Czym jest RKW

Ruch Kontroli Wyborów powstał oddolnie, z inicjatywy zwykłych obywateli, którzy nie należą do żadnej partii politycznej i nie mają planów robienia jakichkolwiek karier politycznych. Mimo różnych sympatii ideologicznych wszystkich członków łączy jedno – brak zgody na tworzenie z Polski azjatyckiej satrapii. Jesteśmy wolnymi obywatelami, którzy chcą żyć w wolnym i demokratycznym państwie. Wielu ochotników należy do różnych partii i ruchów politycznych, ale w RKW połączyło ich twarde postanowienie, by uniemożliwić władzy dokonanie kolejnych masowych fałszerstw wyborczych. Wolne wybory są bowiem warunkiem przeprowadzenia gruntownych zmian w Polsce i likwidacji systemu kleptokracji czyli rozkradania kraju przez zdeprawowane elity.

 RKW nie miał żadnego kierownictwa w sensie dosłownym. Poszczególne inicjatywy podejmowano zarówno oddolnie, jak też samodzielnie inicjatorzy Ruchu. Ogromna większość ochotników RKW to byli ludzie, którzy się nie znali, a kontakt nawiązali jedynie przez internet.

 RKW nie miał zamiaru być przedłużeniem jakiejkolwiek partii politycznej, ani angażować się w politykę partyjną. Nie miało znaczenia, kto skąd przyszedł, a liczyło się i nadal liczy się  tylko działanie na rzecz tworzenia instytucji demokratycznych. Dlatego nie ma podziału na „wasi” i „nasi”, wszyscy są w RKW równi, nie dzielą się na tych z PiSu, Ruchu Kukiza, Ruchu Narodowego, Kongresu Nowej Prawicy itp. Członkowie RKW nie dążą do tworzenia partii politycznej, lecz szerokiego ruchu ,który połączy ludzi uczciwych i stanie się siłą zrywającą z 25- letnią tradycją traktowania Polski jako postawu sukna. Po wyborach prezydenckich pojawiło się jednak pytanie, czy ruch bez jądra w postaci struktury organizacyjnej i osobowości prawnej może nadal się rozwijać i być skuteczny w walce, która rozpęta się po wyborach parlamentarnych. I drugie pytanie, czy wyłonienie się rządu patriotycznego po wyborach ma oznaczać, iż zadanie spełnione i mamy rozejść się do domów, a budowę uczciwego państwa pozostawić politykom.

Część inicjatorów ruchu kwestię tę rozstrzygnęła, proponując powołanie stowarzyszenia i rozszerzenie działalności na kontrolę władzy. Wyłonienie posła w uczciwych wyborach nie stanowi przecież gwarancji, że on sam będzie uczciwym politykiem, kierującym się interesem kraju. Cwaniacy, zdrajcy i złodzieje mogą również wygrywać uczciwe wybory i w ten sposób uzyskają nawet dodatkową legitymizację dla swej haniebnej i szkodliwej działalności. Dlatego konieczna jest kontrola polityków także po wyborach.

Twierdzenie, że w Polsce władzę sprawują postsowieckie elity i należy je zastąpić nowymi jest powszechnie zrozumiałe i akceptowane. Samo tworzenie się nowej elity politycznej nie stanowi jednak żadnej gwarancji, że będzie ona lepsza od starej, komunistycznej czy postkomunistycznej. Nie wypracowano dotąd metody, jak do tego doprowadzić i jednocześnie zapobiec, by nowe elity nie były jeszcze bardziej zdemoralizowane i bardziej antypolskie od sowieckiej hołoty. Potrzebne są więc dwa mechanizmy: selekcji nowych elit i zastępowania pozostawionych nam elit politycznych.

Rozważając przedstawione problemy, część inicjatorów Ruchu Kontroli Wyborów postanowiła powołać Stowarzyszenie Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy, co zaaprobowała przygniatająca większość koordynatorów terenowych zebranych w Częstochowie 20 czerwca. Następnie wszyscy obecni na sali powołali Stowarzyszenie, zaś kilka osób temu przeciwnych wcześniej opuściło obrady.

