Posypała się narracja Fundacji Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Za facebookowym profilem stoi jednak prezes Dulkowski – kłamca fejsbukowy

O piątkowej awarii Facebooka jest głośno w mediach od dwóch dni. Dlatego i my musimy odnieść się do tego, co ujrzało światło dzienne w wyniku tej awarii. Bo jedno jest pewne – prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych wkrótce będzie miał ogromne kłopoty. Oby tylko przed odpowiedzialnością karną nie uciekł za granicę, jak zrobił to już ponad rok temu fundator, który okazał się być zwykłym przestępcą.

Po awarii Facebooka okazało się to, co część z osób i tak wiedziała, ale czego nie mogła udowodnić z powodu polityki Facebooka. Facebook do tej pory bowiem nie ujawniał i nadal nie ujawnia numerów IP ani tego, kto dokonuje wpisów na profilach społecznościowych. Awaria jednak sprawiła, że ujawniło się, iż za profilem facebookowym Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych stoi między innymi nie kto inny jak prezes tej fundacji – Konrad Dulkowski. Do tej pory zapierał się przed sądami, że nie ma nic wspólnego z profilem, który chyba po Soku z Buraka jest najbardziej fake newsowym i hejterskim profilem na polskim Facebooku.

Dość wspomnieć, że nawet w procesie z przedstawicielką naszej redakcji, Konrad Dulkowski najpierw pisemnie twierdził, że nie ma nic wspólnego w rzeczywistości z facebookowym ściekiem, jakim jest fanpage „Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych”, to na dodatek miał nie wiedzieć, kto go prowadzi. Tak też zeznał później przed sądem, w październiku 2018 roku. Tu znajdziecie screeny z pism podpisanych osobiście przez Konrada Dulkowskiego datowane jeszcze na maj 2018 roku. Była to jego odpowiedź na pismo przedprocesowe, jakie otrzymał.

Jestem prezesem ośrodka od lipca 2017 r. Ośrodek prowadzi stronę internetową, nie posiada konta na facebooku. Nie mam wiedzy, kto założył fanpage. Nie odpowiadam za treści, które tam się pojawiają. Znam treść postu, nie wiem kto jest jego autorem, ja nie jestem autorem. Pozwana opublikowała kilka artykułów, kilka wpisów w internecie dotyczących ośrodka. W każdym z tych wpisów zarzuca nam manipulacje, defraudację pieniędzy” – tak dokładnie zeznał w dniu 30 października 2018 roku Konrad Dulkowski przed Sądem Rejonowym w Białymstoku.

Jak okazało się po awarii Facebooka, a więc i upublicznienia danych dotyczących jednego z administratorów Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, Dulkowski próbował manipulować sądem zeznając nieprawdę, zaś o defraudacji nigdy nasza redakcja nie pisała. Co najwyżej o oszustwach, które kilka miesięcy później potwierdził wobec fundatora OMZRiK Sąd Apelacyjny w Białymstoku prawomocnym wyrokiem skazującym go na 2 lata pozbawienia wolności. Kary uniknął tylko dlatego, że uciekł do Norwegii, w której ukrywa się przed polskim wymiarem sprawiedliwości, choć tak naprawdę – przed polską Służbą Więzienną.

Kłamstwa Konrada Dulkowskiego odnośnie nie prowadzenia przez niego hejterskiego i fake newsowego fanpage na Facebooku o nazwie Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych także obnażyliśmy. Miało to miejsce w lipcu ubiegłego roku. Udało się nam go zarejestrować na nagraniu, kiedy on sam też nagrywał i robił zdjęcia z wiecu pod Teatrem Dramatycznym w Białymstoku. Zdjęcia i nagrania potem wylądowały na facebookowym fanpage OMZRiK. Z tym, że na profilu ośrodka napisano wówczas:

BIAŁYSTOK: NA WIECU POJAWILI SIĘ PROWOKATORZY ZE ŚRODOWISK FASZYSTOW17SKICH I SKRAJNEJ PRAWICY

Na wiecu przeciw nienawiści pojawili się mężczyźni zwiazani ze środowiskiem nacjonalistów i skrajnej prawicy. Są nastawieni konfrontacjnie.

Nasi obserwatorzy rozpoznali min. Karola Kundzicza, Jacka Porosę, Marcina Rolę – cześć z nich ma już zarzuty prokuratorskie za zachowania antysemickie i rasistowskie. Wszyscy otwarcie obnoszą się z nienawiścią do osób LGBT. Starają się sprowokować uczestników wiecu przeciwko nienawiści.

Organizatorzy podeszli i chcieli z nimi porozmawiać, ale PROWOKATORZY odmówili im podania ręki” – napisano na profilu facebookowym Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

Tymi rzekomymi obserwatorami był osobiście co najmniej jeden – tyle, że prezes fundacji OMZRiK, który został zarejestrowany przez naszą kamerę podczas relacji na żywo z tego wydarzenia (widać go od ok. 29 minuty nagrania). Nie jest prawdą, że Karol Kundzicz, z którym współpracuje nasza redakcja miał postawione jakiekolwiek zarzuty. Tak samo nie było prawdą, że prokuratura prowadzi jakiekolwiek postępowanie z jego udziałem w roli choćby podejrzanego. Tak samo nie jest prawdą, co pisał wielokrotnie Ośrodek, że redaktor naczelna naszej redakcji otrzymała pozwy od OMZRiK lub organizacji pozarządowych, ponieważ nie toczy się żadne tego rodzaju postępowanie. A przynajmniej o takim nie jest jej nic wiadomo. Nigdy nie otrzymała żadnego wezwania w takiej sprawie i nie była ani razu przesłuchana.

Awaria Facebooka za to pokazała jak na dłoni, że Konrad Dulkowski nie tylko ma dostęp do facebookowego profilu Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, ale wręcz publikował tam treści już w listopadzie 2017 roku. Czyli prawie na rok przed tym, jak zeznał przed sądem, że „Ośrodek prowadzi stronę internetową, nie posiada konta na facebooku. Nie mam wiedzy, kto założył fanpage. Nie odpowiadam za treści, które tam się pojawiają”. W każdym razie, teraz to prezes fundacji tak się wystraszył ujawnionych przez awarię Facebooka treści, że wpis został już usunięty. Został tylko po nim link z numerem posta w pasku adresu na znak, że taki wpis faktycznie tam był (tu jest link: https://www.facebook.com/osrodek.monitorowania/posts/644152429093227/). 

Z tego powodu, Konrad Dulkowski będzie miał kłopoty i to znacznie poważniejsze niż nieustanne zbieranie pieniędzy od ludzi nieświadomych manipulacji. W przyszłym tygodniu zostanie złożone zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 233 Kodeksu karnego. Artykuł ten mówi o tym, że:

Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jemu samemu lub jego najbliższym, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Pozostaje więc w tej sytuacji mieć nadzieję, że wzorem fundatora skazanego już prawomocnie za oszustwa i wyłudzenia, Konrad Dulkowski nie ucieknie do Norwegii, aby uniknąć konsekwencji za swoje czyny. Może się także spodziewać wielu pozwów z oskarżenia prywatnego od osób, które były pomawiane na facebookowym fanpage OMZRiK, ale nie były w stanie wyegzekwować konsekwencji tych pomówień z powodu kłamstwa prezesa fundacji OMZRiK, jakoby to nie on stoi za profilem, którym jak się okazało, zarządza od dawna.

Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska

Źródło, foto: ddb24.pl

Dodaj komentarz