalizacyjne. Od tego momentu na koszt Gminy Miasta Zgierz odprowadzane są ścieki ze składowiska odpadów. Niestety, po roku od udrożnienia kanalizacji, pobrane próbki wody nieprzerwanie wykazywały przekroczenia wskaźników. Zarządzający składowiskiem oraz organy odpowiedzialne za nadzór nie podjęli żadnych działań w celu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości.

Niebezpieczeństwem dla życia i zdrowia było też niezabezpieczenie suchego składowiska odpadów przed wejściem ludzi. Teren był nieogrodzony i nie było oznaczeń informujących o tym, że jest to teren składowiska.

Niezabezpieczone wejście na teren składowiska przy ul. Miroszewskiej (lipiec 2019 r.). Źródło: Materiały kontrolne NIK

Dodatkowe zagrożenie stwarzały liczne pożary i ich skutki. Odpady, które nie ulegają degradacji ulegają rozkładowi beztlenowemu, którego jednym z produktów jest metan. W wyniku zaś rozkładu materii organicznej rośnie temperatura składowanych odpadów, co często prowadzi do samozapłonu metanu. I tak od 1 stycznia 2017 r. do 9 lipca 2019 r. doszło na terenie „suchego” składowiska do 23 pożarów. W ich efekcie pod powierzchnią powstały puste przestrzenie, które mogły ulec zapadnięciu pod ciężarem człowieka. Kontrola Państwowej Straży Pożarnej w Zgierzu w 2019 r. potwierdziła, że na terenie obiektu znajdują się liczne zapadliska, co może stwarzać poważne zagrożenie dla życia i zdrowia osób wchodzących na teren oraz prowadzących działania ratowniczo – gaśnicze. Ponadto zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi występuje również ze względu na obecność wielu substancji, które mogą negatywnie wpływać na zdrowie ludzi np. siarczany i chlorki, fenole, cyjanki, metale ciężkie i inne. Także zdeponowany na składowisku nienależycie zabezpieczony eternit stwarza ryzyko unoszenia przez wiatr cząstek rakotwórczego azbestu. Kontrola wykazała też, że ze względu na brak ogrodzenia terenu oraz brak stałego nadzoru istnieje ryzyko podpalenia odpadów przez osoby trzecie.

Zapadlisko, które powstało na skutek pożaru pod wierzchnią warstwą składowiska (lipiec 2019 r.). Źródło: Materiały kontrolne NIK

Po interwencji NIK Prezydent Zgierza nakazał m. in. oznaczyć teren tablicami ostrzegawczymi, zamknąć bramy i zamontować kamery monitoringu. Także dopiero w trakcie kontroli Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Łodzi zwrócił się do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o przygotowanie i monitoring obszaru składowisk w Zgierzu oraz rozszerzenie monitoringu wód powierzchniowych o punkt na Bzurze na wysokości składowisk.

Główne ustalenia kontroli przeprowadzonych na składowiskach pozakładowych w Zgierzu w latach 2009-2019 przez Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Łodzi i zastosowane sankcje. Źródło: Opracowanie własne NIK na podstawie wyników kontroli

Ostatnie wyniki monitoringu składowiska przy ul. Miroszewskiej spółka Eko-Boruta przekazała do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w 2007 r. Mimo ustawowego obowiązku od tego czasu monitoring nie był prowadzony. Przez prawie 7 lat (2007-2014) nie był znany wpływ składowiska na wody podziemne. Mimo to WIOŚ nie wzywał do przekazywania wyników monitoringu i tylko raz (w 2012 r.) nałożył mandat w wysokości 300 zł na prezesa tej spółki. W ocenie NIK zastosowanie przez WIOŚ pouczenia oraz nałożenie symbolicznego mandatu karnego w wysokości 300 zł nie mogą być uznane za wystarczające środki do zdyscyplinowania podmiotu niewywiązującego się z nałożonych na niego obowiązków, w szczególności gdy mamy do czynienia z niewykonywaniem tego obowiązku drugi rok z rzędu. Zastosowane środki były nieadekwatne do skali zagrożeń generowanych przez składowisko, ponieważ WIOŚ dysponował wiedzą o składowaniu na nim materiałów niebezpiecznych, których uwolnienie mogło spowodować istotne zagrożenie dla środowiska. W 2014 r. po badaniach WIOŚ okazało się, że w rejonie składowiska środowisko jest już skażone.

