O nową podstawę programową – esej ks. prof. Tadeusza Guza

Merytoryczna reforma edukacji polskiej pozostawia wiele do życzenia. Dowodem na zasadność takiej oceny jest przedłożona polskim dzieciom do interpretacji w podręczniku do klasy 7 szkoły podstawowej („Między nami”, Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe) praca angielskiego artysty malarza i poety Williama Blake’a (1757-1827), nosząca tytuł „Stworzenie świata”. Jest to w sensie techniki malarskiej akwaforta z akwarelą i znajduje się obecnie w zbiorach British Museum w Londynie. Jednak nie o samą technikę tego typu sztuki chodzi, której znawstwa Blake’owi z pewnością nie można odmówić, lecz o jej treść. Zanim przejdziemy do naszkicowania jej istotnych rysów, warto nadmienić źrodła wpływów na duchowość Blake’a. Obiektywną interpretację prac malarskich artysty ułatwia nam dodatkowo jego poezja.

Protestanccy myśliciele: Jakob Böhme, John Milton i Emanuel Swedenborg – głównymi inspiratorami myśli Williama Blake’a

Pierwszym jest urodzony w protestanckiej rodzinie koło Görlitz Jakob Böhme, o którym Hegel, ideowy poprzednik Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, napisał, że „jest on wychowany w luteranizmie i w nim pozostał na stałe” oraz został przez historię nazwany „philosophus teutonicus”, czyli „niemieckim filozofem”, który miał odwagę „wprowadzić zasadę protestancką we własny umysł” i wszystko, tj.: jego „postrzeganie” Boga i świata, „myślenie” i „czucie” określić po protestancku. Co to konkretnie oznacza? Według protestantyzmu Böhmego chrześcijański „Bóg jest wszystkim”, tzn. „ciemnością i światłem, miłością i gniewem, ogniem i światłem”. Jako taki jest on „wiecznym Contrarium (przeciwieństwem)”. „Cały Bóg” jest także „ziemią, gwiazdami, elementami, diabłem, aniołem, człowiekiem, zwierzęciem”. Konsekwencją Böhmego jest twierdzenie, iż z „własnej woli” Boga protestanckiego wypływa wszelkie „nie” i wszelkie „zło”, czyli także to lucyfera. Hegel jako protestant podsumowuje również protestancką myśl Böhmego słowami: „On szukał właśnie określenia zła w dobru, diabła w Bogu, ponieważ Bóg jest wszystkim; ta walka jest całym charakterem jego pism i męką jego ducha”. John Milton jako protestancki poeta z Anglii tworzy w tym samym duchu. „Raj utracony” jest chyba najważniejszym pismem Miltona, w którym poeta wyprowadza dobro i zło z samego Boga Stwórcy i tym samym nie traktuje zła, podobnie jak Böhme, jako nadużycia wolnej woli anioła światłości i pierwszych ludzi: Adama i Ewy w doskonale i bez zła stworzonym przez Trójcę Przenaj- świętszą raju, lecz samego Boga Biblii czyni odpowiedzialnym za diabła jako diabła i tym samym za zło jako zło. Co więcej, Milton przypisuje „umysłowi” diabła pierwszeństwo, nazywając go „nieujarzmionym przez miejsca i czas” i zdolnym „z piekła uczynić niebo, z nieba piekło”. Jego pointa dotycząca władzy i panowania brzmi: „Lepiej panować w piekle niż sługą być w niebie” („Raj utracony”). Szwedzki myśliciel Emanuel Swedenborg, zajmujący się również filozofią, naukami ścisłymi i religią, jest następnym, który wywarł znaczny wpływ na Blake’a, wprawdzie nawiązuje on do Pisma Świętego, ale interpretuje go jako protestant w świetle swoich osobistych „objawień”, będących obiektywnie tylko jego przeżyciami wyobraźni czy psychiki. I dlatego Swedenborg nie może zaakceptować prawdy o Trójcy Przenajświętszej, bo jest ona według niego sprzeczna z „wszechmocą” Boga. Podobnie jak u Böhmego i Miltona Bóg chrześcijański nie jest transcendentny wobec tego świata, lecz stanowi ze światem pewną „całość”. Inne poglądy Swedenborga o niebie i piekle, aniołach i diable, duchu i materii są produktem jego subiektywistycznej protestanckiej antropomorfizacji wszelkiej rzeczywistości z Panem Bogiem Biblii i Kościołem św. na czele, w którego miejsce wprowadził swój „swedeborgiański kościół”.

