Polacy nie są przygotowani finansowo na czarną godzinę

Drożyzna w kraju szaleje, podwyżki cen gazu i prądu, które pociągną za sobą kolejne mało przyjemne dla statystycznego Kowalskiego zmiany, w najbliższym czasie są nieuniknione, a jak wynika z badania Assay Index dotyczącego oszczędności Polaków przeprowadzonego przez firmę badawczą Maison&Partners dla Grupy Assay, już w tej chwili sytuacja finansowa Polaków nie wygląda najlepiej. Blisko połowa osób ankietowanych (44 proc.) w razie dużych zawirowań w gospodarce i utraty pracy nie miałaby żadnych środków na przeżycie.              

Choć średnia kwota oszczędności przypadająca na szczęśliwców z reszty badanych wynosi prawie 30 tys. zł, to całkiem spokojnie może spać zaledwie 3 proc. wszystkich Polaków, czyli 6 proc. z tych, którzy zadeklarowali posiadanie oszczędności. Zgromadzone bowiem środki powyżej 100 tys. złotych przez tę nieliczną grupę zapewniają im przetrwanie nawet dłuższego kryzysu. Jednak większość chomikujących na czarną godzinę posiada oszczędności, które wystarczą ewentualnie na kilka miesięcy i to raczej wegetacji. I jak nietrudno się domyślić, za ten stan rzeczy nie odpowiada nasza narodowa niegospodarność, ale fakt, że odłożyć na wszelki wypadek w tak trudnych czasach się nie da, ponieważ po prostu nie ma z czego.          

W najgorszej sytuacji jak pokazuje badanie są najstarsi i najmłodsi obywatele naszego kraju. Aż 18 proc. z grupy zabezpieczających się na przyszłość posiada na czarną godzinę nie więcej niż … 1000 zł. Choć znaczna większość oszczędzających rodaków zgromadziła kwoty do 10 tys. zł (stanowią oni 1/4 wszystkich badanych), to zapewne w przypadku nagłego krachu nie na długo to wystarczy, szczególnie, że wielu z nich posiada dość wątpliwe zabezpieczenie, zaledwie na przeżycie jednego miesiąca bez jakiegokolwiek dochodu. I jak się okazuje niekoniecznie dominują wśród nich osoby z niskim uposażeniem. Ten problem dotyka głównie nieźle zarabiających młodych Polaków na dorobku, w grupie wiekowej od 25 do 34 lat, którzy są właśnie na bardzo kosztownym etapie zakładania rodziny.          

Co ciekawe choć w czasach tzw. pandemii mamy do czynienia z trendem eliminacji sanitarnie niestosownej gotówki z obiegu, to 25 proc. zapobiegliwych Polaków ulokowało zgromadzone oszczędności, lub przynajmniej ich część, nie na kontach bankowych, czy w inwestycjach finansowych, ale właśnie w … ,,skarpecie”, za co może odpowiadać w tych dość niepewnych okolicznościach m.in. minimalizacja ryzyka utraty środków. Ryzykowne rachunki bankowe, lokaty czy akcje raczej nie należą do najlepszych sposobów chomikowania środków na czarną godzinę.           

A swoją drogą miejmy nadzieję, że politycy rządzący zapoznali się z wynikami badania i biorąc pod uwagę to, że naród posiada głównie kredyty, a nie oszczędności, przejdzie im chory pomysł nakładania na obywateli kar w wysokości od 5 do 30 tysięcy złotych, które stało się w dobie sanitarnego reżimu takie modne.             

Więcej w raporcie na stronie: https://assay.pl/index/   

Opracowanie BC 
Źródło:     

Dodaj komentarz