Paweł Rysiński

26 kwietnia 2013 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił apelację obrony i prawomocnie uniewinnił Sawicką (wyrok 3 lat więzienia za udokumentowane wzięcie łapówki) i Wądołowskiego. Podczas ogłaszania wyroku sędzia Paweł Rysiński powiedział: wyrok zwalnia Beatę Sawicką z odpowiedzialności karnej, ale nie moralnej. Sąd przekonywał, że ustalenia SO były co prawda prawidłowe i zapewniał, że Sawicka poniosłaby odpowiedzialność karną, gdyby nie „nielegalność działań CBA”. „Czynności te podjęto nielegalnie, bo bez istnienia ku temu ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności, co dyskwalifikuje zgromadzony materiał dowodowy”. 

 

 

W pisemnym uzasadnieniu sędzia Rysiński stwierdził: „Demokratyczne państwo ze swej istoty wyklucza testowanie uczciwości obywateli czy dokonywanie wyrywkowej „na chybił trafił” kontroli tej uczciwości przy użyciu w tym celu tajnych i podstępnych metod. Postępowanie takie jest cechą i praktyką państwa totalitarnego”.

Film z ogłoszenia wyroku – vod.gazetapolska.pl

 

 

W 2007 roku sędzia Rysiński zadecydował, że dr Mirosław G. opuścił areszt za kaucją 350 tysięcy złotych.

25 stycznia 2006 roku sądząc w aferze FOZZ sędzia Rysiński zdecydował o przedawnieniu części zarzutów, gdyż – jego zdaniem – sędzia Andrzej Kryże, który orzekał w sprawie w I instancji, nie był bezstronny co do zarzutów zagrożonych przedawnieniem, ponieważ był obecny na posiedzeniach komisji sejmowej i był osobą, której opinii zasięgali posłowie PiS, zanim Sejm zdecydował o nowelizacji kodeksu karnego wydłużającego z 10 do 15 lat okres karalności przestępstw, zagrożonych karą więzienia przekraczającą 5 lat.

Sąd  zmniejszył wyroki: dla Grzegorza Żemka z 9 do 8 lat pozbawienia wolności, dla Janiny Chim z 6 do 5 lat, dla ukrywającego się Dariusz Przywieczerskiego z 3,5 do 2,5, dla Zbigniewa Olawy z 3 lat do 2 lat i 6 m-cy. arzuty wobec Irene Ebbinghaus i Krzysztofa Komornickiego przedawniły się w całości.

Sędzia Rysiński zmniejszył też grzywny zasądzone dla głównych bohaterów sprawy Grzegorza Żemkowi z 720 tys. do 5 tys. i Janinie Chim z 500 tys. także do 5 tys. zł., a dla Oławy z 300 tys. do 25 tys. zł. 

W procesie lustracyjnym Lecha Wałęsy sędziaowie: Rysiński (przew. składu orzekającego), Krystyna Siergiej i Zbigniew Kapiński odrzucili wniosek o przesłuchanie osób biorących udział W 1992 roku w transporcie teczki „Bolka” z Gdańska do Warszawy, osób, które znały treść dokumentów mających obciążać Wałęsów. Następnie Rysiński stwierdził: „Nie ma żadnego dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Lecha Wałęsy z byłą SB jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”, lub też podawał by w wątpliwość prawdziwość złożonego przez pana Lecha Wałęsę oświadczenia lustracyjnego. Materiał dowodowy, który został przez sąd w tej sprawie zgromadzony, pozwala na graniczące z pewnością stwierdzenie, że najprawdopodobniej materiały oryginalne nigdy nie istniały”.

Gdy na pierwszej rozprawie po wpłynięciu akt śledztwa Ds. 177/96 dotyczącego zaginionych dokumentów TW „Bolek”, sędziowie przerwali dalsze procedowanie. Na podstawie orzeczenia sądu lustracyjnego Lech Wałęsa otrzymał od IPN status pokrzywdzonego