Port morski Kołobrzeg mimo pandemii ma się nie najgorzej

Panująca na świecie polityka zabójczej zarazy zmieniła w ciągu kilku miesięcy sytuację podmiotów gospodarczych tak bardzo, że wiele z nich długo nie będzie mogło się po działaniach rządów pozbierać, a są i takie, które niestety na zawsze znikną, ale ta sytuacja jak na razie nie dotyczy portów. Wyniki za zeszły rok na plusie lub z niewielkim minusem świadczą o tym, że przeładunki choć zmieniły się wskaźniki dotyczące grup towarowych idą pełną parą. Przynajmniej tak było w dużych polskich portach.          

Portal kolobrzeg.naszemiasto.pl opublikował dane dotyczące małego handlowo-rybackiego portu w Kołobrzegu pełniącego funkcję pasażerską oraz dysponującego mariną jachtową, i okazuje się, że w przypadku tego podmiotu, pomimo pandemicznych ograniczeń, rok 2020 nie zakończył się wcale aż tak źle. A nawet padł rekord w przeładunku ryb, w którym odnotowano najwyższy wynik od … 15 lat. O skali wzrostu mówi fakt, że w porównaniu z rokiem 2019 przeładunek surowca rybnego skoczył z ok. 33 do 46 tys. ton. Port Kołobrzeg okazał się pod tym względem liderem wśród krajowych ośrodków rybackich, następny na podium port Hel osiągnął wynik aż o ok. 9 tys. ton gorszy.            

Problemy dotyczyły natomiast przewozów pasażerskich i usług turystycznych. W tych obszarach działania portu spadki w stosunku do roku 2019 były mocno zauważalne. W 2020 roku ilość jachtów, które gościł port wynosiła 834, kiedy rok wcześniej było ich aż … 1298. Na osłodę tego bolesnego dla finansów zjawiska wzrosła ilość jednostek na stałe cumujących w marinie jachtowej, i to o 41, co jednak nie przełożyło się na zadowalający wynik jeśli chodzi o funkcję jachtową portu.              

Jeszcze gorzej wyglądają statystyki dotyczące przewozów pasażerskich, co prawda spadek ilości wszystkich obsłużonych w ubiegłym roku osób w stosunku do roku poprzedzającego wynosi ok. 1/3, ale w przypadku rejsów wędkarskich mamy do czynienia z prawdziwym krachem. W 2020 roku skorzystało z tej oferty 1 tys. pasażerów, kiedy rok wcześniej było ich aż … 31 tys. Oczywiście winę za to ponosi głównie unijny przepis zakazujący rekreacyjnych połowów dorsza na Bałtyku, ale ogłoszona pandemia też zrobiła swoje.            

W ostatecznym rozrachunu zadania handlowe, które stanowią główne źródło przychodów portu zadecydowały o jego stabilnej sytucji. Jak czytamy w portalu kolobrzeg.naszemiasto.pl w roku 2020 pomimo zmniejszenia się ilości przeładowywanych grup towarowych w porcie w wyniku zmiany koniunktury na rynku, odnotowano wzrost przychodów związanych z ich przeładunkiem. Głównie prace dotyczyły eksportowanych drewnianych kłód, których przeładowano najwięcej, bo aż 70 tys. ton, importowanego do budowy dróg kruszywa (30 tys. ton), eksportowanego pelletu (27 tys. ton) i importowanych nawozów (8 tys. ton).                

Opracowanie BC 
Źródło:    

https://youtu.be/orFvL7QzArk

Dodaj komentarz