Równie nieefektywne okazały się działania przedstawicieli m. in. Wojewody Łódzkiego, Prezydenta Zgierza, Marszałka Województwa Łódzkiego, Starosty Zgierskiego i Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, którzy w 2017 r. zainicjowali cykliczne spotkania w celu uregulowania skomplikowanej sytuacji na składowiskach zarządzanych przez Eko-Boruta. Przyjęte w 2018 r. główne założenie „mapy drogowej”, tj. przekazanie terenów składowiska Gminie Miasto Zgierz, a następnie wystąpienie o dofinansowanie rekultywacji składowisk nie zostało do zakończenia kontroli osiągnięte. Tym niemniej Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła dotychczasowe działania Prezydenta Miasta Zgierza zmierzające do przejęcia przez Gminę Miasto Zgierz prawa własności nieruchomości, na których położone są składowiska pozakładowe w Zgierzu.

Założenia „mapy drogowej” i ich realizacja w latach 2018-2019. Źródło: Opracowanie własne NIK

Już po zakończeniu kontroli Starosta Zgierski złożył wniosek do Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej o wszczęcie procedury zmierzającej do rozwiązania umowy użytkowania wieczystego.

Składowisko pozakładowe w Tomaszowie Mazowieckim

Przez ponad 20 lat nie był znany wpływ na środowisko składowiska pozakładowego w Tomaszowie Mazowieckim, na którym do 1990 r. Zakłady Włókien Chemicznych „Wistom” zdeponowały 90 tys. ton toksycznych odpadów i ok. 33 000 ton odpadów ceramicznych i budowlanych. Już w 1990 r. zakłady zostały wpisane na listę 80 najbardziej uciążliwych dla środowiska zakładów w Polsce. Zakłady upadły w 1997 r. W 1999 r. syndyk masy upadłości Zakładów sprzedał prawa użytkowania wieczystego terenu stanowiącego własność ZWCh „Wistom” obywatelowi Chin. Od tego czasu obiekt nie był ani eksploatowany, ani rekultywowany, a zatem w okresie objętym kontrolą składowisko to stanowiło potencjalne zagrożenie dla środowiska. Mimo to Prezydent Tomaszowa Mazowieckiego i Starosta Tomaszowski nie podjęli niezbędnych działań w celu identyfikacji tego zagrożenia. W szczególności nie współpracowali ze sobą oraz z innymi organami w celu identyfikacji stanu środowiska na terenie tego obiektu i jakie konkretnie odpady znajdują się na tym terenie. Także mimo ustawowego obowiązku, w latach 2009-2019 żaden z kontrolowanych organów nie przeprowadził na tym składowisku kontroli przestrzegania przepisów ochrony środowiska. A już ponad 18 lat temu kontrola WIOŚ w Łodzi wykazała negatywny wpływ składowiska na wody podziemne. Wcześniej WIOŚ postulował o jak najszybsze rozstrzygnięcie odpowiedzialności za odpady. Niestety od 1999 r. tj. od daty sprzedaży terenu praktycznie nie było kontaktu z właścicielem składowiska.

Po kontroli Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Tomaszowie Mazowieckim przeprowadzonej w 2003 r. Starosta Tomaszowski dowiedział się o złym stanie sanitarno-technicznym składowiska, ulegającym z każdym rokiem systematycznemu pogorszeniu, o braku monitoringu, o kradzieżach na składowisku, o nielegalnym zwożeniu dużych ilości śmieci niewiadomego pochodzenia oraz o negatywnym oddziaływaniu tego składowiska na środowisko i zagrożeniu zdrowia przebywających tam ludzi. Do 30 kwietnia 2007 r. nie podjął jednak działań rekultywacyjnych na składowisku, gdyż uznał, że to nie jego kompetencje. W latach 2009-2017 właściciel składowiska nie wnosił opłat za wieczyste użytkowanie działki (rocznie niewiele ponad 10 tys. zł). Starosta występował do sądu z pozwami o zapłatę, które w większości były umarzane. Mimo braku opłat starosta nie robił nic by rozwiązać umowę o wieczystym użytkowaniu. Dopiero w 2017 r. teren został zlicytowany i przejęty przez Gminę Miasto Tomaszów Mazowiecki.