Dlaczego Stowarzyszenie RKW

Powołanie Stowarzyszenia jest przygotowaniem instrumentu, który umożliwi przystąpienie natychmiast po wyborach parlamentarnych do walki z kleptokracją i budowy instytucji demokratycznych.

„Murzyn zrobił swoje murzyn może odejść”

Odsuwanie dyskusji, co dalej po wyborach parlamentarnych ukrywa prostą intencję – Murzyn zrobił swoje Murzyn może odejść. Wybory skończone i mamy się rozejść, by nie przeszkadzać partiom. Po wyborach klikumiesięczne dyskusje i próby organizowania się spowodują utratę czasu w kluczowym okresie trzech miesięcy kształtowania się nowej koalicji i w konsekwencji załamanie ruchu. W wypadku zwycięstwa trzeba będzie natychmiast tworzyć oddolny nacisk na mafie lokalne, by umożliwić realizację reform na górze. W wypadku przegranej, tym bardziej trzeba mobilizować społeczeństwo do oporu. Formy instytucjonalne jako rdzeń ruchu obywatelskiego będą konieczne,  rezygnacja zaś z nich wprowadzi chaos organizacyjny, nie wiadomo kto kieruje, za co i przed kim jest odpowiedzialny i w konsekwencji ruch niszczony jest przez rywalizujące czynniki zewnętrzne.

Ruch Kontroli Wyborów czy Ruch Kontroli Władzy

Każda władza musi być kontrolowana, zwłaszcza w sytuacji polskich układów mafijnych. Kontrola wyborów jest jedynie elementem kontroli władzy w tych wyborach wyłanianej. Dlatego Ruch Kontroli Władzy jest logicznym rozwinięciem Ruchu Kontroli Wyborów

Czy każdy musi być w Stowarzyszeniu RKW

Stowarzyszenie grupuje najbardziej aktywnych i zaangażowanych członków ruchu, nadaje mu formy organizacyjne. Sympatycy wspomagają Stowarzyszenie w akcjach. W każdej chwili mogą do niego dołączyć, choć oczywiście nie muszą tego robić, by działać. W ten sposób powstaje „elita czynu”, o której pisał Marek Chodakiewicz. Chodzi o ludzi aktywnych, którym pomagają inni. Nie jest to jednak żadna awangarda czy „zakon wybranych”, jak w teorii marksistowskiej lub integralnym nacjonalizmie, ponieważ elita czynu nie dąży do zdobycia władzy politycznej, ale do zmiany zasad funkcjonowania państwa i rywalizacji wszystkich partii na scenie politycznej. Tworzymy elitę czynu zwykłych obywateli, którzy mają dość życia w bezprawiu.

Dlaczego nie może zostać jak dotychczas

Jasna struktura organizacyjna umożliwia przeprowadzenie wyborów i wyłonienie kierownictwa przez członków Stowarzyszenia, a nie mianowanie ich przez inne organizacje czy partie lub wręcz samomianowanie. Chodzi o to, by owo kierownictwo składało się z ludzi wybranych, czyli autorytetów lokalnych, za którymi pójdą inni, gdyż pracować za darmo można tylko z przekonania. Wybory są gwarancją niezależności Stowarzyszenia i ruchu od czynników zewnętrznych. Ruchem bez przywódców wyłonionych w drodze demokratycznych wyborów łatwiej manipulować, a przede wszystkim rozbić. Przykładem jest klęska spontanicznych i niezorganizowanych buntów w PRL.

Kadencyjność i możność odwołania eliminuje przypadki patologiczne w kierownictwie.

W przypadkach losowych ludzi  w kierownictwie (np. choroba, brak czasu z powodów komplikacji rodzinnych) działają od razu zastępcy koordynatorów.

Stowarzyszenie, a nie grupa osób prywatnych, może dodatkowo:

– Oficjalnie zwracać się do instytucji państwowych np. o zbadanie kart do głosowania,

– Współpracować z innymi organizacjami i fundacjami,

– zaprosić obserwatorów zagranicznych na wybory i zwracać się do instytucji międzynarodowych,

– reprezentować oficjalnie swych członków wobec instytucji państwowych i bronić przed represjami władzy,

-posiadać własną księgowość i rozliczać się. Grupa obywateli musi w takim wypadku zwracać się do jakiegoś stowarzyszenia,

-starać się o fundusze na swoją działalność i pomoc finansową.

