Szanowni Państwo,
Dziękujemy za tak duże zainteresowanie naszym krótkim opisem lęborskich obchodów Święta Niepodległości, tej pięknej i świętej dla każdego polskiego serca uroczystości. Nie bójcie się pisać w komentarzach pod naszymi artykułami. Poza potoczną łaciną i wulgarnościami niczego się u nas nie odrzuca – naprawdę.
Widzę, że nie zrozumieliście, a raczej nie zrozumiałyście sedna opisywanego wydarzenia. Albo jesteście takimi strasznymi uparciuszkami leniwiącymi się w myśleniu, albo to jest już u Was taka ścisła zasada, zasada pełnego oporu wobec nawet uprawnionej wobec Was krytyki. Nie zagłębiajmy się jednak w to.
Naprawdę uważacie nas za męskich szowinistów? Czy po prostu nas bliżej nie znacie? Zastanawiam się jak to Wam wytłumaczyć, żebyście znowu nie popadły w skrajne nastroje. Patrycjo, Ulo, Magdaleno i wszystkie inne Panie, albo… inaczej Patrysiu, Uleńko, Madziu… jeśli oskarżacie nas o bycie męskimi szowinistami to same sobie wystawiacie świadectwo, gdyż nic nie mogłoby być dalsze od prawdy. Może spodziewałyście się, że będę na Was krzyczał? Nie w tym momencie – piękne Panie. Nie w takim momencie. Natomiast jeśli chodzi o moment, o którym tak głośno w Waszych komentarzach, no… moje drogie Panie, wypada się po prostu spokojnie zastanowić nad faktami.
W Polsce oczywiście istnieje prawo dopuszczające tworzenie różnych stowarzyszeń pozarządowych, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Należy tylko spełnić pewne wymagania. Oczywiście najłatwiej jest podpiąć się pod jakiś „ruch” i już. Gorzej jest ze znalezieniem adekwatnych z własnym sumieniem wartości. Czy podczas Świąt Narodowych, a nawet Narodowych Protestów, Narodowych Pogrzebów, Narodowych Powstań przegranych i wygranych, ale Polskich, występowano pod innymi sztandarami, aniżeli w barwach narodowych? Pewna grupa osób zbezcześciła uroczystość w Lęborku, występując pod wymyśloną na własne merkantylne potrzeby czarną flagą z pewnymi „insygniami”, dalece odbiegając od szczerego uszanowania i uczczenia rocznicowej idei państwowego Święta Odzyskania Niepodległości. Niepotrzebnie ich bronicie, tego się nie da w żaden sposób obronić.
Dlaczego te osoby nie przyszły z biało-czerwonymi sztandarami? Czy urodziły się w Polsce? Czy uczyły się w swojej Ojczyźnie? Czy mieszkają w Polsce? Czy pracują w Polsce? Czy myślą o Polsce? Myślę, że odpowiadacie na te pytania twierdząco.
Nikt by nie mógłby zakwestionować prawego zachowania i odebrać prawo do oddaniu hołdu, tym którzy tego obowiązku szczerze chcą dopełnić. Nie rozmawiamy tutaj o szczegółach Waszej ideologii. Jeśli uważacie, że nie warto dla Polski się poświęcać, to również nie zwalnia Was od przestrzegania protokołu, zasad przyzwoitości chociażby, żeby już nie używać bardziej szacownych, acz być może niezrozumiałych dla Was słów.
Czy nie zauważyłyście Drogie Panie, że nic nas lepiej nie połączy jak dążenie do utrwalania dobrej polskiej tradycji. To słowo otwiera nam wielkie pole kulturalnego istnienia w granicach państwa, czyli zachowań prowadzących do wzmacniania niedowartościowanej tkanki życia i tym samym wzmacniania wspólnego dobra i spokoju.
To tyle.
Jacek Karcz