Po raz kolejny nie udało się sprzedać fabryki ST3 Offshore

Szczecińska ST3 Offshore jeszcze do niedawna chluba regionu skończyła marnie choć europejski trend do pozyskiwania energii z zielonych elektrowni wskazywał raczej na jej świetlaną przyszłość. Niestety jak się okazało to, że była jedną z najnowocześniejszych w tym czasie, i to nie tylko w kraju, fabryk z branży offshore produkującą stalowe podstawy morskich farm wiatrowych, nie wystarczyło aby zapewnić jej nie tylko świetlaną, ale nawet jakąkolwiek przyszłość. Co ciekawe powodem problemów utrzymania produkcji były kłopoty z pozyskaniem kontraktów odpowiadających potencjałowi infrastruktury przedsiębiorstwa. Fabryka musiała po czterech latach działalności ogłosić upadłość i tym sposobem kilkaset osób w regionie straciło zatrudnienie. Na sprzedaż majątku czeka prawie 900 wierzycieli, którzy liczą przynajmniej na odzyskanie należności głównych. Do zwrotu jest też część pokaźnej dotacji unijnej z powodu niewywiązania się przedsiębiorstwa z minimum pięcioletniego okresu prowadzenia działalności.                       

Choć tym razem cena wywoławcza została znacznie obniżona z 234 mln zł do … 164 mln zł, co stanowi aż blisko o jedną trzecią mniej w stosunku do ceny wyjściowej oraz mówiło się o czterech podmiotach zainteresowanych kupnem, znowu nikt nie złożył oferty. Sprawdziły się czarnowidzące opinie ekspertów, którzy przy okazji poprzedniej próby sprzedaży sygnalizowali, że pomimo obniżki oraz atrakcyjności zarówno lokalizacji fabryki jak i jej majątku dla podmiotów branży offshore, która otrzymała zielone światło od rządu na budowanie farm wiatrowych na Bałtyku, nowy przetarg może zakończyć się fiaskiem. Jako powód wskazywali wciąż za wysoką cenę wywoławczą, która według nich miała stać się atrakcyjna dopiero grubo poniżej poziomu 200 mln zł. Niestety choć cena była znacznie niższa, zainteresowania udziałem w przetagu nie było, tak więc wierzyciele już na pewno o odsetkach od należności będą musieli zapomnieć.            


W związku z tą zaskakującą, nie tylko dla pani syndyk Natalii Leszczyńskiej zajmującej się sprzedażą fabryki, sytuacją ciągłego braku chętnych pomimo tak dużej obniżki ceny, która w wypowiedzi cytowanej przez portal gs24.pl zastanawia się nad przyczyną bezruchu: ,,Nie wiem w czym był problem. Może kwestie prawne? Bo chyba nie cena”. Rzeczywiście w porównaniu z kosztem wybudowania fabryki szacowanym na ok. 500 mln zł cena sprzedaży wydaje się być już niezwykle atrakcyjna. Brak inwestorów dziwi tym bardziej, że na produkcji w sektorze offshore będzie można dobrze zarobić jako, że pozyskiwanie energii wiatrowej ma być strategicznym elementem transformacjj polskiej energetyki. Jak czytamy w portalu gs24.pl, syndyk upadłościowy z myślą o wierzycielach zmienia strategię sprzedaży, dalszego obniżania ceny szczecińskiego przedsiębiorstwa już nie będzie.              

Następny przetarg zostanie ogłoszony dopiero wtedy kiedy na horyzoncie pojawi się … pewniak, podmiot naprawdę zainteresowany zakupem fabryki. Na taki ruch pozwala dość stabilna jak na razie sytuacja finansowa dzięki zyskom z wynajmu hali produkcyjnej, części maszyn, malarni i nabrzeża, które wystarczają na niezbędne wydatki związane z bieżącymi kosztami postępowania oraz utrzymania fabryki takimi jak  ubezpieczenie majątku czy pokrycie kosztów ochrony, a nawet starcza na pokrycie niecierpiących zwłoki zaległości pracowniczych.             

Na marginesie sprawy warto wspomnieć o tym, że upadłość przedsiębiorstwa oczywiście doskonale nadaje się do wykorzystania w grze politycznej. Tym razem to bowiem według miłośników opozycji, za czasów rządów Platformy przedsiębiorstwo obiecująco raczkowało, a rządy PiS doprowadziły do jego upadku.                 


Więcej na stronie:       
https://wysokienapiecie.pl/38852-polskie-fundamenty-morskich-farm-wiatrowych-pojda-na-dno/

Opracowanie BC 


Źródło:   

https://wysokienapiecie.pl/38852-polskie-fundamenty-morskich-farm-wiatrowych-pojda-na-dno/

Dodaj komentarz