Absurdalny list ambasadorów na rzecz LGBT w Polsce

„Chcemy wyrazić nasze poparcie dla starań o uświadamianie opinii publicznej w kwestii problemów, jakie dotykają społeczność gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) oraz innych mniejszości w Polsce” – napisali przedstawiciele ONZ, OBWE, Komisji Europejskiej i kilkudziesięciu akredytowanych w Polsce ambasadorów państw: Albanii, Argentyny, Australii, Austrii, Belgii, Chorwacji, Cypru, Czarnogóry, Czech, Danii, Dominikany, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Indii, Irlandii, Islandii, Izraela, Japonii, Kanady, Litwy, Luksemburga, Łotwy, Macedonii Północnej, Malty, Meksyku, Niemiec, Norwegii, Nowej Zelandii, Portugalii, Republiki Południowej Afryki, San Marino, Serbii, Słowenii, Stanów Zjednoczonych Ameryki, Szwajcarii, Szwecji, Ukrainy, Wenezueli, Wielkiej Brytanii oraz Włoch. 

Urzędnicy powołali się na prawa człowieka, wyrazili uznanie i wsparcie dla „ciężkiej pracy społeczności LGBTI”, bezpodstawnie zarzucili istnienie w Polsce dyskryminacji. Hipokryzję wytknął im red. Michał Rachoń w programie #Jedziemy, wykazując, że nie mają prawa czegokolwiek Polsce zarzucać. 
W Wielkiej Brytanii na podstawie Sodomy Law za homoseksualizm groziła kara śmierci. Wielki matematyk i rzec można bohater II wojny światowej Alan Turing (Anglicy wbrew prawdzie jemu przypisują rozszyfrowanie enigmy) represjonowany, popełnił w końcu samobójstwo. W Niemczech – do 1990 panował represyjny paragraf 175. W Indiach jeszcze kilkanaście miesięcy temu za kontakty homoseksualne można było trafić na wiele lat do więzienia. Dyktatura Wenezueli w otwarty sposób łamie prawa człowieka w swoim kraju. To tylko przykłady. Tymczasem w Polsce (z wyłączeniem okresów okupowanych) zaburzonej orientacji seksualnej nigdy(!) nie represjonowano. 

Polska nie zgadza się za to na promocję ideologii LGBT – na podstawie zapisanej w konstytucji definicji małżeństwa, jako związku kobiety i mężczyzny. 

Zgodnie z Konstytucją RP małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny#Jedziemy

Publiée par Michał Rachoń: Minęła20, Woronicza17, Jedziemy sur Lundi 28 septembre 2020

Przy okazji wyszło na jaw, że tego typu listy to „standard” od wielu lat. Naciski by uprzywilejować ideologię LGBT zdarzały się już w 2013 r. w czasach rządów koalicji PO-PSL. 

Ambasadorom odpowiedziały polskie władze. 
Premier Mateusz Morawiecki stwierdził: „Tolerancja należy do polskiego DNA, nikt nas jej nie musi uczyć; zgadzam się z listem ambasadorów, że szacunek należy się każdej osobie, zupełnie nie zgadzam się, że w Polsce są osoby, którym ten szacunek jest odbierany”. 
Były minister spraw wewnętrznych, obecnie europoseł Joachim Brudziński personalnie zwrócił się do ambasador Stanów Zjednoczonych, która nie po raz pierwszy wykazuje niezrozumienie kraju, do którego trafiła. W serii twittów oczekuje listów w obronie ludzi cytujących biblię i zwalnianych z pracy w wyniku nagonki stosowanej przez… aktywistów lgbt. 
Wśród decydentów, którzy zabrali głos, był też były minister spraw zagranicznych, europoseł Witold Waszczykowski, który zwrócił uwagę, że na podstawie 41 artykułu Konwencji Wiedeńskiej z 1961 zabrania się ingerowania w wewnętrzne sprawy kraju urzędowania. 

Christopheros

foto

Dodaj komentarz