Oznakowanie „bez GMO” i „wyprodukowane bez stosowania GMO”. Informacje podstawowe

Ośrodek Analiz Cegielskiego zaprasza na nowy cykl artykułów poświęconych ważnym i aktualnym tematom dla polskiego rolnictwa i rynku żywności.

Analiza Anny Jackowskiej rozpoczyna ten cykl artykułów:

Oznakowanie „bez GMO” i „wyprodukowane bez stosowania GMO”. Informacje podstawowe

Dnia 1 lipca 2020 r. weszła w życie nowelizacja niektórych przepisów ustawy z dnia 13 czerwca 2019 r. o oznakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako wolnych od tych organizmów. Jest to dobra okazja, aby przypomnieć wciąż nową regulację wprowadzającą w Polsce oznakowanie żywności „bez GMO” oraz „wyprodukowane bez stosowania GMO”.

Główne założenia

Regulacje dotyczące obrotu oraz znakowania żywności genetycznie modyfikowanej zostały zawarte przede wszystkim w unijnych rozporządzeniach Parlamentu Europejskiego i Rady nr: 1829/2003, 1830/2003 oraz 1169/2011. Zgodnie z wypracowanym przed laty kompromisem między państwami członkowskimi Unii Europejskiej, producent może oznaczyć żywność jako wolną od GMO, jeżeli zawiera ona w swoim składzie poniżej 0,9% składników zmodyfikowanych genetycznie, lub ich obecność jest przypadkowa lub nieunikniona technicznie w procesie produkcji[4].

Do niedawna producenci żywności sprzedający żywność na terenie Polski mogli opierać się na ogólnych zasadach unijnych dotyczących znakowania żywności. Sytuacja zmieniła się z początkiem 2020 r. Dnia 1 stycznia 2020 r. weszła w życie nowa ustawa, która wprowadziła zasady dobrowolnego znakowania wyrobów spożywczych i pasz wytworzonych bez wykorzystania GMO. Reguluje ona wymogi wobec producentów, procedury kontroli nad przestrzeganiem tych wymogów oraz kary za naruszanie przepisów. Na etykiecie produktu spożywczego jest dopuszczalne dobrowolne zastosowanie jednego z dwóch oznaczeń: „bez GMO” (na produktach pochodzenia roślinnego) lub „wyprodukowane bez stosowania GMO” (na produktach pochodzenia zwierzęcego). Wygląd tych oznaczeń został określony w stosownym rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Jako wolna od GMO może być oznakowana żywność pochodzenia zwierzęcego, roślinnego oraz pasza wytworzona bez wykorzystania GMO, o ile spełniają one szczegółowe wymagania znajdujące się w ustawie. W przypadku żywności pochodzenia zwierzęcego wymagane jest zachowanie odpowiedniego okresu karencji poprzedzającego jej pozyskanie. Oznacza to, że w wyznaczonym okresie nie mogą być stosowane w żywieniu zwierząt pasze oraz produkty pochodzenia roślinnego modyfikowane genetycznie.

Czy oświadczenie „bez GMO” faktycznie oznacza brak zawartości GMO w żywności?

Ustawodawca wprowadził możliwość oznakowania żywności jako wolnej od GMO, gdy zawiera ona w swoim składzie nie więcej niż 0,1 % składników zmodyfikowanych genetycznie. Dopuszczalna jest przy tym przypadkowa lub nieunikniona technicznie obecność GMO w żywności. W przypadku pasz powyższy dopuszczalny próg został zwiększony do 0,9% GMO. W porównaniu z unijnymi regulacjami próg 0,1% jest dość dużym obostrzeniem, ponieważ zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1829/2003 zawartość GMO nie może przekraczać 0,9% składników żywności. W praktyce oznacza to, że producent żywności zawierającej w swoim składzie powyżej 0,1% GMO, ale mieszczący się w unijnym progu 0,9%, nie mógłby w Polsce oznaczyć jej jako wolnej od GMO. Na etykiecie takiego środka spożywczego nie znajdziemy zatem takiego oznaczenia, co może zmniejszyć jego atrakcyjność konsumencką i rynkową. Porównywalne z polskimi progami są progi ustanowione w Niemczech, Austrii oraz Belgii. Z kolei Wielka Brytania i Dania ma znacznie większy próg – pierwotnie państwa te postulowały 1%, ale ostatecznie ustalono próg 0,9%. Taka różnica pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi pokazuje, że system znakowania produktów pod względem GMO niekoniecznie opiera się na ocenie naukowej, ale raczej jest wynikiem ważenia różnego rodzaju korzyści i ewentualnych strat ekonomicznych mogących być efektem wprowadzenia regulacji dotyczącej żywności bez GMO.

