SZKOLENIE: „Pułapki czekające na mężów zaufania i członków komisji w czasie ich pracy w komisjach wyborczych.”

Szkolenie przedwyborcze dla członków OKW i mężów zaufania dające praktyczną wiedzę jak zabezpieczyć przed fałszerstwami głosowanie i liczenie głosów na wszystkich szczeblach struktury Państwowej Komisji Wyborczej. Autorem szkolenia jest Dorota Stańczyk, członek Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Katowicach, która odkryła fałszerstwo wyborcze na 130 000 głosów w wyborach samorządowych w 2014.

Zachęcamy do zapoznania się i rozpowszechniania!
Szkolenie to zostało podzielone na cztery główne części, z czego w każdej najpierw następuje opis „podejrzanej” sytuacji, a następnie propozycja właściwego reagowania na nią oraz ewentualne uwagi. Materiały te zostały opracowane wyłącznie w celach dydaktycznych dla Ruchu Kontroli Wyborów i nie mają na celu ułatwiania komukolwiek popełnienia przestępstwa, ani zachęcania do niego. Wszelkie uwagi i propozycje proszę kierować na adres: konsultuje.komisja@onet.pl
Co powinno wydać się Wam podejrzane?
Współpraca z urzędnikami:
1. Bardzo miła atmosfera w komisji, wręcz wyręczanie Was przez urzędników:
Sytuacja:
Jeden z urzędników mówi do Was z troską: „Pan jest tak bardzo zmęczony/głodny/zapracowany. Proszę iść do domu/na obiad i niczym więcej się nie przejmować. My to zrobimy za Pana.” albo „Wiem, że Pani musi się zająć dziećmi. Może już Pani iść. My sobie poradzimy”.
Reakcja:
Nie możecie opuścić komisji przed końcem jej pracy! Natarczywe zachęcanie Was do tego jest sygnałem, iż coś jest planowane pod Waszą nieobecność. Najlepiej wtedy odpowiedzieć: „Bardzo dziękuję za troskę, ale muszę tu być. To moja praca/za to mi płacą”. To najczęściej kończy dyskusję.
Uwagi:
Musicie pamiętać, że urzędnicy (nawet ci najbardziej uprzejmi i sympatyczni) nie są Waszymi kolegami. Podobnie zresztą jak inni członkowie komisji. Tych ludzi często wystawia PO lub SLD. Pomyślcie o tym, zanim im zaufacie i zostawicie dokumenty w ich rękach!
 
2. „Proszę nam zaufać”:
Sytuacja:
Jeden z urzędników mówi do Was: „Proszę nam zaufać i dać te protokoły. My mamy doświadczenie, zrobimy to szybciej/lepiej” lub „Kolega napisze ten protokół w drugim pokoju. On musi mieć spokój i ciszę aby się skupić”.
Reakcja:
Nigdy nie pozwólcie, aby ktokolwiek wykonywał czynności, które należą do Waszych obowiązków. To Wy za nie odpowiadacie. W wyżej opisanej sytuacji najlepiej jest odpowiedzieć: „Mam prawo tutaj być. Dlaczego chce Pan pisać ten protokół pod moją nieobecność? Czyżby miał Pan coś do ukrycia? lub „Może Pan zrobi to szybciej/lepiej, ale to należy do moich obowiązków”.
3. „Uchwała będzie potem”- uchwały in blanco:
Sytuacja:
Urzędniczka podsuwa Wam opieczętowaną kartkę i mówi: „Proszę podpisać się na ten kartce, a my potem wydrukujemy właściwą uchwałę i to do niej dołączymy. Przecież nie będzie Pani tu siedzieć aż do piętnastej”.
Reakcja:
Nigdy nie podpisuj niczego in blanco! Waszym obowiązkiem jest czekanie aż nie otrzymacie właściwej uchwały. Dopiero po przeczytaniu dokumentu (!) możecie go podpisać.
Uwagi:
Zastanówcie się proszę, czy np. w banku podpisalibyście cokolwiek in blanco. A w sądzie? W komisji obowiązują podobne zasady.
Dokumenty:
1. Presja czasu:
Sytuacja:
Urzędnicy/pozostali członkowie komisji każą Wam szybko podpisać dany dokument, gdyż rzekomo „nie ma czasu, a PKW i dziennikarze już czekają na wyniki”.
