Pytanie otwarte do liderów opozycji – Zbigniew Kopczyński

Autor: Zbigniew Kopczyński

Droga opozycjo,
staram się zrozumieć Wasze postępowanie i Wasze motywy, jednak nie do końca to mi się udaje. Rozumiem, że wobec grożącej katastrofy wyborczej należy dążyć do przesunięcia wyborów, a lepiej ich anulowania, by móc zastąpić katastrofalną kandydatkę kimś, kto mógłby osiągnąć wynik na poziomie chociażby kilkunastu procent i uniknąć kompromitacji.


Rozumiem, że to ściema z tymi wirusami przenoszonymi w kopercie albo śmiercią czekającą w lokalach wyborczych. To taka wersja dla niezorientowanego wyborcy. To wszystko rozumiem, nie rozumiem tylko jednego: dlaczego do osiągnięcia tych celów tak kurczowo trzymacie się żądania ogłoszenia stanu nadzwyczajnego, konkretnie stanu klęski żywiołowej? Od wielu lat powtarzacie, że Kaczyński jest dyktatorem bezwzględnie dążącym do powiększenia swojej władzy i gnębienia obywateli. Powtarzaliście to tak często, że chyba Wam uwierzyłem. Tymczasem teraz chcecie temu brutalnemu dyktatorowi włożyć do ręki narzędzie dalszego zniewolenia i uważacie że on z tego nie skorzysta? Pomijam kuriozum na skalę światową, gdy demokratyczna opozycja domaga się anulowania wyborów i wprowadzenia stanu nadzwyczajnego. Innym kuriozum jest brutalny dyktator, który broni się przed wprowadzeniem tego nadzwyczajnego stanu, dążąc bezwzględnie do przeprowadzenia wyborów. To tak na marginesie .
Zastanawiam się jednak, czy wiecie co robicie? Czy zdajecie sobie sprawę z tego, jakie konsekwencje wprowadzenie stanu nadzwyczajnego przyniesie dla Was? Odnoszę wrażenie, że walcząc długo i intensywnie w obronie Konstytucji nie mieliście czasu by ją przeczytać, jak i paru innych ustaw. Zrobiłem to więc za Was i chcę przedstawić Wam konsekwencje, jak mogą spotkać Was po zrealizowaniu Waszych dążeń.


Pomijam tutaj kwestie odszkodowań, jakie Polska musiała będzie wypłacić zagranicznym firmom, które zainwestowały u nas, bo nie jest prawdą to, co mówił przewodniczący Platformy, że można to ograniczyć do firm niemających siedziby w rajach podatkowych. Takich zapisów nie ma w umowach, jakie Polska zawarła z innymi krajami i te właśnie firmy z łatwością wywalczą sowite odszkodowania przed każdym sądem arbitrażowym. Wiem jednak, że to Was najmniej interesuje i dlatego chciałem pokazać, co wprowadzenie stanu nadzwyczajnego może oznaczać dla Was jako partii i dla Was osobiście.

Zacznijmy od tego, że zgodnie z artykułem 228 Konstytucji RP stany nadzwyczajne wprowadzić można jedynie, gdy zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające. Obecnie wszystkie działania rządu oparte są na podstawie obowiązujących ustaw i nie wygląda na to, by trzeba było wprowadzać środki nadzwyczajne. Tak więc, jeśli rządzący zdecydują się na to, będzie to jedynie ugięcie się pod presją opozycji i kierowanie się motywami politycznymi, a nie merytorycznymi.

Zastanawia mnie to, że przez wiele lat wmawialiście wszystkim, jakim bezwzględnym dyktatorem jest Jarosław Kaczyński, brutalnie dążący do poszerzania swojej władzy i deptania wolności obywateli – a teraz chcecie dać mu narzędzie, by mógł swe niecne zamiary zrealizować. Zobaczmy jak wykorzystać może on stan klęski żywiołowej.

Zacznijmy od tego, że stan klęski żywiołowej ogłosić można na 30 dni ale Sejm może przedłużać go na kolejne 30 dni i ani Konstytucja, ani ustawa nie określają maksymalnej ilości tych przedłużeń. Dacie wtedy do ręki Kaczyńskiemu to, o czym każdy dyktator marzy. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, gdy brutalny dyktator będzie tak sterował ilością przedłużeń, by w odpowiednio korzystnym dla siebie momencie zdecydować się wreszcie na zniesienie tego stanu i przeprowadzenie wyborów, tak aby być pewnym wygranej.

A jak możecie temu przeciwdziałać? Praktycznie nie możecie. Ustawa przewiduje możliwość ograniczenia wszelkiej działalności, jakkolwiek nie pisze o tym wprost, ale jej artykuł 21 wprowadza możliwość ograniczenia poruszania. Ograniczyć można do zera, w związku z czym zamknięci będziecie we własnych mieszkaniach, w takiej ostrej kwarantannie. Co więcej, nie będziecie mogli organizować akcji internetowych czy nawet kontaktować się pocztą, jako że artykuł 25 pozwala na wyłączenie poczty i kurierów, a również nadawania elektronicznego z wyłączeniem internetu i telefonów.

