Obecne naciski urzędników UE Jarosław Kaczyński ocenia, jako bezpardonową batalię o wartości:
Ja nazwę te działania po imieniu: mamy do czynienia z próbą odebrania nam suwerenności, nawet w sferze kultury. Żeby wszystkim uzmysłowić, o co chodzi w sporze z Unią, posłużę się przykładem PRL. Otóż z punktu widzenia komunistycznego wzorca czyli Związku Sowieckiego istnienie indywidualnych gospodarstw rolnych to było horrendum, a jednak w PRL one istniały. Działanie Kościoła Katolickiego też było nieakceptowalne, mimo to w Polsce Ludowej Kościół działał, choć oczywiście był szykanowany, prześladowany, brutalnie gnębiony. Czyli nawet w warunkach komunizmu pewne sfery ludzkiej wolności, możliwość wyboru, były do obronienia. Polska oczywiście była całkowicie podporządkowana Moskwie, ale pewna oddzielność jednak została zachowana. A dziś instytucje Unii Europejskiej, jej przeróżni urzędnicy, jacyś politycy, których Polacy nigdy nigdzie nie wybierali, żądają od nas byśmy zweryfikowali całą naszą kulturę, odrzucili wszystko, co dla nas arcyważne, bo im się tak podoba. Przecież żadnego innego uzasadnienia nie ma.
Komentarz redakcji: Jak widzimy, Jarosław Kaczyński porównuje wprost naszą obecną sytuację do czasów sowieckiej dominacji oraz rządów komunistów w Polsce. Gdyby nie było to tragiczne, mogłoby być zabawne, gdyż PiS pilnie współpracuje z brukselskimi urzędnikami-uzurpatorami.
Bo czym innym jest próba wprowadzenia ustawy znanej, jako „piątka dla zwierząt”, jak nie próbą osłabienia, bądź nawet wyeliminowania istnienia indywidualnych gospodarstw rolnych jakby to było jakieś horrendum?
Zaś wytłuszczone, pozornie niewinne wtrącenie „nawet”, w wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego sugeruje konstatację, że oprócz obszaru kulturowego, nasza suwerenność została już utracona, bądź przynajmniej mocno ograniczona w każdej innej dziedzinie. A przynajmniej takie usilne próby pozbawienia nas suwerenności są faktem – i to jest pewne.
A może czas już na nową unię Panie Prezesie? Trójmorze?, Międzymorze? to wszystko jest realna alternatywą, a dalsza uległość i usłużność w podporządkowywaniu polskiej gospodarki interesom Niemiec to błąd grożący nam całkowitą utratą suwerenności?
Jednym słowem PiS serwuje nam huśtawkę nastrojów – nie jest to dobrym prognostykiem, gdyż sugeruje konsekwentną realizację idei unii niemieckiej przykrywaną patriotycznym wymachiwaniem szabelką na potrzeby polskiej opinii publicznej. Świadczą o tym dwa fakty: wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, w której twierdzi on, że tylko źli ludzie nie popierają „piątki dla zwierząt” oraz wprowadzenie dyscypliny partyjnej w głosowaniu nad tą ustawą.
Ocena moralna, z którą zawsze mamy do czynienia, gdy używane jest pojęcie dobro lub zło, jest dopuszczalna, jednak narzucanie ocen moralnych poprzez wprowadzanie dyscypliny partyjnej w czasie głosowania jest niedopuszczalnym gwałtem na sumieniach posłów. Jest przejawem mentalności krzyżackiej i talibańskiej. Polacy już w średniowieczu wykazali, że wiary, a zatem i sądów moralnych powszechnie obowiązujących nie wolno wprowadzać siłą. To tradycja antypolska i antykatolicka.
A zabawne w tym jest to, że Jarosław Kaczyński tak zdecydowanie negatywnie zareagował na metody nacisku moralnego, zwanego szantażem moralnym, którą to metodę sam praktykuje wobec i swoich posłów i wszystkich Polaków nie konsultując ustawy przed jej wprowadzeniem pod obrady sejmu.
Nieładnie Panie Prezesie.
Jacek Biel
- źródło:
- nizależna.pl
- foto
- wytłuszczenia od red.