Reakcja:
W takiej sytuacji najlepiej odpowiedzieć: „Przepraszam, ale mam nie tylko prawo, lecz wręcz obowiązek zapoznać się ze wszystkim, co podpisuję. Proszę dać mi jeszcze pół godziny (albo godzinę, dwie, trzy- ile tylko potrzebujecie).
Uwagi:
Nie podpisujcie niczego w ciemno bez czytania. PKW nie zawali się, gdy dostanie wyniki godzinę później, a Wy możecie potem bardzo żałować, że ulegliście wywieranej na Was presji.
2. Nie rozumiecie czytanych dokumentów:
Sytuacja:
Dostajecie do podpisania dokument zawierający niezrozumiałe dla Was sformułowania. Nie znacie na pamieć kodeksu wyborczego, a w treści są wymienione konkretne artykuły, na które powołuje się piszący.
Reakcja:
Macie prawo pytać, a urzędnicy mają obowiązek wyjaśnić Wam niejasne kwestie. Wymówki typu: „Pan nie jest prawnikiem, dlatego Pan tego nie rozumie” wskazują, iż ktoś po prostu nie chce, abyście wiedzieli, pod czym się podpisujecie.
3. Gdzie się podziały te protokoły?:
Sytuacja:
Protokoły tudzież inne dokumenty nagle znikają Wam z oczu. Przed chwilą leżały na stole, a nagle ktoś je zabrał i nie możecie się dowiedzieć, gdzie się podziały.
Reakcja:
Dokumenty musicie mieć pod stałą kontrolą. Nikomu nie wolno wynosić ich do innego pokoju lub korygować bez wiedzy członków komisji. Natychmiast zażądajcie odpowiedzi na pytanie, kto i co robi z dokumentami, a następnie przyniesienia ich do sali, w której pracuje komisja.
Uwagi:
Gdy zaczynacie tracić kontrolę nad tym, co się wokół Was dzieje, jest to ostatni moment by zareagować. Pamiętajcie, że tego rodzaju chaos nie jest tworzony przypadkowo. Bardzo łatwo jest w nim np. „zgubić” kilkaset głosów.
Organizacja pracy:
1. Nie bądź sam:
Sytuacja:
Musicie wyjść na chwilę np. do toalety lub na obiad. Ewentualnie jesteście proszeni do innego pokoju/archiwum/na korytarz. W efekcie dokumenty pozostają bez nadzoru.
Reakcja:
Jeszcze przed wyborami powinniście się zgłosić do Waszego komitetu wyborczego z prośbą o przysłanie Wam męża zaufania. Pamiętajcie, że zawsze istnieje taka możliwość i nikt nie ma prawa zabronić mężowi zaufania przybywania w siedzibie komisji (przepisy mówią tylko, że na raz może być obecny tylko jeden mąż zaufania, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się zmieniali). Gdy jest Was dwóch, w czasie gdy Pan/Pani idzie na obiad, kolega nadzoruje to, co robią urzędnicy.
2. Zasada trzech:
Sytuacja:
W zasadzie to rozszerzenie poprzedniego punktu. Gdy założymy, że 100 tys. podpisów uda się zabrać komitetom co najmniej 3 kandydatów prawicowych (Andrzej Duda, Marian Kowalski, Paweł Kukiz), w każdej komisji możemy liczyć na trzech mężów zaufania. Zawsze to trzy pary oczu. 🙂
Dobrze byłoby też się trochę wcześniej poznać i nabrać do siebie zaufania. Trójka współpracujących osób wprawi w zakłopotanie tych, którzy mogą mieć nieczyste intencje.
3. Numer alarmowy:
Sytuacja:
W czasie pracy komisji widzicie coś, co może wskazywać na wystąpienie jakiś nieprawidłowości np. uchwały, które podpisano pod Waszą nieobecność lub dzień po wyborach orientujecie się, że wywieszony na drzwiach protokół nie jest tym, który Wy podpisywaliście.
Reakcja:
W takich sytuacjach wskazane jest natychmiastowe zgłoszenie incydentu np. do Waszego komitetu wyborczego, biura Ruchu Kontroli Wyborów lub do mnie na adres e-mail konsultuje.komisja@onet.pl W tych miejscach są dostępni ludzie (także prawnicy), którzy mogą Wam doradzić, co powinniście robić dalej, czy zgłaszać sprawę np. na policję itp., a także jak zabezpieczyć dowody dla Sądu.