Co więcej, skoro epidemia osiągnęła takie rozmiary, że trzeba wprowadzić stan nadzwyczajny, nie będzie problemu dla rządzących z uzasadnieniem innych kroków, jak na przykład zlikwidowania dotacji dla partii politycznych w celu przekazania wszystkich środków na walkę z koronawirusem. Z czego będzie wtedy żyli? Wiem, wiem, liczycie na Waszych samorządowców, którzy mogą Was przytulić i pożywić. Nie liczcie jednak na to. Artykuł 9 w punkcie piątym umożliwia rządowi zawieszenie w funkcjach prezydentów, burmistrzów i wójtów i wprowadzenie na ich miejsce swoich komisarzy. Oczywiście jest to możliwe tylko wtedy, jeśli ci prezydenci, burmistrzowie i wójtowie nie współpracują należycie z władzami państwowymi. Mnogie ostatnio oświadczenia i działania Waszych samorządowców znacznie ułatwiają pisowskim zamordystom uzasadnienie takich decyzji. I co wtedy zrobicie? Kaczyński doprowadzi Was do ruiny a potem ogłosi wybory, w których nie będziecie mogli wystartować z powodów finansowych. Poskarżycie się do Brukseli? Jak? Z własnego mieszkania bez możliwości zadzwonienia, wysłania maila czy listu?

Ale to nie wszystko. Dlaczego Kaczyński miałby ogłosić stan klęski żywiołowej a nie stan wyjątkowy? Powody dla jego ogłoszenia są takie same, czyli żadne. A tu już nie ma żartów. W stanie wyjątkowym zakazuje się jakiejkolwiek działalności. Można zakazać działalności partii politycznych, stowarzyszeń, strajków, zrzeszania się. Komisarze wchodzą praktycznie automatycznie. I nawet media tego nie skrytykują z powodu wprowadzonej cenzury prewencyjnej. Co więcej, Gazeta Wyborcza będzie nie tylko mogła ale musiała zamieszczać komunikaty rządowe, niestety bezpłatnie. Najlepsze na koniec to możliwość internowania. Po prostu pozamykają Was i tyle. I to wszystko zgodnie z prawem i ukochaną przez Was Konstytucją. Co więcej, na Wasze żądanie.

Jest w tym wszystkim iskierka nadziei, ponieważ stan wyjątkowy można ogłosić na maksimum 90 dni i przedłużyć go raz o dni 60. Daje to w sumie 150 dni. Wybory potem nie mogą odbyć się wcześniej niż w ciągu 90 dni. Zakładając, że chodzi o ogłoszenie wyborów, a nie termin głosowania, dojdziemy mniej więcej do wymarzonego przez was terminu. Będzie tak jak chcecie ale czy Wasza sytuacja będzie taka jaką chcielibyście mieć? Bez pieniędzy, z rozbitymi strukturami, po 150 dniach więzienia, gdzie, jak wiecie, różnie bywa, choć siedzi tam Wasz elektorat? Nie wiem, czy ktokolwiek z rozsądnych ludzi zgodzi się kandydować z Waszego ramienia.

A czy Wasi zagraniczni przyjaciele zechcą Was bronić i w Was inwestować? W ludzi zepchniętych na margines polityki? Czy raczej ograniczą się do kilku rytualnych wyrazów poparcia i dogadają się z Kaczyńskim? Tak jak nikt poważny nie inwestuje w opozycję białoruską, rosyjską czy turecką.

Tego właśnie nie mogę zrozumieć dlaczego plątacie się w taką sytuację. Wasze żądania wprowadzenia stanu stan klęski żywiołowej kojarzą mi się z żądaniami karpia przyspieszenia świąt Bożego Narodzenia.

Chyba, że jest coś co, w co uwierzyć nie mogę. Chyba, że uważacie, że Kaczyński wcale nie jest brutalnym dyktatorem, lecz szczerym demokratą, który nie wykorzysta w niecnym celu narzędzi, jakie dajecie do ręki. Znaczyłoby to jednak coś, o czym sam boję się pomyśleć. Znaczyłoby, że przez te wszystkie lata po prostu kłamaliście. Nie mam innego rozwiązania tego dylematu. Albo Kaczyński jest dyktatorem a wy w swej naiwności chcecie dać mu narzędzia, żeby Was pognębił, albo nie jest dyktatorem, w związku z czym cała Wasza narracja była i jest oszukiwaniem Polaków.

Wyjaśnijcie mi to, proszę, bo, być może, czegoś tu nie rozumiem i miotam się biedny skołatany od teorii do teorii. Sam nie wiem co z tym zrobić i, bez Waszej pomocy, zostanie mi tylko rozpłakać się z bezsilności, tak jak Wasz obecnie główny kandydat na prezydenta.

Dodaj komentarz