Prezydent Lublina czuje się pomówiony i żąda oświadczenia. Radni PiS poproszą o pomoc miejskiego prawnika

Jest oficjalna reakcja radnych PiS na żądanie prezydenta Lublina, który domaga się od nich odwołania urażających go jego zdaniem słów w sprawie nocnego przesadzania drzew z ul. Lipowej. Raczej nie zanosi się na to, by radni opublikowali żądane przez prezydenta oświadczenie. Żuk zagroził, że jeśli nie zrobią tego do 12 czerwca, to złoży do sądu pozew z żądaniem zapłaty 30 tys. zł na lubelskie hospicjum dla dorosłych.

Krzysztof Żuk czuje się pomówiony tym, co znalazło się w złożonym przez radnych PiS zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta Lublina. Takie doniesienie złożyli w prokuraturze przy ul. Chmielnej trzej radni: Piotr Gawryszczak, Marcin Jakóbczyk i Robert Derewenda. Ich zdaniem prokuratura powinna zbadać nocną akcję przesadzania drzew rosnących wzdłuż ul. Lipowej. Chodzi o wydarzenia z godz. 22 w niedzielę, gdy zaczęło się wykopywanie drzew, które mają być przesadzone w inne miejsca w związku z przebudową jezdni.

– W zawiadomieniu tym zostały zawarte nieprawdziwe i całkowicie bezpodstawne twierdzenia naruszające moje godne imię – stwierdził prezydent Krzysztof Żuk w wysłanym wczoraj do radnych wezwaniu. Wskazuje w nim stwierdzenia, którymi czuje się pomówiony. Chodzi o słowa, że wydał „polecenie usunięcia drzew w pasie drogowym przy ul. Lipowej” i że takie działanie zostało podjęte na jego zlecenie w nocy. – Tym samym sugerujecie państwo, że to ja wydałem polecenie usunięcia drzew „na złodzieja”, tj. po kryjomu i podstępnie – stwierdza Żuk, który zażądał od radnych, by do 12 czerwca opublikowali we wskazanych przez niego mediach oświadczenie o ustalonej przez niego treści, bo w przeciwnym razie złoży do sądu pozew i będzie się domagał od radnych solidarnej zapłaty 30 tys. zł na rzecz hospicjum z ul. Bernardyńskiej.

Dziś radni odnieśli się do żądań prezydenta. Na konferencji prasowej tłumaczyli, że nie krytykowali osobiście Krzysztofa Żuka. – My jako radni wystąpiliśmy do prokuratury nie przeciwko Krzysztofowi Żukowi jako osobie fizycznej, mieszkańcowi miasta, tylko przeciwko prezydentowi, jako, za przeproszeniem, organowi – stwierdza radny Gawryszczak.

– Jestem przekonany, że skoro prezydent jest organem wykonawczym w mieście, to nic bez jego wiedzy, bez jego pewnej zgody się w tym mieście nie dzieje. Jeżeli faktycznie było tak, że pan prezydent nie wydał decyzji, nie było zgody na podjęcie jakichkolwiek działań w zakresie usuwania drzew, to ja pana prezydenta oczywiście serdecznie przepraszam – mówi radny Jakóbczyk. Prezydenckie wezwanie do publikacji oświadczenia w mediach nazwał „śmiesznym”. – Zakładam, że całe to pismo jest działaniem prezydenta pod wpływem emocji – stwierdza radny. – Nie widzę potrzeby publikowania takiego oświadczenia.

– Firma, która wykonuje te działania ma podpisaną umowę z miastem na te prace. W związku z tym, nawet jeśli nie ma tam fizycznie podpisu prezydenta miasta, to wszyscy urzędnicy podpisują pewne umowy z upoważnienia prezydenta miasta, bądź na jego polecenie, czyli na zlecenie – mówi radny Gawryszczak. Tłumaczy, że wcale nie twierdził, jakoby prezydent kazał prowadzić prace nocą, tylko że zlecone przez miasto prace odbyły się nocą.

– Trudno, żebyśmy jako radni byli zastraszani przez prezydenta, który dysponuje prawnikami i który szuka teraz, właściwie można by powiedzieć, kruczków w tym naszym określeniu. My nie szargamy dobrego imienia Krzysztofa Żuka, tylko żądamy wyjaśnień od prezydenta miasta Lublina. Kto ma żądać tych wyjaśnień, jeśli nie radni? – pyta radny Derewenda. – Jeżeli pan prezydent czuje się urażony, dotknięty niewłaściwym sformułowaniem, to ja bardzo serdecznie prezydenta przepraszam, natomiast nie mogę spocząć na tym, aby nie bronić interesu mieszkańców, nie bronić zieleni w mieście – stwierdził Derewenda. Nie odpowiedział wprost na pytanie, czy zamieści żądane przez Żuka oświadczenie.

Również radny Gawryszczak nie deklaruje jeszcze wprost, czy opublikuje, którego domaga się prezydent. – Mamy jeszcze czas do 12 czerwca, żeby zamieścić takie sprostowania, ja raczej przekonuję kolegów, że nie powinniśmy tego robić – mówi radny. Dodaje, że będzie prosił prezydenta o wskazanie prawnika z Ratusza, który przygotuje im opinię prawną w sprawie tego, czy powinni zamieścić takie sprostowanie. – Nie działamy tutaj dla korzyści osobistych, tylko działamy na rzecz mieszkańców, jako funkcjonariusze publiczni, radni miasta Lublina. W związku z tym wystąpię dzisiaj do prezydenta, by przygotowano nam taką poradę prawną.

Za:

Regionalny portal informacyjny Dziennik Wschodni

Dodaj komentarz