„Stworzenie świata” Blake’a jako efekt protestanckiej zamiany biblijnego i doskonałego Boga Stwórcy na ludzkiego i ułomnego demiurga

Ten artysta malarz z powyżej nadmienionymi korzeniami ideowymi protestantyzmu detronizuje w swojej pracy Pana Boga Kreatora w Jego wiecznej Boskości i Transcendencji i ukazuje go jako zwykłego ludzkiego twórcę, uwikłanego jak każdy z nas w zmaganie z prawdą i fałszem czy kłamstwem, dobrem i złem, pięknem i brzydotą niedoskonałości bytowej czy moralnej tego świata, ponieważ negacja przez niego transcendencji Boskiej jest tego przyczyną. Czarne tło, z którego wyłania się postaciowy „Urizen”, tj. demiurg Blake’a, symbolizuje niebyt, a nawet zło, ponieważ ta postać bóstwa nie ma innej możliwości bytowania na tym świecie, bo innego przecież nie ma, jak tylko stanowiąc jego istotną część. Silna czerwień oznacza w konsekwencji naturalną przynależność śmierci do naszego i wszelkiego istnienia – także ubóstwionego demiurga, co Blake wyraża w jego wierszu „Chora róża”, gdy „niewidzialny robak, który lata nocą” „uśmierca” ją „ciemną, potajemną miłością”. Skoro rzeczywistość według Böhmego, Miltona, Swedenborga i Blake’a jest syntezą bytu i niebytu, to śmierć nie jest skutkiem grzechu, czyli świadomego i wolnego nadużycia doskonałego anioła czy człowieka rajskiego, lecz skutkiem przerzucenia przyczyny zła na samego demiurga, stąd w pracy Blake ukazuje go jako postać kolorystycznie przyciemnioną, tzn. obarczoną odpowiedzialnością za istnienie zła choroby ciała, cierpień ducha i śmierci. Nieprzypadkowo ten artysta używa koloru jaskrawie żółtego, czego celem jest wskazanie na zdradliwość bytową tego uczłowieczonego według protestanckiej myśli tworzyciela sprzecznego w sobie świata. Problematykę tę ilustruje Blake na przykładzie pojmowania Jezusa, który ani nie jest w jego myśli obiektywnie prawdziwym Bogiem, ani obiektywnie prawdziwym Człowiekiem, jak głosi nauka katolicka, lecz Pan Jezus zostaje przez Blake’a zredukowany do produktu jego poetyckiej wyobraźni, którą traktuje on jako boską, a w miejsce apostołów Pana Jezusa Chrystusa Blake wprowadza artystów i poetów, którzy nie kierują się Ewangelią w interpretacji Urzędu Nauczycielskiego Kościoła i zasadami nauki świętej wspólnoty eklezjalnej, lecz spontanicznymi afektami i psychicznymi impulsami wyobraźni ludzkiej. Stąd jego wniosek, iż „poeta, malarz, muzyk, architekt: mężczyzna czy kobieta, nie będąca jednym z nich, nie jest chrześcijaninem”. Gdyby ktoś jeszcze miał jakąś wątpliwość, jak to zrozumieć, to Blake dodaje bez żadnej żenady duchowej, że każdy, kto nie respektuje jego wyobrażeń fantazji religijnej, lecz kieruje się w swoim myśleniu choćby tylko realnym światem wokół nas jako ludzi, posiada „wyobraźnię uśmiercającą” wszelką rzeczywistość. Czy wobec tak uświatowionego Pana Boga Biblii można mówić o różnicy Królestwa Niebieskiego i piekła?

„Małżeństwo nieba i piekła” jako propozycja Williama Blake’a w miejsce absolutnie odseparowanych: wiecznego Domu Bożego i diabelskiego piekła

Skoro dla Blake’a cały wymiar rzeczywistości składa się z kilku złączonych pomiędzy sobą sfer o imionach: Urizen, Tharmas, Luvah i Urthona, tj. ducha, materii, emocji i wyobraźni względnie intuicji, to konsekwentnym jest postulat Blake’a jako protestanckiego poety, aby postawić tezę wyrażoną w utworze pt. „Małżeństwo nieba i piekła”. Przecież bóstwo (Urizen) jest według niego w samym sobie sprzeczne, także sprzeczne względem aniołów i ludzi oraz pozostałych istnień, stąd nie pozostaje mu nic innego jak twierdzić, że należy te sfery jak „niebo” i „piekło” złączyć ze sobą, co uczynili przed nim wspomniani protestanci: Böhme, Milton i Swedenborg, chociaż ten ostatni sprawia wrażenie, że Bóg chrześcijański jest tylko „dobry”, ale tylko na chwilę, bo ostatecznie okazuje się sprzecznym, tj. dobrym i złym zarazem.

