Niektóre państwa islamskie dysponują wielkimi rezerwami finansowymi, dzięki którym zdobywają wpływy polityczne i wykupują udziały w europejskich przedsiębiorstwach. Kiedy emir Kataru przyjeżdża do Niemiec, to nasi politycy stają na baczność. Nic dziwnego, emir jest bajecznie bogaty, a oni ubodzy. Szejk Tamim Bin Hamad Al Thani finansuje w Niemczech budowę meczetów, a w Syrii i Iraku terrorystyczną milicję Państwa Islamskiego. Wprawdzie doniesienia o nieludzkich warunkach pracy panujących w Katarze mocno nadszarpnęły wizerunek tego pustynnego państewka, jednak mimo to wszędzie w Europie przyjmuje się dary w postaci wzorcowych meczetów od emiratu, będącego na bakier z prawami człowieka. Emir Kataru finansuje islamski dżihad, a w Kopenhadze funduje największy meczet w Skandynawii. Katar płaci też za budowę meczetów na francuskich przedmieściach, gdzie w banlieue mieszkają prawie wyłącznie bezrobotni młodzi muzułmanie…
Książkę Udo Ulfkotte można przeczytać na stronie wydawnictwa: http://bit.ly/mekkadeuchland