Także prezydent Tomaszowa nie oceniał stanu środowiska wokół składowiska, w tym wpływu na wody podziemne i ujęcia wody pitnej. Po przejęciu przez gminę również nie sprawdzano, czy na składowisko nie są wwożone nielegalnie odpady. Gmina nie zabezpieczyła też terenu przed dostępem osób postronnych.

Nielegalnie zwożone śmieci i niezabezpieczone płyty eternitowe. Źródło: Materiały kontrolne NIK

Teren został zabezpieczony dopiero w czasie trwania kontroli NIK. Także w trakcie kontroli Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Łodzi zwrócił się do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o przygotowanie i monitoring obszaru składowiska rozszerzenie monitoringu wód powierzchniowych o punkt na rzece Czarnej.

Organy samorządowe wskazywały na niejednoznaczny status składowiska, utrudniający podejmowanie przez nie rekultywacji, czy brak kontaktu z właścicielem terenu, na którym zlokalizowane było składowisko. NIK jednak zwraca uwagę, że w całym okresie objętym kontrolą właściwe w zakresie ochrony środowiska organy nie podejmowały żadnej współpracy w tym zakresie. Zagadnienia te nie zostały ujęte ani w wojewódzkich, ani w powiatowych, ani gminnych programach ochrony środowiska. Organy wykonawcze kontrolowanych jednostek samorządu terytorialnego przy sporządzaniu tych dokumentów ograniczyły się jedynie do poinformowania o potencjalnych zagrożeniach dla stanu lokalnego środowiska.

NIK zwraca też uwagę na bierność Prezydenta Miasta i Starosty przy identyfikowaniu zagrożeń ze strony składowiska, szczególnie że przez cały okres objęty kontrolą wiedzieli o istnieniu potencjalnego zagrożenia dla środowiska, w tym szczególnie dla wód podziemnych na terenach należących w przeszłości do ZWCh Wistom.

Główne zaniedbania ze strony właściciela i organów ochrony środowiska wobec składowiska pozakładowego w Tomaszowie Mazowieckim. Źródło: Opracowanie własne NIK na podstawie wyników kontroli

NIK zwraca uwagę, że bez wsparcia finansowego dla lokalnych samorządów nie jest możliwe skuteczne przeciwdziałanie dalszej degradacji środowiska ze strony składowisk odpadów w Zgierzu i Tomaszowie Mazowieckim.

Pożyczka na zakup trzech składowisk pozakładowych w Zgierzu

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW) w Łodzi w 2001 r. udzielił Spółce Gaz-Region (od 2006 r. Eko-Boruta sp. z o.o.) 1,5 mln zł pożyczki na zakup trzech składowisk odpadów w Zgierzu i udziałów Spółki Eko-Boruta. Pieniądze zostały wypłacone bez aktualnej analizy oraz przewidywanej sytuacji finansowej i majątkowej spółki oraz innych wymaganych dokumentów. Ponadto Gaz-Region nie prowadziła w 1999 i 2000 roku żadnej działalności zarobkowej. Zgodnie z prawem środki Funduszu mogły stanowić jedynie uzupełnienie środków własnych wnioskodawcy i nie więcej niż do wysokości 50% kosztów realizacji zadania, zaś odstąpienie od tej zasady możliwe było jedynie w uzasadnionym przypadku. Koszt realizacji tego zadania określono na kwotę 1,65 mln zł, a zatem kwota udzielonej pożyczki (1,5 mln zł) w obiektywny sposób przekraczała dopuszczalny próg dofinansowania ze środków WFOŚiGW. Ani we wniosku o pożyczkę, ani w uchwale Rady Nadzorczej Funduszu przyznającej pożyczkę, nie zamieszczono jakiejkolwiek wzmianki o odstąpieniu od uregulowań oraz przyczynach odstąpienia. W ocenie NIK były to działania nierzetelne i niegospodarne. Podobnie jak późniejsza windykacja należności. Kiedy umowa o pożyczkę została rozwiązana Fundusz zgłosił swoją wierzytelność spółce, która wynosiła wówczas 1,55 mln zł. Gdy nie została uregulowana uruchomił zabezpieczenie do umowy w postaci pełnomocnictwa do rachunku bankowego dłużnika. Bank poinformował, że rachunek został zamknięty a pełnomocnictwo wygasło. Stało się tak, bo w czasie kiedy spółki Gaz-Region, Med-Serwis i Eko-Boruta (2007 r.) łączyły się w jedną Eko-Boruta sp. z o.o. Fundusz nie zażądał nowego pełnomocnictwa do rachunku bankowego. Z pozwem do sądu WFOŚiGW o zapłatę wystąpił dopiero w 2014 r. Ponadto prowadząc windykację zaniechał dochodzenia z majątku członków zarządu Spółki długu w wysokości wówczas 1,57 mln zł, uznając je za ekonomicznie nieuzasadnione, bez uprzedniego zweryfikowania przesłanek zasadności takiego powództwa oraz sytuacji ekonomicznej członków zarządu lub likwidatorów Spółki Eko-Boruta.