Produkty żywnościowe składające się z więcej niż jednego składnika

W przypadku produktów spożywczych składających się z więcej niż jednego składnika kwalifikujących się do oznaczenia jako wolnych od GMO, oprócz umieszczenia odpowiedniego symbolu na etykiecie, należy takie symbole umieścić również w wykazie składników przy poszczególnych składnikach. Jeżeli jedynie część składników spełnia wymagania do oznaczenia ich jako wolnych od GMO, taką informację można umieścić jedynie w wykazie składników przy tych składnikach.

Mleko wolne od GMO rzeczywiście bez GMO?

Ustawa wprowadziła dość kontrowersyjną regulację: żywność pochodzenia zwierzęcego może być oznaczona jako wolna od GMO, jeżeli m.in. spełnia warunek okresu karencji, w którym zwierzę nie było żywione paszą genetycznie modyfikowaną. Oznacza to, że przez większą część okresu chowu zwierzę może być karmione paszami modyfikowanymi genetycznie. Wystarczy, że udokumentowana zostanie jedynie przerwa w żywieniu paszą GMO, aby móc oznakować produkt spożywczy jako wolny od GMO. Nie ma jasnych badań, które wskazywałyby, że ustanowione okresy karencji są wystarczające. Przyjrzyjmy się jednak, o jakich okresach jest mowa. Szczegółowe regulacje zostały zawarte w załączniku do rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 27 stycznia 2020 r.. Dla producentów mleka taki okres wynosi 3 miesiące, natomiast dla producentów jaj 6 tygodni. Szczególnie wydłużony jest okres dla producentów mięsa – w przypadku bydła domowego nawet do 12 miesięcy. Natomiast zwierzęta akwakultury, od których pozyskuje się produkty rybołówstwa, przez cały okres chowu muszą być żywione produktami bez GMO.

Nie jest jasne, dlaczego jedynie w przypadku produktów rybołówstwa mamy pewność, że jeśli są one oznakowane jako wolne od GMO, to faktycznie nie miały żadnego kontaktu z produktami genetycznie modyfikowanymi. Czy odnośnie do innych zwierząt konsument nie jest wprowadzany w błąd? Czytając w uzasadnieniu do rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, że „(…) stosowanie pasz GMO jest w pewnych okresach życia wybranych gatunków zwierząt niezbędne”, można mieć wrażenie, że wprowadzenie okresu karencji jest wyjściem naprzeciw producentom żywności i nie jest podyktowane zdrowiem konsumenta. Przy braku ekwiwalentu dla śruty sojowej GMO, która jest na masową skalę importowana z krajów Ameryki Łacińskiej, i która stanowi główne źródło pokarmu dla zwierząt, wprowadza się rozwiązanie pośrednie, jakim jest okres karencji. Natomiast bez rozwiązania problemu paszy GMO, tj. bez znalezienia dla niej naturalnej alternatywy nie będzie można pójść naprzód w znaczącym zwiększeniu dostępności żywności w pełni bez GMO.

Wnioski

Należy pamiętać, że w Polsce obowiązuje nakaz znakowania żywności zawierającej GMO. A więc brak takiej informacji na produkcie oznacza, że produkt jest wolny od GMO. Po co więc wprowadzać takie oznaczenie, na które ze względu na kosztowny proces certyfikacji będzie stać jedynie największych producentów żywności? Niezależnie od rozstrzygnięcia tego pytania, należy i tak rozważyć nowelizację omawianej ustawy w takim kierunku, aby zrezygnować z okresów karencji i tak jak w przypadku zwierząt akwakultury wprowadzić całkowity zakaz karmienia produktami z GMO przez cały okres życia zwierzęcia. Jedynie wtedy możemy mieć pewność, że produkt wolny od GMO faktycznie w żaden sposób nie łączy się z jakąkolwiek żywnością zmodyfikowaną genetycznie.

Źródło: Centrum Rozwoju Rolnictwa Ośrodka Analiz Cegielskiego

Uwaga: Pełna treść artykułu, wraz z przypisami, znajduje się pod tym linkiem.

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.