To nie jest zwycięstwo, to nie jest kompromis – srebrniki za suwerenność.

fot.: Gerd Altmann from Pixabay

Trwają spory czy podpisane porozumienie w Brukseli dotyczące rozdysponowania środków z funduszy europejskich jest sukcesem – i kto na tym zyskał.

Zdanie opozycji nie ma tutaj żadnego znaczenia, gdyż wszystko, co zrobi rząd, jest zawsze oceniane jako złe.

Legaliści jednak wypowiadają się w tym samym tonie – łącznie z Ministrem Zbigniewem Ziobro.

I warto jednak posłuchać głosów środowiska prawniczego.

Np. Patryk Wachowiec (Analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR), prezes Fundacji Centrum Analiz dla Rozwoju (CADR), członek Rady Programowej Komitetu Obrony Sprawiedliwości (KOS). Były pracownik Biura Analiz Sejmowych Kancelarii Sejmu RP, w którym przygotowywał opinie prawne dla posłów, komisji sejmowych i służb parlamentarnych innych państw w ramach Europejskiego Centrum Badań Parlamentarnych i Dokumentacji (ECPRD)) w swoim wpisie na Twitterze podniósł:

Konkluzje Rady Europejskiej nie mają mocy wiążącej, nie mogą wpływać na obowiązki Komisji i naruszać kompetencji ustawodawczych PE i Rady oraz wprost wpływać na treść aktu prawnego (wyrok TSUE z dnia 21 czerwca 2018 r., Polska/Parlament i Rada, C‑5/16, EU:C:2018:483, pkt 83–86).„\

i przytacza wyjaśnienia:

83. W tym względzie należy przypomnieć, że w art. 15 ust. 1 TUE zadania Rady Europejskiej zostały określone w ten sposób, że nadaje ona „Unii impulsy niezbędne do jej rozwoju i określa ogólne kierunki i priorytety polityczne. W postanowieniu tym uściślono, że instytucja ta „nie pełni funkcji prawodawczej”.

84. Kompetencje prawodawcze zastrzeżone dla Parlamentu i Rady w art. 14 ust. 1 TUE i w art. 16 ust. 1 TUE, które wpisują się w ramy zasady podziału uprawnień określonej w art. 13 ust. 2 TUE, a ujmując rzecz szerzej, stanowią wyraz zasady równowagi instytucjonalnej, charakterystycznej dla struktury instytucjonalnej Unii, oznaczają natomiast, że ustalanie treści aktu prawodawczego leży w gestii wyłącznie tych instytucji (zob. podobnie, w odniesieniu do inicjatywy prawodawczej przyznanej Komisji, wyrok z dnia 6 września 2017 r., Słowacja i Węgry/Rada, C-643/15 i C-647/15, EU:C:2017:631, pkt 146).

i dalej:

85. Tymczasem, jak wskazał rzecznik generalny w pkt 33 opinii, interpretowanie odniesienia do wniosku Komisji z 2014 r. jako nakazu ze strony Rady Europejskiej, aby wprowadzić MSR dopiero od 2021 r., prowadziłoby, po pierwsze, do zredukowania roli Parlamentu i Rady jedynie do rejestrowania konkluzji Rady Europejskiej, a po drugie, do przypisania tej ostatniej prawa do bezpośredniego ingerowania w sferę ustawodawczą, z naruszeniem zasady podziału uprawnień przewidzianej w art. 13 ust. 2 TUE.

86. Ponadto postulowane polityczne przełożenie konkluzji Rady Europejskiej na prawo inicjatywy prawodawczej Parlamentu i Rady nie może stanowić podstawy do stwierdzenia nieważności zaskarżonej decyzji przez Trybunał (zob. podobnie wyrok z dnia 6 września 2017 r., Słowacja i Węgry/Rada, C-643/15 i C-647/15, EU:C:2017:631, pkt 145).

Nie ma tutaj żadnych wyjątków, a inne wyroki, jakie zapadały w podobnych sprawach, mają jedną część wspólną – konkluzje nie są prawem.

Pod wpisem znalazła się też ciekawa wymiana zdań między użytkownikiem Alexem Frostem, a znanym dziennikarzem – Łukaszem Warzechą:

Alex Frost zastanawia się:

A zatem czeka nas niedługo zaskarżenie „procedury praworządnościowej” do TSUE. Ciekaw jestem czy od razu czy dopiero jak niezgodnie z konkluzjami KE będzie chciała z niej skorzystać.

O tym zapewne przekonamy się bardzo szybko, jak Niemcy będą chciały wymusić na swojej kolonii stosowne zachowanie.

Ktoś inny przytacza również bardzo jasne stwierdzenie Ministra Sprawiedliwości:

„Konkluzje interpretujące” i „wytyczne” nie są prawem! Prawem jest rozporządzenie. Jeżeli rozporządzenie łączące budżet z ideologią wejdzie w życie, będzie to znaczące ograniczenie suwerenności Polski i złamanie europejskich traktów. Nie zgadzamy się na to!!! Walczmy o interes

Niestety, ale pan Premier Mateusz Morawiecki przypomina, bardzo przypomina, byłego Premiera Donalda Tuska po katastrofie w Smoleńsku w 2010 r., który – porażkę, jaką była rezygnacja z prowadzenia śledztwa – i oparcie go o nieistniejące prawo – przedstawił jako sukces, oszukując społeczeństwo dla tymczasowej korzyści, jaką było uspokojenie nastrojów.

HeMo

źródła: eur-lex.europa.eu, TT, RPO

https://youtu.be/orFvL7QzArk

Dodaj komentarz