Nakręceni na covid, a fala samobójstw z przyczyn ekonomicznych rośnie

Trwanie w amoku wielkiej zarazy oraz ratowanie po trupach zdrowia i życia Polaków osiąga powoli szczyty wszelkiej przyzwoitości. Politycy w ramach zachowania lub przejęcia władzy nakręcają się coraz bardziej na covid i z uporem maniaka zamierzają śledzić jak sobie radzi koronawirus z wymierzoną w mikroskopijnego wroga taktyką, niestety zabójczą przede wszystkim nie dla patogenów, ale dla gospodarki, edukacji, relacji społecznych oraz chorych na choroby nie będące na fali jak covid. W dodatku idą na to ogromne pieniądze wyborców, których nikt o zdanie nie pyta.             

Tak więc zamiast działań skierowanych na poprawę odporności indywidualnej obywateli, aby szalejące wokół, nie wiadomo nawet jak bardzo wirusy nie były im po prostu w stanie zaszkodzić, mamy pompowanie gigantycznych środków w uzyskanie pozornej, nietrwałej odporności populacyjnej, w dodatku przy pomocy niesprawdzonych preparatów nazywanych szczepionką oraz wariackie testowanie kogo popadnie narzędziem, które się do tego nie nadaje i służy jedynie podtrzymywaniu narracji zabójczej pandemii oraz sprawdzanie jaki wariant właśnie upodobał sobie przestrzeń publiczną naszego kraju. W Lubuskiem na początek kolejnej fali koronacyrku z zapowiadaną efektownie IV odsłoną zarazy, tym razem pod kryptonimem DELTA, rządzący zainwestowali całkiem pokaźną kwotę 1 miliona złotych w sprzęt dla sanepidu do mającego już charakter obłędu śledzenia mutacji kolców koronawirusa. Ten to ma powodzenie, inne patogeny mogą mu tylko pozazdrościć.                              

A może tak przyszłoby politykom do głów zaprzątniętych głównie covid oraz poprawą własnej sytuacji materialnej (patrz podwyżki dla ministrów i posłów), śledzenie losów obywateli, których nierzadko z powodu właśnie ich działań dopadły bardziej zabójcze niż covid schorzenia lub przypadłości finansowe. A takich jest zdecydowanie więcej niż ofiar wynoszonego sztucznie do rangi pogromcy ludzkości wirusa. W tym roku mamy do czynienia z dynamicznie rosnącą w narodzie falą … samobójstw i wiele z nich ma związek z tak beztrosko w ramach troski o życie nakładanymi na społeczeństwo … lockdownami. Wskaźniki samobójstw pokazują do czego może doprowadzić obsesyjne zatrzymywanie transmisji wirusów, które wcale nie są tak groźne jak wieść propagandowa niesie. Portal money.pl dotarł do statystyk Komendy Głównej Policji i okazało się, że w okresie od stycznia do końca maja tego roku ilość prób samobójczych w stosunku do lat ubiegłych wzrosła, i to aż prawie o 20 procent, a przyczyną, która zbiera coraz większe żniwo jest … dramatyczna sytuacja finansowa.            

W ciągu pięciu pierwszych miesięcy roku pod znakiem zarazy 5,7 tys. Polaków targnęło się na swoje tak chronione rzekomo przez polityków życie. Dla porównania w analogicznym okresie 2019 i 2020 roku prób samobójczych było odpowiednio 4,9 i 4,8 tys. Co gorsza w przypadku 2,2 tys. samobójców próba odebrania sobie życia okazała się skuteczna.

Co prawda w porównaniu z latami ubiegłymi odsetek zgonów nieco się obniżył, ale dalsze zamykanie branż i odbieranie obywatelom środków do życia, mogą te statystyki jeszcze bardziej pogorszyć. Tym bardziej, że jak wynika z policyjnych danych w tym roku ilość osób, które targnęły się na życie z powodu nagłego odcięcia od źródeł utrzymania, którego wprowadzanie politycy opanowali już do perfekcji, znacznie przewyższa wskaźniki z lat poprzednich. W stosunku do roku 2019, kiedy jeszcze świat z powodu koronacyrku nie stał na głowie, było ich aż ponad dwa razy mniej. Jak twierdzi cytowany przez portal money.pl psycholog Michał Murgrabia wielkie zasługi ma w tym bardzo niestabilna sytuacja:   

          
,,Nagła utrata źródła dochodu to bez wątpienia bardzo stresująca sytuacja, często negatywnie wpływająca na poczucie własnej wartości. Niepewność związana z lockdownem, frustracja wynikająca z nieudanych prób rozwiązania problemów i brak nadziei na przyszłość może popychać do dramatu”.            

Problem najbardziej dotyka ludzi młodych, którzy mieli pełni ideałów i pragnień wkroczyć właśnie w dorosłe życie, a tu zamiast wymarzonej posady i kariery jeden wielki chaos i kryzys gospodarczy wywołany, co trzeba mocno podkreślić, nie działaniem koronawirusa, który zachowuje się jak na wirusa przystało zupełnie normalnie, ale polityków, co do działań, których trudno mieć podobną opinię. Ograniczenia, izolacja, restrykcje nie są jak wynika z cytowanej w portalu money.pl wypowiedzi psycholog Anny Morawskiej-Borowiec, prezes Fundacji Twarze depresji, najlepszym sposobem na zachowanie psychiki w dobrym stanie: 

        
,,Z obecnymi problemami najtrudniej radzą sobie tzw. młodzi dorośli, którzy w czasie pandemii nierzadko próbowali rozpocząć swoją pierwszą pracę, ale mieli z tym kłopot. W nietypowych warunkach zaczynali studia i przeprowadzali się. Do tego nie mogli się spotykać ze swoimi rodzinami i przyjaciółmi. A to właśnie oni najbardziej potrzebują wsparcia i fizycznego kontaktu z bliskimi”.          

W tym miejscu należałoby się również zastanowić jak wiele racji jest w komentarzach internautów podpisujących się Tfu i Onaaa, którzy w portalu money.pl tak odnieśli się do związku coraz większej liczby samobójstw z sytuacją w naszym kraju:        
,,Zyliby, gdyby nie lokdałny pisowskiego nierządu. Te hieny zabiły polską gospodarkę i mikroprzedsiębiorstwa”.              
,,Prezydent właśnie podpisał podwyżkę pensji dla poslòw i wiceministròw o 60%… tak żeby dodatkowo dokopać Polakom. Nowy Polski Burdel 3D: daniny, drożyzna i dług”.           

Opracowanie BC 
Źródło:   

Dodaj komentarz