„Dobro” i „zło” w myśli Blake’a – skazani na wzajemną współpracę

Nie tylko bóstwo i świat, niebo i piekło, ale również dobro i zło są z konieczności pojmowane w myśli tego wyrosłego z religii protestanckiej artysty malarza i poety jako przynależące do siebie nawzajem i niemające możliwości bytowej istnienia bez siebie. Dlaczego? Otóż Blake daje następujące wyjaśnienie: „Dobro to bierność posłuszna rozumowi, zło to aktywność wyrastająca z energii”, tzn. że tak jak aktywność nie istnieje bez pasywności, tak też nie istnieje dobro bez zła czy zło bez dobra. Późniejszy także protestancki myśliciel, wywodzący się pierwotnie z katolicyzmu, Martin Heidegger nazwie dobro i zło „partnerami w bycie” i wraz z Heglem, Marksem, Engelsem przyznaje złu jako złu bezwzględny priorytet. Z tego wynika, że bóstwo Blake’a – Urizen – potrzebuje diabła, aby móc być jakimkolwiek bóstwem, tzn. że koniecznym dla tak rozumianego bóstwa jest także zło wszelkiego typu łącznie ze złem moralnym i religijnym, bo bez zła jako zła jakiekolwiek istnienie jest po prostu wykluczone.

Promocja pracy protestanta Williama Blake’a pt. „Stworzenie świata” w polskim systemie szkolnictwa oznacza alarmującą konieczność treściowej reformy szkolnictwa w Polsce

Wręcz zadziwiająca jest nieroztropność i brak mądrości w systemie edukacji dzieci i młodzieży naszego Narodu i Rzeczypospolitej Polskiej, który dopuszcza do podstawy programowej takie deprawacyjne moralnie i religijnie treści, z których analizami treściowymi czy formalnymi nie mogą sobie obiektywnie poradzić nasze najmłodsze pokolenia Polaków z tej racji, że nie są do tego przygotowane. Powiem więcej, nawet nasze uniwersytety i uczelnie nie są systemowo do tego przygotowane, a cóż powiedzieć o dzieciach polskich. Praca Blake’a pozbawia polskie dzieci ich wiary i prawdy o chrześcijańskim Panu Bogu w Trójcy Świętej Jedynym jako Stwórcy i Zbawicielu; prawdy o jednym, świętym, katolickim i apostolskim Kościele, który założył sam Pan Jezus Chrystus jako Bóg-Człowiek, a nie jakiś przypadkowy człowiek; prawdy o sakramentach św. i łaskach jako koniecznych do zbawienia; prawdy o Świętości i absolutnej Doskonałości Pana Boga Biblii; prawdy o zasadniczo odrębnym istnieniu Pana Boga i świata, Królestwa Niebieskiego i piekła jako potępionej krainy z szatanem na czele; prawdy o obiektywnych normach prawnych i moralnych w prawie naturalnym jako pewnych regułach prawego, dobrego i sprawiedliwego postępowania człowieka. Praca Blake’a jest elementem deprawacji umysłów, sumień i serc dzieci polskich, zamiast dać im orientację wszelkiego typu – łącznie z prawdziwą miłością do Pana Boga i każdego drugiego człowieka jako naszego bliźniego. „Dobra Zmiano” polskiego Państwa, postaw na edukację polską na fundamentach: prawdy, dobra i piękna oraz szeroko pojętej kultury katolickiego chrześcijaństwa, które Polsce, naszej Ojczyźnie, Kościołowi Chrystusowemu i Państwu zapewniło już ponad 1000 lat owocnego istnienia, w przeciwnym razie będziesz obiektywnie „Złą Zmianą”, która zamiast prawdziwej i rzetelnej edukacji z kształceniem oraz wychowywaniem dzieci i młodzieży polskiej na ludzi wielkich, prawych i Bożych stanie się edukatorką niewyobrażalnej nieprawości, kłamstwa i zła, co doprowadzi najpierw ich samych, a następnie naszą Polskę do ruiny bytowej. Apelujemy żarliwie do Ministerstwa Edukacji Narodowej o natychmiastowe działania w celu wyeliminowania śmiertelnie niebezpiecznych treści dla duchowego, moralnego i religijnego życia Polaków w postaci à la William Blake.

Autor: Ks. prof. Tadeusz Guz, Wydział Matematyki,Informatyki i Architektury Krajobrazu KUL

Za:

Nasz Dziennik

Dodaj komentarz