Siła oddziaływania stowarzyszenia jest wyższa niż prywatnego obywatela. Dlatego Solidarni 2010 istnieją w formie stowarzyszenia, a nie ruchu obywatelskiego.

RKW i partie polityczne

Partia polityczna nie może istnieć bez pieniędzy i aparatu. Funkcjonariusze są niezbędni, gdyż tylko oni mając zapewniony byt, najczęściej na posadach samorządowych lub sejmowych, mogą poświęcić cały czas na działalność polityczną. Obywatele muszą przede wszystkim pracować w gospodarce narodowej, by zapewnić byt rodzinom, więc ich zasoby, w tym finansowe i czasowe, są niezwykle ograniczone. Nie ma zatem możliwości zastąpienia systemu politycznego jakimiś ruchami społecznymi, samorządami czy demokracją bezpośrednią, o czym marzyli ideolodzy lewicy.

 Z drugiej strony aparat ma własne interesy i w sposób naturalny odrywa się od swojej bazy wyborczej, jeśli czuje się bezkarny. W konsekwencji, jeśli nie napotka oporu ze strony społeczeństwa, zamienia się w zamkniętą kastę zainteresowaną z jednej strony korzyściami finansowymi ze sprawowania władzy, a z drugiej zaczyna postrzegać każdą inicjatywę obywatelską, każdą aktywną grupę obywateli jako konkurencję i zagrożenie, które należy zwalczać wszelkimi dostępnymi metodami. Rodzi się nawet wspólnota interesów między aparatami nawet konkurencyjnych partii, które głównego i wspólnego przeciwnika dostrzegają w społeczeństwie, które jedynie przeszkadza im w konsumpcji owoców władzy.

 Z kolei kierownictwo partii politycznej rozbudowuje i nagradza swój aparat stanowiskami po wygranych wyborach. Stąd długie pozostawanie poza koalicją rządzącą czy samorządami prowadzi do rozkładu partii w postkomunizmie.

Żadne ustawy i apele tu nie pomogą, gdyż mamy do czynienia z procesem naturalnym. Dopiero zmiana środowiska społecznego, zmusi aparaty partyjne do walki o poparcie społeczeństwa, gdy to ono będzie decydowało o zwycięstwie wyborczym i cieszeniu się owocami władzy. W zamian za to administracja państwowa i samorządowa będzie dbać o interes obywateli. Nie dla idei czy z miłości, ale z konieczności lub wręcz strachu przed utratą władzy i pociągnięciem do odpowiedzialności większość polityków będzie postępowała zgodnie z interesem społeczeństwa i narodu. 

 Jak zmienić owo środowisko społeczne?

Poza partiami politycznymi muszą istnieć pluralistyczne elity lokalne, które będą rywalizowały między sobą i poprzez różne organizacje obywatelskie będą kontrolowały władze, które muszą czuć oddech obywateli na karku.

W Polsce sprowadzonej do Ubekistanu obywatela nikt nie broni. Jest on jedynie obiektem znęcania się ze strony szefów administracji państwowej, którzy miast mu służyć uważają się za właścicieli niewolników na plantacji.

Brak pluralistycznych organizacji obywatelskich lub ich słabość i wręcz zależność społeczeństwa od funkcjonariuszy państwowych i samorządowych stawia przed RKW zadanie kontrolowania władzy.

Oznacza to w praktyce dystans do każdego aparatu partyjnego oraz ujawnianie każdego nadużycia bez względu na to, kto się go dopuści i do którego ugrupowania należy. W obecnej sytuacji taka kontrola obywatelska będzie dotyczyła zwłaszcza PSL, PO i SLD, ale po znormalizowaniu sceny politycznej opcji politycznej dotyczyć będzie wszystkich partii, których przedstawiciele będą zasiadali we władzach. PiS czy zapowiedziana partia Kukiza nie stanowi tu żadnego wyjątku.

