Ekspansja fideizmu – czyli dlaczego sama wiara to za mało

Atakuje nas fideizm. Jakże może być inaczej skoro podaje się nam do wierzenia, że:

– istotnym motywem ogłoszenia abdykacji przez papieża Benedykta XVI była niemożność fizycznego uczestnictwa przezeń w Światowych Dniach Młodzieży w Rio de Janeiro;

– aktem miłosierdzia jest dopuszczenie do komunii świętej osób żyjących w grzechu śmiertelnym i nie mające żadnego zamiaru porzucenia tego stanu rzeczy;

– wyrobieniu u wiernych świadomości nierozerwalności sakramentu małżeństwa służyć będzie radykalne poluzowanie procedur o stwierdzeniu tzw. nieważności małżeństwa;

– wzmocnieniu u wiernych świadomości wagi ochrony życia osób nienarodzonych służyć będzie nadanie prawa do odpuszczania grzechu zabójstwa nienarodzonego dziecka wszystkim kapłanom, a nie tylko biskupowi;

– w dobie szalejącej pandemii aborcji i innych wynaturzeń obyczajowych oraz filozoficznych (na czele z zakwestionowaniem istnienia natury człowieka), najważniejszymi problemami, przed którymi stoi Kościół powszechny jest globalne ocieplenie klimatu, gospodarka oparta na węglu, temperatura oceanów i zużycie energii elektrycznej w gospodarstwach domowych;

– czymś stosownym jest przepraszanie za usunięcie z rzymskiej świątyni pogańskich idoli;

– rozprzestrzenianie się zarazy COVID – 19 odbywa się z pominięciem Bożego przewidzenia i dopuszczenia zaistnienia tego faktu;

– powstrzymywanie się od uczestnictwa we Mszy Świętej, czyli uczestnictwa w upamiętnieniu aktu Najwyższej Miłości jest wyrazem naszej miłości wobec bliźniego;

– odłożenie „ do odwołania” beatyfikacji Prymasa Wyszyńskiego jest spowodowane troską o bezpieczeństwo sanitarne i o to, aby uroczystość beatyfikacyjna miała „godny charakter” (tj. dużą frekwencję wiernych), a z pewnością nie ma nic wspólnego z powtórką nad Wisłą „wariantu Sheena”.

Tyle fideiści. Katolicy wiedzą natomiast, że „wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” (encyklika „Fides et ratio”). Jak mówił Prymas Wyszyński: „Kościół oczekuje od Was wiary rozumnej, aby była rationabile obsequium. Jak poucza Sobór Watykański I, musi być zawsze fides quaerens intellectum” (Gdańsk, 28 maja 1966).

Słowa, które za chwilę zostaną przytoczone pochodzą z tego samego przemówienia Prymasa do młodzieży Wybrzeża w roku milenijnych obchodów. Nawiązują przede wszystkim do tamtego czasu naznaczonego marksistowskim zniewoleniem ideologicznym i komunistyczną cenzurą. Czyż jednak dzisiaj w dobie tylu „prawd” podawanych nam do wierzenia, nie nabierają jakże aktualnego znaczenia?

„Wiecie, jak zawodne są wszystkie prawdy oficjalne, urzędowe, wszystkie recepty, które niekiedy są Wam narzucane siłą, gdy gwałcona jest wolność myślenia. W pospiesznym i nerwowym skrócie chce się przez propagandę zastąpić wasz własny wysiłek w poznawaniu prawdy”. A do tego potrzebne są dwa skrzydła.

Grzegorz Kucharczyk

Komentarz redakcji: W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że na filozofii fideizmu oparte są główne doktryny protestanckie: sola fidei, sola scriptura, sola gratia (tylko wiara, tylko Pismo, tylko Łaska). Protestantyzm, w sensie teologicznym, jest rodzajem naśladownictwa w stosunku do teologii katolickiej. Chociażby biorąc pod uwagę chronologię powstawania tych doktryn. Należy dodać – nieudolnego naśladownictwa.

Skoncentrujmy się na sola fidei. W teologii katolickiej twierdzi się, iż wiara jest do zbawienia niezbędnie potrzebna. Również u św. Pawła czytamy, że miarą sprawiedliwości Bożej jest Boże Miłosierdzie, albowiem bez niego nie znalazłoby się człowieka usprawiedliwionego.

Mówiąc inaczej, sprawiedliwość domagałaby się za nasze uczynki potępienia, jednak Bóg oferuje nam zbawienie. Luter i reszta kacerstwa wyciągnęła z tego wniosek, że uczynki ludzkie nie mają żadnego znaczenia, bo i tak albo otrzyma się Łaskę (zdolność wiary) i zbawienie (predystynacja), albo nie. I jest to zdeterminowane z góry. Praktycznymi konsekwencjami takiego podejścia jest lekceważenie sytuacji życia w grzechu (róbta co chceta), brak wiary w sakramenty, brak wiary we wstawiennictwo Najświętszej Panienki i Świętych Pańskich (sola Christus).

Wnioski godne potępieńców. Wnioski, które całkowicie wypaczyły rozum katolicki, który podpowiada, że tak: Łaska wiary dana jest za darmo, Miłosierdzie Boże przewyższa sprawiedliwość, ale człowiek, który uwierzy, który CHCE uwierzyć (akt woli, a nie akt zdeterminowany z góry), dzięki Łasce ma siłę przemienić się w nowego człowieka i osiągnąć zbawienie. Praktycznymi konsekwencjami takiego podejścia jest wyrzeczenie się uczynków (świadomych aktów woli) moralnie złych oraz pełnienie w swoim życiu jedynie uczynków dobrych. Aby umacniać się w wierze oraz postanowieniu poprawy, katolicy otrzymali sakramenty św. : chrzest, bierzmowanie, pokutę/pojednanie, Eucharystię, małżeństwo, kapłaństwo, ostatnie namaszczenie.

Klasyczne egzemplum homiletyczne obrazuje wiarę, jako przeświadczenie, iż istnieje winda do Nieba. Protestanci święcie w to wierzą, ale żaden do Nieba nie może się jakoś dostać. Przeciwnie niż katolicy, którzy poza swoją świętą wiarą naciskają jeszcze guzik przywołania windy, pozbawiają się nadbagażu oraz śmiało do windy wchodzą. Wiara bez uczynków jest martwa – to również św. Paweł, ale o tym protestanci już nie pamiętają.

Za: Pch24,

Dodaj komentarz