Nie wniosłam o ułaskawienie

Pani Agnieszka Wojciechowska van Heukelom – działacz społeczny z Łodzi – w dosadnych słowach opisuje zgniliznę łódzkiego wymiaru sprawiedliwości.

PRZEGRANY proces Jana Śpiewaka nie jest pierwszym tego typu przypadkiem Niestety to ja wcześniej jako społecznik padłam ofiarą paragarafu (212 kk) SĄD iście kapturowy, w tajnym procesie za zamkniętymi drzwiami ukarał mnie tylko dlatego, że w obronie krzywdzonych spółdzielców z łódzkiego Manhattanu złożyłam skargę na syndyka jako asystent społeczny posła Kornela Morawieckiefo. Musialam zapłacić kilka tysięcy grzywny i koszty procesu. Nie mogłam ryzykować zamiany na areszt bo mogłam tam spotkać niejednego z 'przyjaciół” tych którym weszłam w drogę. Happening tego typu w moim przypadku nie wchodził w grę . W efekcie po zastanowieniu nie wniosłam o ułaskawienie bo Prezydent ułaskawia osoby winne .A JA WINNA NIE JESTEM. ZŁOŻYŁAM SKARGĘ NADZWYCZAJNĄ i czekam na rozpatrzenie 

🙂 W tym czasie ten kuriozalny, niesprawiedliwy wyrok, ktorego uzasadnienie utajnionono już się zatarł. ALE WALCZĘ O PRAWDĘ. Dlatego jestem zdeterminowana przenieść tę sprawę do Strassburga jeśli zajdzie konieczność.
Paradoks polega na tym, że w gigantycznej aferze, w której wypłynęły grunty o wartości rynkowej ponad 100 mln zł, aferze, którą wykryłam, udokumentowałam i ujawniłam jestem pierwszą ukaraną ! A Ci co oszukali nadal na wolności. Nie karze się złodziei tylko tych co ich wskazują 

🙁 TAKI MAMY KLIMAT

Agnieszka Wojciechowska van Heukelom

Dodaj komentarz