To zmusi aparaty partyjne do ubiegania się o względy wyborców, czyli konkurencję, a w konsekwencji selekcję lokalnych elit politycznych w z uwzględnieniem kryterium merytokratycznego– potrafię coś zrobić dla wspólnoty – a nie umiejętności prowadzenia życia dworskiego, promocji i rozdawania apanaży w zamian na wierność. Funkcjonariusze dworu stracą kontakt z wyborcami, a w konsekwencji utracą jakiekolwiek znaczenie w oczach szefa partii, ponieważ będą ją topili w wyborach.

Ruch społeczny nie może istnieć wiecznie, gdy oparty jest ze swej natury na ochotnikach. Jego rola się skończy, kiedy krajobraz polityczny uzupełnią samodzielne organizacje społeczne i wolne media, zdolne do kontroli władzy wykonawczej.

Zadania Ruchu Kontroli Władzy

Po wyborach parlamentarnych i anulowaniu sfałszowanych wyborów samorządowych zadaniem Stowarzyszenia Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy będzie patrzenie tej władzy na ręce i rozliczanie ze złożonych obietnic. Konkretnie do podstawowych zadań należałoby:

– monitorowanie działalności, powiązań, decyzji, zarówno dobrych jak i złych posłów, radnych, wójtów, burmistrzów, prezydentów z danego terenu,

– ujawnianie faktów i procederów korupcyjnych, ustawionych przetargów, złodziejstw, nepotyzmu przede wszystkim w powiatach,

– monitorowaniem działalności prokuratur i sądów, całego systemu bezprawia w Polsce. Bez prawa bowiem uczciwego państwa zbudować nie można, a fałszerze i złodzieje zawsze będą mieli gwarancje bezkarności. Ujawnianie postępowania prokuratorów i sędziów. Tam gdzie to jest możliwezakładanie biur interwencji, które będą działały na rzecz obywateli pokrzywdzonych przez władze wykonawczą i sądowniczą.

Rzecz jasna kwestie fałszerstw wyborczych nadal pozostałyby jednym z tematów naszych zainteresowań. Przy czym chodzi o wybory nie tylko samorządowe czy parlamentarne.

Instrumentem byłyby portale regionalne, połączone tylko wspólnym logo ogólnym, natomiast zbudowane według potrzeb lokalnych. Największy nacisk należy położyć na informacje z powiatów. Portale Stowarzyszenia RKW działałyby pod opieką, którą SDP zapewnia dla dziennikarzy obywatelskich.

Media RKW spełniałyby trzy funkcje:

– walczyłyby z lokalnymi mafiami i układami, a więc stwarzały w kraju atmosferę zmian, bez której żadne reformy odgórne nie powiodą się,

– tworzyłyby więzi poziome, poczucie tożsamości, ułatwiałyby identyfikację, bo to jest nasze nie warszawskie czy centralne,

– mobilizowałyby ludzi do RKW, dawały poczucie siły i zwycięstwa, np. po udanej akcji odwołania wójta czy burmistrza.

W skali ogólnokrajowej Ruch Kontroli Władzy powinien działać na rzecz:

1. Przyjęcia nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, którego głównym zadaniem jest gwarantowanie bezpieczeństwa dla systemu kleptokracji w Polsce. Każda ustawa, która jej zagraża będzie przez obecny Trybunał Konstytucyjny uznawany za niezgodna z Konstytucją.

2. Reformy sądownictwa, które w obecnym systemie służy do gwarantowania bezpieczeństwa kleptokracji;

3. Reform porządku medialnego w Polsce, która zagwarantuje pluralizm i demonopolizację mediów;

4. Reformy systemu podatkowego, który dotychczas służy wyłącznie do ograbiania obywateli i niszczenia inicjatywy gospodarczej, by uniemożliwić akumulację kapitału polskim przedsiębiorcom. Nie należy ich mylić z pasożytującym na budżecie państwowym i budżetach samorządowych businessie bezpieczniackim, który nie ma nic wspólnego z interesami polskimi.

By spełnić te zadania lub ich część Ruch Kontroli Władzy musiałby przypominać pod względem swej struktury i ponadpartyjnego charakteru pierwszą „Solidarność”. Oznacza to także autonomię poszczególnych organizacji terytorialnych, działalność oddolną i skupienie gros wysiłku właśnie na Polsce powiatowej.