Według stanu na dzień 31 grudnia 2019 r. zadłużenie Spółki Eko-Boruta wobec WFOŚiGW w Łodzi z tytułu niewywiązania się z postanowień umowy pożyczki wyniosło 2,9 mln zł.

Ostatecznie określony w umowie pożyczki z 2001 r. efekt ekologiczny (prawidłowe składowanie odpadów przemysłowych, prowadzenie rekultywacji związanej z wykorzystaniem odpadów oraz rekultywacji obszarów składowisk pozakładowych) nie został nigdy osiągnięty. Nie został dotrzymany też warunek umorzenia 50% kwoty pożyczki (750 tys. zł), tj. przeznaczenie całości umorzonej kwoty pożyczki na rekultywację składowiska przy ulicy Miroszewskiej.

Skutki prawne kontroli

Najwyższa Izba Kontroli skierowała dwa zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Pierwsze dotyczy pełniących funkcje Marszałka Województwa Łódzkiego, którzy nie wszczęli wobec spółki Eko-Boruta postępowania egzekucyjnego, w celu zapewnienia wykonania obowiązków wynikających z decyzji wydanych w 2006, 2007 i 2013 r., działając w ten sposób na szkodę interesu publicznego.

Drugie dotyczy osób wchodzących w skład Zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i związane jest z niedopełnieniem obowiązków poprzez niedochodzenie wierzytelności przysługujących Funduszowi od członków zarządu spółki i wyrządzenie szkody majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 1,6 mln zł.

NIK skierowała też zawiadomienie o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych poprzez niedochodzenie przez WFOŚiGW w Łodzi należności w wysokości 1,6 mln zł z tytułu zwrotu pożyczki i doprowadzenie do przedawnienia roszczeń.

Wnioski

Do Ministra Klimatu i Środowiska:

O pilne podjęcie prac legislacyjnych w celu opracowania specustawy odnoszącej się wyłącznie do terenów składowisk pozostających w dyspozycji Eko-Boruta sp. z o.o. w likwidacji w Zgierzu. W ustawie należy określić w szczególności zasady i procedury postępowania organów ochrony środowiska w celu powstrzymania i usunięcia zagrożenia ze strony tych obiektów. W ustawie należy określić też zasady i źródła finansowania działań w zakresie rekultywacji, remediacji lub rewitalizacji oraz innych działań niezbędnych do przywrócenia lub nadania nowych wartości użytkowych gruntu.

Do Marszałka Województwa Łódzkiego:

O wszczęcie postępowania dotyczącego zamknięcia składowiska odpadów w Tomaszowie Mazowieckim.


[1] Składowisko pozakładowe to zlokalizowany i urządzony obiekt budowlany przeznaczony do składowania odpadów, prowadzony przez zakład produkcyjny obecnie nieistniejący, na którym deponowano odpady wytworzone przez ten zakład.  Definicja przyjęta przez NIK na potrzeby niniejszej kontroli.

źródło i fot.: NIK

https://youtu.be/orFvL7QzArk

Dodaj komentarz