Z zasady nie komentujemy idiotów teologicznych, ale tyle się ich ostatnio nalazło do mediów, że aż się ulewa – św. Tusk i boski Hołownia (video)

Na początek zajmijmy się głębokimi, przynajmniej na metr w głąb, przemyśleniami skromnego katolika, pana Tuska:

Były premier Donald Tusk, w rozmowie z „Wyborczą” mówił o kwestiach dotyczących swojej wiary. Na pytanie, czy pójdzie do nieba czy do piekła odparł, że „oczywiście, że do nieba”.

hmm…. widać, że pan Tusk, pomimo swoich deklaracji, nie jest miłośnikiem czytania, a już z pewnością nie za często zagląda do Biblii. Cóż tam możemy znaleźć na ten temat? ano popatrzmy na podstawowe teksty, które KAŻDY normalny człowiek ma w pamięci (może bez wskazywania rozdziału i wersu, ale ma!):

Przede wszystkim pamiętajmy o głównej zasadzie, iż dobrzy będą zbawieni, a źli potępieni. Dobrzy (święci, osoby bez grzechów ciężkich na sumieniu w chwili zgonu) pójdą do nieba, a źli (osoby z grzechami śmiertelnymi na sumieniu, bez spowiedzi, bez chęci poprawy, gardzący Boskimi przykazaniami) pójdą do piekła.

Pierwsze dwa, z sześciu prawd wiary brzmią:

1. Jest jeden Bóg.
2. Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze.

z 1. Listu św. Jana, rozdział 1:

8) Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy.

10) Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go [Boga] kłamcą i nie ma w nas Jego nauki

Dlaczego tak się dzieje, wyjaśnia św. Paweł w Liście do Rzymian, w rozdziale 7:

14) Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu

15) Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię. 

16) Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. 

17) A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech.

18) Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. 

19) Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę.

Zatem przekonanie o własnej bezgrzeszności dającej pewność zbawienia, nie wydaje się być postawą zbyt katolicką, a na pewno nie nazbyt bezpieczną; na Sądzie będą się działy sądne rzeczy:

„Niech się grzesznicy obrócą do piekła, wszystkie narody, które zapominają Boga!” (Ps 9, 18)

„Wtedy rzecze i tym, którzy będą po lewicy: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i aniołom jego” (Mt 25, 41)

„Bóg aniołom, gdy zgrzeszyli, nie przepuścił, ale powrozami piekielnymi ściągnionych do piekła podał na męki, aby na sąd byli zachowani” (2 P 2, 4)

I tak, w sposób bardzo płynny przeszliśmy do dna dna (dna do kwadratu?) czyli bredzenia Hołowni o tym, że na Sądzie sądzić go będą „paróweczki” i świnie. Tego już nie komentujemy, tylko stawiamy szanownych idiotów teologicznych koło siebie, na wieczną rzeczy pamiątkę.

EB

Dodaj komentarz