Walka z lokalnymi mafiami i układami podkopałaby cały gmach kleptokracji w III RP, a przez to doprowadziłaby do odsunięcia od prawdziwej władzy środowiska, które traktują nasz kraj jak teren podbity w wyniku wojny i myślą tylko jak go okradać. Są one naturalnym narzędziem wpływu w Polsce sił obcych, dążących do uzależnienia nas od swoich interesów. Tak więc pozbawienie władzy zorganizowanych grup przestępczych umożliwiłoby uzyskanie przez Polskę suwerenności, a ta dopiero jest warunkiem obrony naszych interesów przez rząd.

Jak wymienić zdeprawowane elity

Komuniści traktowali Polskę jako własność nadaną przez Moskwę i w ramach katastrofalnego systemu starali się zwiększać wartość powierzonego sobie majątku. Straty i zacofanie były powodowane właśnie przez ustrój socjalistyczny. To on był główną przyczyną zła. Kleptokracja nie powstała, gdyż nawet nie można było bezpiecznie gromadzić dóbr na skalą obecną i na dobrą sprawę nie byłoby co z nimi robić. Transformację elity komunistyczne oraz dobrani sojusznicy z opozycji konstruktywnej traktowali jako przejęcie należnego nomenklaturszczykom majątku poprzednio zarządzanego przez nich kolektywnie. Państwo zostało sprowadzone do roli pompy ssąco-tłoczącej z kieszeni obywateli na konta bankowe oligarchów i ich najmitów. Dopiero więc uwłaszczenie nomenklatury stworzyło warunki dla rozwoju kleptokracji.

Homines novi – ludzie nowi albo kolekcjonerzy zegarków, którzy po 1989 uzupełnili stare nomenklaturowe elity, traktowali Polskę jako zdobycz, którą można i trzeba natychmiast rozkraść. Porównywanie statusu naszego kraju ze statusem kolonii może być jedynie częściowo słuszne, gdyż w wielu wypadkach państwa kolonialne nie tylko eksploatowały zdobyte tereny, ale także je zagospodarowywały, np. Francja Afrykę Północną. Dla nowych elit liczyło się tylko jedno – doić dopóki jeszcze coś zostało, a na końcu sprzedać nawet kupę kamieni na kostkę brukową do Niemiec. Po skoku na kasę zawsze można przecież uciec na Zachód, co dla nomenklaturszczyków w PRL było wyjściem skrajnym.

Sam fakt, iż elity postsowieckie kooptują coraz więcej młodych zdolnych kolekcjonerów zegarków, nie zmienia ich charakteru, a nawet stwarza modę na udział w rabowaniu kraju jako jedyną skuteczną drogę kariery. Co z kolei rodzi ciche przyzwolenie społeczne: inaczej przecież nic się nie osiągnie. Elity postsowieckie stają się coraz bardziej zdegenerowane i antypolskie, gdyż walka o resztki wymaga większej bezwzględności.

Selekcja elity

Jak więc uruchomić mechanizm pozytywnej selekcji elit politycznych, aspirujących do zastąpienia sowieckiej hołoty i kto może tego dokonać?

Partia polityczna, po wygranych wyborach, może przegłosować prawa, które będą ułatwiały pozytywną selekcję, ale nie może ona dokonać wymiany kadr bez użycia przemocy. Ta zaś rodzi patologie. Politycy, zwłaszcza aparat partyjny, z natury rzeczy uwikłani są w kompromisy, układy, muszą często akceptować zdemoralizowanych lub niezdolnych do działania funkcjonariuszy, „bo nasz”, „bo dzięki temu coś uzyskamy”, „zwiększymy wpływy w powiecie lub instytucji”, no i poza tym tak wdzięcznie klęczy na wycieraczce i merda ogonkiem przed kim trzeba.

Takiej pozytywnej selekcji mogą dokonać tylko obywatele, w których interesie leży nie zajmowanie stanowisk politycznych i życie z polityki, ale uczciwe funkcjonowanie państwa, bo tylko wtedy sami będą mogli normalnie pracować w swoich zwodach na utrzymanie rodzin,  robić kariery, rozwijać się. 

