Miejsce kaźni w ruinie

Dlaczego budynek po KL Soldau w Działdowie uległ całkowitej dewastacji?

Liczne kontrole, nakazy remontów i poszukiwanie pieniędzy nie doprowadziły jak dotychczas do uratowania budynku, w którym mieścił się niemiecki obóz KL Soldau w Działdowie.  Również brak konsekwencji w realizacji decyzji sprawił, że zabytek znajduje się dziś w całkowitej ruinie. Kontrola doraźna zlecona przez Prezesa NIK Mariana Banasia wykazała, że działania zarówno Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Olsztynie jak i władz Działdowa były niewystarczające i nieskuteczne. Postępowanie ministra kultury NIK oceniła jako prawidłowe, choć zwróciła uwagę, że niektóre decyzje zostały podjęte z przekroczeniem obowiązujących terminów. W obozie KL Soldau mogło zostać zamordowanych kilka tysięcy Polaków. W pobliskich lasach Niemcy podczas wojny rozstrzelali kilkadziesiąt tysięcy więźniów. Wśród nich abp. Antoniego Nowowiejskiego i bp. Leona Wetmańskiego z Płocka oraz przedwojennego konsula w Olsztynie Bogdana Jałowieckiego. 18 stycznia mija rocznica wejścia Sowietów do Działdowa.

Historia zabytkowego budynku w Działdowie sięga końca XIX w., kiedy wybudowano tam koszary dla pruskiego wojska. W okresie międzywojennym stacjonowało w nich polskie wojsko. We wrześniu 1939 r. teren zajęli Niemcy i utworzyli tam obóz. Po wojnie obiekty przejęli Sowieci. NKWD utworzyło swój obóz, w którym osadzano m. in. działaczy polskiego podziemia antykomunistycznego. Od 1957 r. dawne koszary pełniły rolę  wielorodzinnego budynku mieszkalnego. Ostatnie rodziny przekwaterowano na początku lat dziewięćdziesiątych. Następnie pomieszczenia w budynku wydzierżawiano, wynajmowano i użyczano na różne rodzaje działalności (np. magazyn sprzętu, pracownia poligraficzna, siedziba stowarzyszenia).

Ustalenia kontroli NIK

W 2001 r. władze Działdowa przekazały budynek jako darowiznę Caritas Diecezji Toruńskiej.  Miało tam powstać hospicjum i oraz izba pamięci po byłym obozie koncentracyjnym. W uzasadnieniu uchwały Rady Miejskiej zapisano, że obszar koszar podlega ochronie konserwatorskiej, stan techniczny istniejących tam obiektów jest zły i wymaga kapitalnego remontu, a Urząd nie posiada na ten cel środków finansowych.

Zaznaczono także, że przekazanie nieruchomości na potrzeby Caritas przywróci byłemu obozowi należyty charakter oraz uratuje zagrożone obiekty przed zniszczeniem. Zapisano, że wnioskodawca (Caritas) ma środki finansowe na realizację założonych celów. NIK zwraca uwagę, że przed podpisaniem umowy darowizny Miasto nie sprawdziło jednak rzetelnie, czy strona obdarowana posiadała wystarczające środki na realizację przedsięwzięcia, a także czy posiadała dokumentację techniczną planowanej inwestycji oraz pozwolenie na budowę. Od czasu podpisania umowy tj. od 2001 do 2012 r. Miasto Działdowo nie monitorowało stanu nieruchomości darowanej Caritas.

W marcu 2002 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Działdowie poinformował Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków (WUOZ) – wówczas był to jeszcze Wojewódzki Oddział Służby Ochrony Zabytków – że wstrzymał roboty budowlane, które właściciel wykonywał „w sposób niedopuszczalny, mogący pogorszyć stan substancji zabytkowej, bez żadnego nadzoru technicznego, bez wymaganych uzgodnień i zezwoleń”. Po inspekcji przeprowadzonej w lipcu 2002 r. pracownicy WUOZ potwierdzili prowadzenie w dalszym ciągu robót budowlanych,
w tym m.in. częściowe rozbiórki ścian wewnętrznych, zbijanie tynków, usunięcie oryginalnych podłóg, a w piwnicach zastąpienie części posadzek ceglanych betonowymi. Wojewódzki Konserwator Zabytków (WKZ) nie zastosował jednak wobec właściciela obiektu sankcji przewidzianych w obowiązującej wówczas ustawie o ochronie dóbr kultury, ani też nie nakazał przywrócenia budynku do poprzedniego stanu na koszt wykonawcy.

