Na Węgrzech poradzono sobie z toksycznymi kredytami we frankach, w Polsce banki do dzisiaj straszą swoich klientów

Na Węgrzech jeszcze kilka lat temu było 2 mln kredytów frankowych w 10-milionowym kraju. Dziś problem jest praktycznie rozwiązany.
Węgierskie władze zaczęły jednak działać zanim kurs franka został uwolniony na początku 2015 roku (w tzw. czarny czwartek). W Polsce kurs franka zmienił się wtedy z ok. 3,50 zł na ponad 5 zł.
Po pierwsze w 2011 roku zamrożono kursu spłaty kredytów Możliwa była także wcześniejsza spłata kredytu walutowego, przy kursie o prawie jedną trzecią niższą.
Równocześnie banki chętnie udzielały tanich i łatwo dostępnych kredytów w forintach. Wielu kredytobiorców skorzystało z tego, zamieniając kredyt we frankach na kredyt w forintach
Umożliwiło to pozbycie się toksycznego zadłużenia przez prawie 40 procent zadłużonych Węgrów.
W roku 2014 rząd Victora Orbana podjął decyzję o przewalutowaniu wszystkich kredytów walutowych na forinty po atrakcyjnym kursie i przy kosztach operacji przerzuconych na banki.

W Polsce sytuacja frankowiczów , mimo obietnic prezydenta Andrzeja Dudy oraz decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zgodnie z którą polskie sądy mogą unieważniać umowy kredytowe oraz kierować się interesem klienta., jest ciągle niepewna. Liczne kancelarie prawne oferują płatna pomoc frankowiczom.

Raiffeisen Bank International opracował scenariusz na wypadek wyroku sądowego, który unieważni umowę kredytową. W takiej sytuacji bank wystąpi o zwrot pożyczonej kwoty wraz z wynagrodzeniem za korzystanie z kapitału.

Zgodnie z tą argumentacją klient nabywał nieruchomość za pieniądze otrzymane z banku i za taką usługę trzeba zapłacić, jak za każdy inny towar. 

Biorąc pod uwagę fakt, że banki faktycznie nie posiadały franków szwajcarskich, które pożyczały, nie powinny żądać od swoich klientów drakońskich różnic wynikających ze zmiany kursu franka. Z drugiej strony klienci banków jednak pożyczali od nich pieniądze, więc jakaś zapłata za tę usługę wydaje się zasadna. Mamy nadzieję, że będzie to utrzymane w granicach kosztów kredytów złotowych.

Bardzo niepokojące jest to, że nie ma klarownych uregulowań w tej sprawie a obywatele ciągle czują się wystawieni przez Państwo na żer instytucji finansowych i innych firm, które posiadają środki na zatrudnianie prawników, nie mając równocześnie skrupułów w „wyciąganiu” pieniędzy od ludzi.

Źródła: finanse.wp.pl, money.pl

Obraz moritz320 z Pixabay

Dodaj komentarz