Odejście partii złodziei i zdrajców i zastąpienie jej przez partię opowiadającą się za zmianami, może jedynie złagodzić objawy, ale nie zmieni istoty systemu selekcji nowych elit, gdyż każda grupa zawodowych polityków podlega prawom aparatu i rynku politycznego, w którym obecnie demoralizacja i klientelizm stały się powszechne.

Trzeba zmienić mechanizm selekcji elit na ludzi, którzy swój interes widzieliby w interesie Polski. Działam nie dlatego, że chcę jak najszybciej ukraść, ile się da, pluć na Polskę i szerzyć deprawację, bo dostanę stanowisko lub kasę od wrogów naszego kraju i naszej tożsamości, tylko działam, gdyż chcę stworzyć takie warunki, w których ja będę mógł normalnie funkcjonować. A zatem funkcje kontrolne muszą należeć do obywateli, nie polityków. Obywatel, który chce normalnie funkcjonować, jest zainteresowany w tym by państwo było uczciwe i na to normalne funkcjonowanie mu pozwalało. To on musi więc kontrolować władzę i stwarzać warunki, w których ta władza będzie rywalizowała o jego głos nie pod hasłem ja ukradnę więcej i pozwolę więcej ukraść moim ludziom, zatrudnię więcej pociotków, ale będę działał w interesie obywateli i sprawię, że to obywatelom będzie się lepiej żyło i pracowało.

Sędzia, który nie chce bać się wydawania sprawiedliwych wyroków, nauczyciel, który nie chce deprawować młodzieży tylko ją uczyć i wychowywać, przedsiębiorca, który chce rozwijać swoją firmę bez płacenia łapówek i haraczy, dziennikarz, który nie chce kłamać, działacz związkowy czy społeczny całkowicie bezbronny wobec lokalnych mafii – wszyscy oni zainteresowani są nie karierami politycznymi, ale możliwością uczciwej pracy bez strachu, w poczuciu bezpieczeństwa, a nie stałego zagrożenia i w perspektywie grożącego bezrobocia za niezdolność do znikczemnienia. To oni stanowią naturalne środowisko, z którego powinna wyłonić się elita czynu.

Dlatego nie rozejdziemy się do domów

Gdy ktoś w działaniach politycznych, społecznych czy obywatelskich mówi, że nie wie jaki zrobi następny krok, ale będzie nad tym zastanawiał się dopiero w przyszłości, oznacza to tylko, że nie chce ujawniać swoich planów, gdyż mogłyby go skompromitowaćzanim się wypromuje.

Głośne okrzyki: teraz kontrolujemy wybory, a potem się zobaczy, potem będziemy się zastanawiali i dyskutowali, teraz nie czas ,by przygotowywać się na okres po wyborach, nie potrzebujemy żadnego narzędzia dalszej działalności, mamy czas, później będziemy myśleli, mają dwa cele.

Doprowadzić ludzi do zniechęcenia poprzez odmowę ukazania im perspektywy działania – co dalej. A gdy ludzie zaczną się rozchodzić – rozpuścić wojsko przed bitwą, by nie zorientowało się, że zostało poprowadzone do kapitulacji. W niekończących się dyskusjach, gdy trzeba działać, zlikwidować ruch, który już odegrał swoją rolę i teraz mógłby przeszkadzać w kombinacjach politycznych.

Może istnieć też cel drugi: przekształcenie działalności rzeczywistej w pozorowaną, która nikomu nie zaszkodzi, a będzie na papierze stanowiła doskonałe uzasadnienie dla grantów przyznawanych na działania fikcyjne, czy dla systemu bezpieczne. Znamy specjalistów od sześciotysięcznych organizacji prężnie działających w sferze wirtualnej, których żadnego członka nikt nigdy nie widział.  

Pacta conventa

Jednym z zadań Stowarzyszenia Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy będzie stałe monitorowanie działalności nie tylko posłów, burmistrzów, radnych, ale także sędziów i prokuratorów oraz służalczych mediów w danym powiecie i regionie. Ci ludzie uważają, że są bezkarni i wystarczy, jak raz na kilka lat pokrzyczą głośno: „Polska” i „Sprawiedliwość”, by obywatele im uwierzyli. No to ukrócimy ich bezczelność.