Fotografia przedstawia zrujnowany budynek po KL Soldau w Działdowie
Fotografia przedstawia zrujnowany budynek po KL Soldau w Działdowie

W 2004 r., na wniosek Działdowskiego Centrum Caritas WKZ wydał pozwolenie na adaptację budynku na hospicjum. Zastrzegł jednak, że proponowana stolarka plastikowa może być zastosowana tylko jako tymczasowe zabezpieczenie obiektu, a docelowo należy wykonać stolarkę drewnianą, zgodną z historyczną.

W 2005 r. obiekt został wpisany do rejestru zabytków. Zapisano, że „stan techniczny obiektu jest zły, miejscami bardzo zły”.  Z opracowania zleconego w 2006 r. przez wojewódzkiego konserwatora wynika, że zakres robót objętych pozwoleniem z 2004 r. nie został zrealizowany.  W dokumencie zapisano, że zniszczenia dachu są od razu zauważalne. W wielu miejscach brakuje całych elementów okien, budynek jest coraz bardziej zawilgocony. Za celowe i szkodliwe działanie  uznano wyrwanie krat w oknach, wstawienie plastikowych okien i wadliwe zaaranżowanie wnętrz. „Ponadto, celowe działania to zamalowane całe fragmenty ścian farbą olejną. Uszczelnienie wątku farbą olejną powoduje zachwianie paro przepuszczalności muru, ponadto wpływa negatywnie na estetykę obiektu (…) W strefie przyziemia możemy zaobserwować wyryte na cegłach inskrypcje, historyczny znak czasu, wymagają one ochrony i pozostawienia dla potomnych. Także ubytki w cegłach spowodowane ostrzałem z broni palnej winny pozostać bez uzupełnień.” – czytamy w dokumencie sporządzonym dla konserwatora zabytków.

Fotografia przedstawia zrujnowany budynek po KL Soldau w Działdowie z tablicą zakazującą wejścia

W 2008 r. do WUOZ wpłynął wniosek Działdowskiego Centrum Caritas o wydanie opinii dotyczącej rewaloryzacji obiektu, potrzebnej do wniosku o dotację Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Konserwator zabytków taką opinię wydał. Zawarł w niej informację, że stan budynku „wymaga natychmiastowych prac remontowo-konserwatorskich, przy czym udzielenie dotacji do wysokości 100% nakładów koniecznych na wykonanie przedmiotowych prac jest w tym przypadku w pełni uzasadnione”. Opina ta nie została poparta aktualnymi danymi na temat stanu obiektu, bowiem WKZ nie przeprowadził w nim kontroli. Dyrektor Caritas Diecezji Toruńskiej wyjaśnił m.in., że nabywając obiekt instytucja ta nie miała środków na jego remont i adaptację. Dyrektorzy Działdowskiego Centrum Caritas zwracali się z prośbą o pomoc finansową do różnych osób i instytucji, lecz bez skutku. Otrzymano tylko od Starostwa Powiatowego w Działdowie niewiele ponad 140 tys. zł. Pieniądze te w całości przeznaczono na opracowanie projektu budowlanego. Dyrektor podał, iż „W związku z tym, że spotkaliśmy się we wszystkich instytucjach z odmowami, straciliśmy nadzieję na pozyskanie środków, zwłaszcza że odmówiła nam instytucja odpowiedzialna ustawowo za tego rodzaju obiekty, tj. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zrezygnowani oddaliśmy Miastu przyjętą darowiznę, zabezpieczoną w pierwszych latach jej posiadania.”

