Zbrodnia w Wierzchowinach prawdziwie opowiedziana

Dnia 6 czerwca 1945 r., około godziny 11-tej (przed południem) wieś Wierzchowiny na Lubelszczyźnie (pomiędzy Chełmem, Krasnymstawem i Wojsławicami) została otoczona przez część partyzanckiego zgrupowania NSZ, dowodzonego przez kapitana „Szarego”-Mieczysława Pazderskiego (wojskowego lekarza z Lublina), a inna część weszła do samej miejscowości. Dodać należy, że zgrupowanie to, liczące około 300 żołnierzy, podlegało dowództwu Okręgu Lubelskiego NSZ, który politycznie kierowany był przez Stronnictwo Narodowe, wchodzące w skład Rady Jedności Narodowej, czyli konspiracyjnego parlamentu Podziemnego Państwa Polskiego. Zgrupowanie kapitana „Szarego” przybyło do Wierzchowin, aby wykonać wyroki śmierci orzeczone przez Wojskowy Sąd Specjalny Podziemnego Państwa Polskiego, na 19-tu mieszkańcach tej wsi (17-tu Ukraińców i 2-ch Polaków), którzy byli mordercami kilkunastu żołnierzy polskich (dwóch okrutnie spalili żywcem), a ponadto donosili na Polaków do służb nie-bezpieczeństwa nowego okupanta rosjo-sowieckiego (NKWD-NKGB-UB). Oficerowie zgrupowania NSZ dysponowali listą z nazwiskami złoczyńców skazanych przez wymiar sprawiedliwości Podziemnego Państwa Polskiego na zasłużoną śmierć.       

Podczas wkraczania do wsi żołnierze NSZ kapitana „Szarego”, umundurowani jak Wojsko Polskie, natknęli się w około 20-stu gospodarstwach na pojedyncze punkty zbrojnego oporu, skąd prowadzony był ostrzał karabinowy. Podczas krótkiej wymiany ognia dobrze wyszkoleni żołnierze NSZ szybko zastrzelili tych chłopów w ich obejściach gospodarskich. Następnie cała wieś została „przeczesana” legitymowaniem wszystkich jej mieszkańców, by zlokalizować złoczyńców z listy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Wszystkim mieszkańcom stanowczo nakazano pozostawanie w swoich domach, bez wychodzenia na dwór. Zaś wyłowionych złoczyńców z listy zgromadzono na podwórzu jednego z gospodarstw, gdzie odczytano im wyrok sądu Polski Podziemnej i zastrzelono zgodnie z prawem. Cała akcja trwała półtorej-dwie godziny i najpóźniej około 13-tej zgrupowanie opuściło wieś, wymaszerowując w kierunku wschodnim. We wsi pozostały 42 trupy: nieco mniejsza część to zastrzeleni mordercy i szpicle z podziemnymi wyrokami, a nieco większa część to ci, którzy stawiali zbrojny opór w rozproszeniu i zostali zastrzeleni, gdy zgrupowanie wkraczało do wsi.       

Mniej więcej pół godziny po wyjściu z Wierzchowin zgrupowania kapitana „Szarego” – wszedł tam oddział NKWD-NKGB w mundurach polskich (czający się wcześniej w pobliżu), a mieszkańcy nie zauważyli tej zamiany, siedząc posłusznie w swoich chałupach, tak jak im wcześniej nakazali żołnierze NSZ. Ów oddział rosjo-sowieckiego NKWD-NKGB w mundurach polskich, przebywał w Wierzchowinach też około dwóch godzin, od mniej więcej 13.30 najwyżej do 15.30. W tym czasie Rosjo-sowieci dokonali masakry większej części mieszkańców, zabijając z broni palnej ponad 150-ciu tamtejszych mieszkańców, a następnie wymaszerowali w kierunku północnym, jakby wracali do swych koszar w Chełmie lub jego okolicach. Wówczas pozostało w Wierzchowinach około 200 zabitych osób, choć dokładna liczba nigdy nie została ustalona, a część osób wtedy niby-zabitych żyło jeszcze długo po wojnie, co ustaliła Anna G.Kister. Kilka godzin później do Wierzchowin kolejno przybyły dwie grupy żołnierzy z Oficerskiej Szkoły Artylerii w Chełmie, a ich dowódcy, porucznik Kwiatkowski i porucznik Markiewicz, w swoich sprawozdaniach stwierdzili wyraźnie (i to jest w archiwach), że we wsi leżeli ludzie zabici wyłącznie z broni palnej.       

