Książka lekarstwem na ześwirusowany świat

Czytelnictwo to nie jest coś czym Polacy mogą się poszczycić. Jak wynika z cyklicznych raportów Biblioteki Narodowej, od lat ilość osób, które w roku przeczytały przynajmniej jedną książkę wynosi tylko ok. 37 procent z wszystkich badanych! I tylko 9 procent z nich deklaruje przeczytanie w tym czasie ponad 7 różnych tytułów.         

Co jest przyczyną lekceważenia znaczenia literatury w życiu społeczeństwa nastawionego na konsumpcję i karierę? Ankietowani wymieniali umniejszenie wagi książki jako źródła wiedzy i informacji, brak czasu, ciekawsze formy spędzania czasu wolnego, rozpowszechnienie rozrywki cyfrowej i co ciekawe brak znaczenia czytania w powodzeniu na rynku pracy, z czym nie do końca można się zgodzić.             

Jedyną więc chyba pozytywną stroną życia z wyolbrzymionym do monstrualnych rozmiarów koronawirusem jest powrót do czytania. Na uwagę zasługuje wychodząca naprzeciw temu akcja Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zielonej Górze: ,,Książka z dostawą do domu”. Jak donosi portal gorzow.tvp.pl raz w tygodniu wolontariusze dostarczają zamówione mailowo, telefonicznie lub poprzez katalog na stronie internetowej książki, z biblioteki prosto do domu czytelników.            

Projekt nie jest nowy, ponieważ taka forma wypożyczania funkcjonowała już przed tzw. pandemią, ale dotyczyła tylko osób przewlekle chorych lub niepełnosprawnych. Teraz została rozszerzona na mieszkańców przymusowo izolowanych w domach z powodu koronawirusów, a raczej koronadyktatu. Kwarantanna może się więc okazać przynajmniej w jakimś stopniu pożyteczna. Interesująca książka to skuteczna ucieczka od covidowej rzeczywistości i poprawa samopoczucia psychicznego, co przekłada się na stan odporności.                 

Akcja ,,Książka z dostawą do domu”, ma jeszcze inną dobrą stronę. Aktywizuje zielonogórskich seniorów, słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku. To właśnie wielu z nich w ramach wolontariatu dostarcza swoim uziemionym chorobami znajomym książki z biblioteki. Dzięki temu czują się potrzebni i mimo zamykania seniorów przez rząd w domach, nie tracą ze sobą tak potrzebnego im bezpośredniego kontaktu, a przy okazji kolportują ulotki UTW dotyczące ważnych dla nich spraw.         

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o tym co tracą ci, którzy znajdują się w przeważającej grupie tych 63 procent nie sięgających po książki wcale. Jest to nie tylko możliwość zdobycia wiedzy czy przeżycia czegoś niezwykłego, co być może inaczej nie byłoby możliwe, ale również redukcji stresu i poprawy relacji z otoczeniem. Tracą też możliwość rozwoju wyobraźni, kreatywności i empatii, poprawy koncentracji i pamięci czy zwiększenia zasobu słów i swobody wypowiedzi, a to wbrew przekonaniom ma niebagatelne znaczenie dla znalezienia dobrej pracy.         

Opracowanie BC 
Źródło:   

https://youtu.be/orFvL7QzArk

3 komentarze do wpisu „Książka lekarstwem na ześwirusowany świat”

Dodaj komentarz