I tak w listopadzie 2012 r. gmina Miasto Działdowo stała się ponownie właścicielem budynku. Wtedy też wystąpiono do WKZ o uzgodnienie programu funkcjonalno-użytkowego oraz wydanie wytycznych konserwatorskich do koncepcji usytuowania w byłych koszarach „Inkubatora Przedsiębiorczości”. W odpowiedzi wojewódzki konserwator napisał, że nie ma kompetencji prawnych do uzgadniania programu, natomiast przedstawił zalecenia konserwatorskie korzystania z budynku. Zlecił też rzeczoznawcy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przedstawienie opinii o stanie obiektu. Ekspert wskazał daleko posunięte zniszczenia jego substancji zabytkowej, zwłaszcza drewnianej, m.in. z powodu obicia ścian wewnętrznych płytami gipsowo-kartonowymi, pod którymi rozwinęły się kolonie grzybów, a także w związku ze wstawieniem w wielu pomieszczeniach szczelnych okien z PCV. Stwierdził też, że prace nie zostały zakończone a braki pokrycia dachu powodują silne zawilgocenie. Stężenie zarodników grzybów w powietrzu zagraża życiu i zdrowiu, podobnie jak możliwość zawalenia się części przegród w budynku.  Rzeczoznawca negatywnie odniósł się też do zaproponowanych rozwiązań architektonicznych planowanego Inkubatora Przedsiębiorczości. O opinii tej WKZ niezwłocznie poinformował właściciela obiektu.

Wojewódzki Konserwator Zabytków pierwszą (od czasu wpisania do rejestru zabytków w 2005 r. dawnych koszar) kontrolę przestrzegania i stosowania przepisów dotyczących ochrony zabytków przeprowadził w styczniu 2014 r. W jej wyniku nakazał wykonanie właścicielowi, czyli Miastu Działdowo prac remontowo-budowlanych z uwzględnieniem wartości historycznej obiektu. Ze względu na zagrożenie zniszczenia budynku swej decyzji nadał rygor natychmiastowej wykonalności.  Jeszcze przed wydaniem tej decyzji burmistrz informował WKZ, że miasto nie jest w stanie własnymi siłami zagospodarować obiektu według zaleceń konserwatorskich. Konieczne jest wsparcie krajowe lub ze środków Unii Europejskiej.

Fotografia przedstawia zrujnowany budynek po KL Soldau w Działdowie
Fotografia przedstawia zrujnowany budynek po KL Soldau w Działdowie

Burmistrz Działdowa odwołał się od tej decyzji do ministra kultury, który ją uchylił w całości, przekazując do ponownego rozpatrzenia. Powodem takiego rozstrzygnięcia były błędy i braki formalne w decyzji konserwatorskiej. Kolejne dwa nakazy przeprowadzenia zabezpieczających robót budowlanych i prac konserwatorskich wydane przez WKZ w 2015 r. zostały również uchylone przez ministra i też z tych samych powodów. Jeszcze w 2014 r. burmistrz poinformował konserwatora, że zawaliła się część dachu i stropu nad pierwszym piętrem i parterem.  Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Działdowie poinformował o tym fakcie WKZ i zasugerował rozbiórkę budynku. W odpowiedzi konserwator napisał, że nie ma podstaw do rozbiórki i wskazał na konieczność prac zabezpieczających, które mają powstrzymać destrukcję.  W międzyczasie WKZ wydał już czwartą decyzję (2016 r.) nakazującą natychmiastowe przeprowadzenie prac budowlanych oraz konserwatorsko-budowlanych. Burmistrz Działdowa ponownie odwołał się do ministra kultury, który tym razem skargi nie uwzględnił. Władze miasta decyzję konserwatora zaskarżyły również do sądu. W 2017 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie ją oddalił. Uznał, że kwestie ekonomiczno-techniczne (brak funduszy), na które powoływał się burmistrz Działdowa nie mogą wykluczać działania nadzorcze Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Mimo wyroku i wcześniejszych decyzji ministra kultury miasto nie wykonało prawomocnych decyzji konserwatora. W czasie kontroli NIK burmistrz wyjaśnił, że był przeświadczony, iż tylko kompleksowy remont budynku może wypełnić konserwatorski nakaz, a nie doraźne prace zabezpieczające obiekt. Poza tym mimo wielu starań nie udało mu się pozyskać żadnego dofinansowania ze źródeł zewnętrznych.