Tymczasem już dwa dni później, od 8 czerwca 1945 r., zakłamana rosjo-propaganda – np. w gadzinówce polskojęzycznej „Sztandar Ludu” (organ KW PPR w Lublinie) – zaczęła upowszechniać fałsze na temat przebiegu wydarzeń w Wierzchowinach. Po pierwsze, służalcy Moskwy podstępnie zlepili w przekazie propagandowym dwa opisane wyżej działania, tj. wykonanie wyroku sądu Polski Podziemnej przez żołnierzy NSZ, wraz z przełamaniem oporu zbrojnego oraz zastrzelenie przez komando morderców z rosjo-sowieckiego NKWD-NKGB dużej liczby mieszkańców. I tak zmanipulowaną „całość” przypisali zgrupowaniu NSZ kapitana „Szarego”- Mieczysława Pazderskiego. A po drugie, dodatkowo i kłamliwie oskarżyli tych żołnierzy Podziemnego Państwa Polskiego o bestialstwo, że jakoby zabijali oni nie z broni palnej, ale posługując się rzekomo siekierami, motykami, łopatami itp. narzędziami, choć żołnierze podczas akcji zbrojnej wykorzystali wyłącznie posiadaną broń palną. Nie było tam żadnego bestialstwa, o czym wiemy z raportów dwóch wyżej wymienionych poruczników z chełmskiej OSA. Tak zmyślony „opis” miał budzić odrazę wobec żołnierzy NSZ, którym Moskale i ich służalcy polskojęzyczni kłamliwie przypisali takie działanie. Po raz pierwszy ten mega-fałsz pojawił się w zakłamanym niby-raporcie generała-oszusta Seliwanowskija, dowódcy rosjo-sowieckiego NKWD-NKGB w Polsce. Ten oszukańczy niby-raport do dzisiaj służy za „dowód” różnym ignorantom i niedoukom, nie umiejącym przeprowadzić prostej i rzetelnej analizy źródła historycznego. Jednym z filarów powojennej okupacji Polski przez Rosję sowiecką (ZSSR) była nachalna obecność jej mega-kłamstwa, bandycko rozpychającego się w życiu polskim, obok oddziałów gwałcicielsko-rabunkowej Armii Czerwonej i zbrodniczego NKWD-NKGB, szkolącego polskojęzycznych oprawców z lokalnych UB (w istocie urzędy nie-bezpieczeństwa).       

Rodzi się pytanie – dlaczego na początku czerwca 1945 r. Rosjo-sowieci wplątali żołnierzy Okręgu Lubelskiego NSZ w zafałszowany obraz wydarzeń w Wierzchowinach?  Bo wtedy chcieli przekonać USA i UK do tego, aby nie popierali dopuszczenia Stronnictwa Narodowego (SN) do jawnego działania w Polsce, tak jak to stało się ze Stronnictwem Ludowym Stanisława Mikołajczyka (później PSL) i Stronnictwem Pracy Karola Popiela (SP). Dopuszczenie do jawnej działalności w rosjo-okupowanej Polsce – wszystkich demokratycznych partii politycznych zostało ustalone na konferencji w Jałcie (luty 1945) przez wielką? trójkę międzynarodowych złoczyńców (jeden zbrodniarz i dwóch łajdaków).  Ale Anglo-Amerykanie, którzy już wcześniej zdradzili Polskę i swoje ideały moralne, nie zamierzali umierać za SN, które byłoby dla Moskwy i jej polskojęzycznych rosjo-komunistów z PPR – drugim twardym orzechem do zgryzienia, obok SL (PSL). Rosjo-zbrodnia dokonana w Wierzchowinach i kłamliwie przypisana Polakom, nie była już Moskalom potrzebna w polityce międzynarodowej, ale przez wiele następnych lat przydawała się w przewrotnym zohydzaniu Żołnierzy Niezłomnych Okręgu Lubelskiego NSZ.       

Wszystkie te kwestie (oraz kilka innych)  bardzo szczegółowo i dociekliwie, opisałem w swej książce niedawno opublikowanej pt. — Rozbijanie rosjo-fałszów o kapitanie „Szarym”-Mieczysławie Pazderskim, Żołnierzach Niezłomnych Okręgu Lubelskiego NSZ, wydarzeniach we wsi Wierzchowiny i bitwie pod Hutą z Rosjanami (studium), Lublin 2019. 

We wrześniu 2020 r. umieściłem ten streszczony opis prawdziwego przebiegu wydarzeń w Wikipedii, haśle „Zbrodnia w Wierzchowinach”, gdzie przedstawiony jest bezczelny rosjo-fałsz, zapoczątkowany przez NKWD-owskiego generała-oszusta Seliwanowskija. Jednakże moje ustalenia naukowe zostały usunięte przez ludzi „Wikipedii”, którym najwyraźniej nie zależy na upowszechnianiu prawdy historycznej w tym zakresie. Najwyraźniej wolą oni kolportować rosjo-fałsz, który ja w swej książce zdemaskowałem i unicestwiłem. Oszukańcze hasło w „Wikipedii”, na temat Wierzchowin, jest oparte głównie na dwóch zakłamanych artykułach: Rafała Wnuka i Mariusza Zajączkowskiego, którzy uważają się za historyków i „fachowców od Wierzchowin”, ale nie wykorzystali istotnych źródeł historycznych przechowywanych od ćwierćwiecza w archiwum IPN Lublin, gdzie obaj pracują. Czy tego przemilczenia dopuścili się świadomie?  Czy też jest to wyraz ich nieuctwa i niekompetencji?  Ich kłamstwo powiela wciąż Grzegorz Motyka, pracownik naukowy? Polskiej Akademii Nauk, którą kompromituje tym kłamaniem. Ale jest wielu pomniejszych kolporterów tych rosjo-fałszów. Wśród nich należy wymienić Piotra Zychowicza, który swą bardzo nierzetelną, zakłamaną książką o Żołnierzach Niezłomnych, uczynił im wielką krzywdę. Czy zdoła się z tego wytłumaczyć na Sądzie Ostatecznym?

dr Jerzy C. Malinowski

Autor między innymi studium: Rozbijanie rosjo-fałszów o kapitanie „Szarym” – Mieczysławie Pazderskim, Żołnierzach Niezłomnych Okręgu Lubelskiego NSZ, wydarzeniach we wsi Wierzchowiny i bitwie pod Hutą z Rosjanami (studium)

https://sklep.antyk.org.pl/p,rozbijanie-rosjo-falszow-o-kapitanie-szarym-mieczyslawie-pazderskim-zolnierzach-niezlomnych-okregu-lubelskiego-nsz-wydarzeniach-we-wsi-wierzchowiny-i-bitwie-pod-huta-z-rosjanami-studium,6927.html

Dodaj komentarz