Doprowadzić do bankructwa 60 tysięcy osób, żeby móc się chwalić w UE, jacy to my jesteśmy eko

A może klasycznie Niemcy kazali, żeby Holendrom zrobić dobrze? parę miliardów euro każdemu się zawsze przyda.

Odświeżam tekst z listopada 2017 – myślałem, że temat umarł już śmiercią naturalną, ale jak się okazuje taktyka „na przetrzymanie nierozumnych wyborców” nadal jest często stosowana w PiS.


Przez takie pierdolety właśnie – PiS w końcu się doigra

Myślałem, że chorobliwe zainteresowanie zwierzętami futerkowymi powoli zniknęło, tak jak się pojawiło. Niestety, Prezes Kaczyński nadal stoi murem za zakazem hodowli zwierząt (kochanych zwierzątek) futerkowych.

Argumentuje, że należy wprowadzić zakaz hodowli zwierzątek futerkowych gdyż

Jest  to „droga do prawdziwej europeizacji. Bardzo często mówi się o normach europejskich, o europeizacji Polski. To jest właśnie droga do prawdziwej europeizacji.

Hm… jeśli naszą strategią jest jak najszybsze wprowadzanie norm europejskich to powinniśmy również zakazać organizowania Marszu Niepodległości, wprowadzić trzecią płeć, „małżeństwa” homoseksualne oraz poliamoryczne, adopcję dzieci przez pederastów, lesbijki i w ogóle przez ludzi z zaburzeniami, którzy nie wiedzą jakiej są płci, wprowadzić eutanazję staruchów, zdechlaków, i biedaków, rozszerzyć prawo do aborcji na okres do pół roku po urodzeniu, zdelegalizować Kościół, wyciąć wszystkie krzyże z przestrzeni publicznej.

To są właśnie nowoczesne trendy oraz obowiązujące lub wprowadzane normy europejskie. Argument więc oceniam, jako średnio trafiony.

Następnie Prezes zaznaczył, że jest to

przede wszystkim kwestia stosunku do zwierząt. To kwestia można powiedzieć serca dla zwierząt, litości wobec zwierząt i to sądzę, że każdy porządny człowiek powinien coś takiego w sobie mieć.
 

Cóż, w Polsce stosunek do zwierząt ma ugruntowaną pozycję – albo się zwierzęta lubi, albo nie. Jedni preferują drób, inni wieprzowinę, a jeszcze inni steki wołowe. Ja dzisiaj – i nie jest to żadną złośliwością – piekę na proszoną kolację, kaczkę w jabłkach z ziemniaczkami i buraczkami.

Chyba, że Prezesowi chodziło o stosunek do przemocy wobec zwierząt, a to wtedy pełna zgoda – przemoc i okrucieństwo każdy Polak uważa, żeby karać, i żeby zwierzątka, nasze przyszłe kotlety, szaszłyki i futra dla naszych żon, hodowane były w przyzwoitych warunkach.

Jarosław Kaczyński zwrócił też uwagę na problem osób mieszkających w sąsiedztwie ferm.

To jest także sprawa ochrony ludzi, którzy cierpią z powodu odoru, obrzydliwego zapachu, którym się po prostu niszczy życie w ten sposób, że się tworzy tego rodzaju fermy i później skutki są wręcz straszne dla ludzi, którzy mieszkają w tej okolicy.

Przykro mi, ale tutaj doszliśmy do tytułowych pierdoletów, czyli mieszania dziwnej ideologii z rzeczywistością. Fermy futerkowe nie cuchną bowiem ani odrobinę gorzej od przemysłowych ferm kurzych, dużych chlewów, czy obór, z których drogocenny obornik, hałdowany jest na świeżym powietrzu w oczekiwaniu na okres nawożenia pól. To zapachy wsi, i komu to przeszkadza, niech swoje nowobogackie hacjendy buduje w nowobogackich podmiejskich osiedlach, a nie po wioskach, bo taniej.

Byłem kiedyś na fermie szynszyli. Duszno i śmierdząco zrobiło się dopiero w środku. Na zewnątrz wentylacja rozpraszała zapach sukcesywnie, zgodnie z kierunkiem wiatru, więc po sprawiedliwości, raz w lewo, raz w prawo.

Zwierzątka faktycznie mają smutne życie – od rana do wieczora siedzą w klatkach, mają jakieś tam zabawki i gryzaczki i tyle. Coś tam do siebie pomruczą, poćwierkają, nażrą się i przeważnie śpią.

Nie wiem, czy to życie bliższe jest szynszylowego piekła, czy raju, ale jest to jedyne życie na jakie mają szansę. Obrońcy zwierzątek futerkowych myślą, że jak skasują fermy w Polsce, to porawią jakość życia ukochanych zwierzątek – otóż nie; zwierzątka te w ogóle nie będą miały żadnego życia, bo ich po prostu nie będzie. Kolejne pierdolety.

A co z milionami dręczonych i uciśnionych kur, kaczek, gęsi, karpi w stawach, byczków i krów w oborach, baranów, niewinnych owieczek i innych smakowitych żyjątek? Czy zasada sprawiedliwości „społeczeństwa” zwierzęcego nie powinna domagać się zakazu hodowli tych wszystkich gatunków? Dlaczego wszystkie zwierzątka, poza futerkowymi mają być dyskryminowane?

Nie znalazłem za to, w wypowiedzi Prezesa żadnego odniesienia do bankructwa kilkudziesięciu tysięcy polskich rodzin, ani utraty rynku wartego półtora miliarda €. Może to było poniższe zdanie?

Hodowcy w tej chwili znaleźli się w trudniejszej sytuacji, bo przedtem wszystko im było wolno, i opowiadają różnego rodzaju bajki – bo to są bajki – żeby się obronić

Jak to było? Zwierzętariusze wszystkich krajów łączcie się?


Z dzisiejszej prasy: Prezes PiS Jarosław Kaczyński ma dziś zaprezentować projekt ustawy dotyczącej ochrony zwierząt. Zapisy zakładają m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych – informuje wp.pl.

Zakaz hodowli zwierząt futerkowych

Projekt ustawy dot. ochrony praw zwierząt współtworzyli przedstawiciele Forum Młodych PiS. Dokument zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, ograniczenie możliwości trzymania psów na uwięzi oraz zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach.

Jacek Biel

  • źródło inf. prasowej: wPolityce
  • foto jw – przeróbki moje

Dodaj komentarz