Fotografia przedstawia zrujnowany budynek po KL Soldau w Działdowie z tablicami upamiętniajacymi biskupów Nowowiejskiego i Wetmańskiego

Upływający czas powodował coraz większą degradację budynku. Waliły się kolejne części dachu, odkształcały ściany i cała konstrukcja obiektu. W swoich rocznych budżetach władze Działdowa zaczęły rezerwować pieniądze na zabezpieczenie obiektu.  Z informacji uzyskanej od burmistrza Działdowa wynika, że miasto wprowadziło do swojego budżetu na 2020 r. 1 mln zł. z przeznaczeniem na inwestycję pod nazwą „rewaloryzacja budynku pokoszarowego”.  We wrześniu 2020 r. miasto złożyło wniosek do Prezesa Rady Ministrów o dofinansowanie przebudowy budynku wraz ze zmianą sposobu jego użytkowania ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 dla jednostek samorządu terytorialnego. Koszt inwestycji określony we wniosku wyniósł 23 mln zł, a wnioskowano o 22 mln zł dofinansowania. Inwestycja miała być realizowana w latach 2020-2021. Według stanu na dzień 6 października 2020 r. wniosek ten był w trakcie rozpatrywania.  Wcześniej miasto czterokrotnie prosiło o dotacje związane z ratowaniem budynku byłego KL Soldau. Z trzech wniosków do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków dwa zostały odrzucone z powodów uchybień formalnych, jeden został odrzucony z powodu braku środków. Jedyny wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie został zakwalifikowany z powodu uzyskania zbyt małej liczby punktów.

Władze Działdowa stały na stanowisku, że doraźne prace są nieracjonalne i obiekt musi przejść kompleksowy remont, na który nie było pieniędzy.  Dlatego miasto, mimo stale pogarszającego się stanu budynku, w latach 2012-2020 przeznaczyły jedynie 6,8 tys. zł na ogrodzenie terenu. Brak zaplanowanych środków na remont był też przyczyną, iż miasto nie wykonywało nakazów WKZ, wyrażonych w decyzjach administracyjnych. Wydatki konserwatora na ochronę i opiekę nad byłymi koszarami były niewielkie. W 2006 r. WKZ przeznaczył 18 tys. zł na przygotowanie programu prac konserwatorskich ceglanych elewacji wraz z oceną stanu zachowania i założeniami konserwatorskimi. W 2012 r. zapłacił 5 tys. zł za wykonanie przez rzeczoznawcę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ekspertyzy oceniającej stan budynku.

Fotografia przedstawia zrujnowany budynek po KL Soldau w Działdowie
Fotografia przedstawia zrujnowany budynek po KL Soldau w Działdowie

Wnioski NIK

Badając sprawę budynku po byłym obozie KL Soldau NIK sformułowała szereg wniosków. Jeden z nich odnosi się właśnie do ministra kultury a dotyczy przestrzegania ustawowych terminów w postępowaniu odwoławczym.  Rozpatrywanie odwołań władz Działdowa w sprawie nakazów konserwatora zabytków dokonania robót remontowo-budowlanych odbyło się w ministerstwie z przekroczeniem od dwóch do prawie pięciu miesięcy terminów zapisanych w Kodeksie postępowania administracyjnego. W przypadku Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków NIK uważa, że powinien on podejmować wszelkie działania na rzecz wspierania starań burmistrza Działdowa o środki na dofinansowywanie zabytku, jakim jest budynek byłych koszar. Jednocześnie powinien wykorzystać wszystkie swoje kompetencje do zdyscyplinowania właściciela budynku, by podjął się właściwej opieki nad zabytkiem. Dwa wnioski NIK skierowała do władz Działdowa. Pierwszy dotyczy skutecznych działań na rzecz zagospodarowania budynku z uwzględnieniem prawomocnych decyzji konserwatora zabytków, drugi – sporządzenia gminnego programu opieki nad zabytkami, zgodnie z ustawą o ochronie zabytków.

źródło: NIK

https://youtu.be/orFvL7QzArk

Dodaj komentarz