Czy grozi nam przemysłowa hodowla świń zamiast małych gospodarstw hodowlanych?

Lubuskich producentów wieprzowiny przeraża historia firmy, w której decyzją służb weterynaryjnych wybito całe stado liczące ponad 20 tysięcy sztuk kiedy pojawił się tam wirus ASF.

Lubuskie łaskawie potraktowane przez koronawirusy, ale dotkliwie ukarane z powodu ASF 

Właściciele lubuskich gospodarstw zajmujących się hodowlą świń drżą każdego dnia o swój los i dorobek życia od kiedy w listopadzie zeszłego roku wykryto u dzika w powiecie wschowskim ASF. I to nie z powodu zagrażającego zwierzętom afrykańskiego pomoru świń, ale tego co stanie się z ich hodowlą z powodu absurdalnych decyzji powiatowego inspektoratu weterynarii.                

Jak skarży się jeden z czytelników na portalu nowasol.naszemiasto.pl:     

– Świnie nie są chore, a muszą umierać za ASF. To są straszne straty, nie tylko finansowe, ale przeżycia emocjonalne wielu ludzi. 

Lubuskich producentów wieprzowiny straszy widmo nowoczesnej firmy z Niedoradza, w której wybito decyzją służb weterynaryjnych całe stado liczące ponad 20 tysięcy sztuk kiedy pojawił się tam wirus, pomimo przestrzegania wysokich standardów bezpieczeństwa.             

Profil Anny Różańskiej na Facebooku „Murem za rolnikiem”, wychodzi naprzeciw wszystkim rolnikom, którzy potrzebują pomocy prawnej w walce o swoje hodowle. Anna Różańska bije na alarm w mediach społecznościowych:              

– Gdy ASF pojawia się w budynku chlewni – weterynaria kosi wszystko, co jej na drodze stanie. Czy zdrowe czy chore (…) Pogłowie świń maleje.                 

Jak podaje portal nowasol.naszemiasto.pl: „Z informacji powiatowego inspektoratu weterynarii w powiecie nowosolskim są zarejestrowane 42 siedziby stad, w tym aktualnie 14 stad pustych”. A będzie jeszcze mniej ponieważ gospodarstwa nie są w stanie sprostać niezwykle rygorystycznym wymogom bioasekuracji. Jak stwierdza Małgorzata Matysek, zastępca powiatowego lekarza weterynarii:   

– (…)stałe, rygorystyczne przestrzeganie bioasekuracji pociąga wysokie koszty, a to pociąga spadek opłacalności hodowli.

Co nam to przypomina? Czy nie przypadkiem walkę z koronawirusowymi wiatrakami? Oby tylko przezorne służby sanitarne nie wpadły na pomysł obowiązkowego odstrzału zarażonych i na wszelki wypadek wszystkich, którzy mieli lub mogli mieć z nimi kontakt.                 

Oprac. BC

Na podstawie:

Dodaj komentarz