Kontrola:
1. Dokumenty źródłowe:
Sytuacja:
Ktoś proponuje Wam sprawdzanie ostatecznego protokołu z dokumentami sporządzonymi przez urzędników np. wydrukiem z programu Excel w przypadku awarii systemu komputerowego.
Reakcja:
Natychmiast zażądajcie oryginalnych dokumentów np. protokołów z komisji obwodowych, bo tylko z nimi możecie sprawdzać liczby na ostatecznym protokole. Na wydrukach sporządzonych przez urzędników może być umieszczone wszystko, także dane drastycznie różniące się od tych na dokumentach źródłowych. Sprawdzanie z wydrukami jest całkowicie bezsensowne!
2. Liczenie głosów:
Sytuacja:
Gdy dojdzie do awarii systemu komputerowego możliwym jest, że urzędnicy będą przepisywać liczbę głosów ręcznie. Absolutnie niedopuszczalne jest przyzwolenie na przepisywanie w pojedynkę – ludzie się mylą, szczególnie gdy robią to kolejną godzinę z rzędu, a efektem tych pomyłek może być odjęcie/dodanie kilkuset głosów.
Reakcja:
Zgłoście przewodniczącemu konieczność sprawowania kontroli nad procesem przenoszenia liczb do programu komputerowego np. w takiej formie, że jedna osoba pisze, a druga po niej sprawdza. Sprawdźcie również same formularze, czy przy danej partii ktoś nie umieścił np. mnożnika x0,8, a przy innej x1,2.
3. Głosy na stół – dla członków komisji obwodowych:
Sytuacja:
Przewodniczący komisji obwodowych decydują niekiedy o liczeniu głosów w mniejszych podgrupach na osobnych stołach lub wręcz w innych pokojach, rzekomo dla zaoszczędzenia czasu. W efekcie nie wiecie, co pozostali członkowie komisji robią z głosami.
Rekcja:
Stanowczo poproście o zsunięcie stołów na środek pomieszczenia i wysypanie na nie wszystkich głosów z urny (macie do tego prawo!). Dopiero w takich warunkach może odbyć się liczenie. Pamiętajcie też, że długopis w ręce kusi osoby nieuczciwe do unieważniania głosów. W trakcie liczenia wolno mieć tylko ołówki. Musicie tego dopilnować! Należy także pilnować urny i listy wyborców od momentu zamknięcia lokalu, aby nikt nie dosypał głosów i nie podpisywał się za nieobecnych.
Sygnały, że jest coś nie tak:
1. Próby wyręczania Was w Waszej pracy, wmawiania Wam, że nie znacie się na tym, co robicie i urzędnicy zrobią to lepiej.
2. Podpisywania dokumentów pod Waszą nieobecność, wrażenie, iż komuś przeszkadza fakt, że jesteście w siedzibie komisji i kontrolujecie jego pracę.
3. Bałagan/chaos, w którym nie można niczego znaleźć, a nikt nie wie, kto za co odpowiada i gdzie ta osoba przebywa.
Co zrobić, gdy już odkryjemy fałszerstwo?
1. Po pierwsze – zabezpieczcie dowody dla sądu np. wykonajcie zdjęcie, nagrajcie film lub zarejestrujcie dyktafonem podejrzaną rozmowę.
2. Po drugie – o zaistniałej sytuacji powiadomcie własny komitet wyborczy lub biuro Ruchu Kontroli Wyborów.
3. Po trzecie – wezwijcie do natychmiastowego zaprzestania czynności np. unieważniania głosów. Jeśli trzeba to wezwijcie policję.
Co zabrać ze sobą?
1. Jedzenie i napoje na cały dzień – nie będziecie musieli tak często wychodzić.
2. Karteczkę z numerami telefonu (do własnego komitetu, Ruchu Kontroli Wyborów, zaufanego prawnika itp.) – w stresie możecie zapomnieć tych numerów.
3. Telefon komórkowy z dobrym aparatem – posłuży Wam do fotografowania protokołów oraz do zbierania dowodów w razie wystąpienia nieprawidłowości.
Dorota Stańczyk