Stale informując o ich zachowaniu, głosowaniach, wynikach i sposobach przeprowadzania przetargów oraz powiązaniach z firmami, które „okazują się najlepsze”, zmusimy do ograniczenia złodziejstwa. Dlatego kształtowanie i oddziaływanie na opinię publiczną nie tylko za pomocą naszych mediów, ale także poprzez akcje pikietowania, udziału w rozprawach sądowych, akcjach ulotkowych w miejscach zamieszkania zdeprawowanej czy wręcz zdegenerowanej dotychczasowej elity będziemy chcieli wymusić zmianę zachowania. Będzie to funkcja wychowawcza strachu – bicz na kleptokrację. Ostracyzm społeczny wobec ludzi nikczemnych będzie skuteczny, jeśli stanie się powszechny. Zamiast apelować do sumień osób, właśnie sumień pozbawionych, należy ich traktować jak zadżumionych. Taka postawa społeczna wobec zdrajców wysługujących się caratowi niejednokrotnie zmuszała ich nawet do wyjazdu z Kongresówki na stałe do Rosji.

Oczywiście metoda ostracyzmu obywatelskiego wobec zdeprawowanych funkcjonariuszy administracji, sądownictwa czy mediów może być skuteczna tylko, jeśli przywrócimy podstawowe zasady moralne jako wzorce postępowania społecznego.

Nie interesują nas powiązania i przynależność partyjna złodziei. Nie dzielimy ich na: „naszych”, których usprawiedliwiamy i przeciwników, których potępiamy. Dlatego Stowarzyszenie RKW musi być całkowicie niezależne od jakiejkolwiek siły politycznej. Nas interesuje tylko zachowanie konkretnego polityka, urzędnika, sędziego czy dziennikarza, naukowca lub artysty, a nie jego sympatie i przynależność polityczna. To też powód, dla którego Stowarzyszenie RKW będzie, prędzej czy później, źle widziane przez każdą partię polityczna, gdyż ta z natury rzeczy kieruje się własnymi interesami. Mogą one w różnych okresach pokrywać się częściowo, w dużej mierze lub całkowicie rozmijać z interesem społecznym, ale nigdy nie będą zawsze z nim tożsame.

Z drugiej strony, jeśli Stowarzyszeniu RKW uda się połączyć ludzi o różnych, nawet przeciwstawnych poglądach politycznych, których łączy jednak dążenie do zbudowania instytucji demokratycznych niepodległego państwa polskiego i obrony jego interesów, unikniemy niebezpieczeństwa preferowania jakiejś opcji ideologicznej.

Monitoring działalności i zachowań elit lokalnych, jeśli spotka się z zainteresowaniem obywateli danego powiatu, wpłynie na ich udział w wyborach i głosowanie na konkretnych kandydatów.

Z kolei władze będą musiały brać pod uwagę protesty przy mianowaniu prokuratorów i sędziów, gdyż w przeciwnym wypadku, będzie im groziła przegrana wyborcza.

Oczywiście uruchomić taki mechanizm będzie można, gdy w każdym powiecie znajdzie się grupa działania czyli nie specjaliści od gadania, drapania się po brodzie i udzielania mądrych rad, ale ludzie czynu.

Dlatego Stowarzyszenie RKW będzie nie tylko monitorowało, ale także oceniało członków lokalnych elit. Powinno to doprowadzić do ułożenia i podpisania przez polityków, którzy będą chcieli uzyskać nasze poparcie, Pacta Conventa z narodem, w których zobowiążą się do konkretnych zachowań i obrony konkretnych interesów społeczeństwa. Stowarzyszenie zaś tym łatwiej będzie mogło ocenić ich wierność zasadom.

Jeśli opisany mechanizm kontroli i selekcji uda się uruchomić, w Polsce do głosu dojdą elity merytokratyczne, kierujące się interesem publicznym, a nie zasobnością własnego konta.

Lista koordynatorów terenowych i przewodniczących oddziałów Stowarzyszenia Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy znajduje się na stronie http://www.stowarzyszeenieRKW.org  Telefon kontaktowy: 502-225-232; e-mail: biuro@stopfalszowaniuwyborow.pl