Piotr Gąciarek

W 2013 roku sędzia Piotr Gąciarek  skazał Adama Słomkę. leadera KPN-Niezłomni na karę 5 dni więzienia, przy czym Słomka nie został osadzony w areszcie, w osobnej celi, oraz odseparowany od zwykłych kryminalistów, tylko w więzieniu (ZK – Białołęka), w celi wieloosobowej z pospolitymi przestępcami, wśród których byli recydywiści i niebezpieczni kryminaliści.

Lider KPN Niezłomni występował wtedy jako dziennikarz na procesie rehabilitacyjnym Tomasza Sokolewicza z grupy Emila Barchańskiego, zamordowanego przez SB, w związku z podpaleniem pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie na początku stanu wojennego. Za domaganie się jawności rozprawy (możliwości jej rejestracji przez pokrzywdzonego i dziennikarzy) został przez sędziego Gąciarka potraktowany zgodnie ze standardami III RP. Oczywiście sędzia Gąciarek twierdzi, że ukarał Słomkę „za drastyczne naruszenie porządku rozprawy i znieważenie sądu, pomimo trzykrotnego przywołania do zachowania spokoju”.

Za potraktowanie go niezgodne ze statusem więźnia politycznego i skazanie za czyn legalny Słomka domagał się wpierw ścigania „przestępców w togach”, jak sam określił, a dopiero później zadośćuczynienia. Za rządów PO Prokuratura chroniła jednak takich sędziów.

 

 

Sąd pierwszej instancji przyznał skarżącemu zasadność jego wniosku i zasądził zadośćuczynienie w wys. tysiąca złotych za jeden dzień więzienia. Słomka wniósł apelację i 14 października 2016 Sąd Apelacyny w Warszawie skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Sąd Apelacyjny uchylając  postanowienie o ukaraniu Adama Słomki uznał, że kara pozbawienia wolności w rozmiarze 5 dni była zbyt surowa.