Korupcja w kraju kwitnie

To kolejny efekt uboczny tzw. pandemii, a raczej ograniczeń w dostępie do publicznych usług, które w imię ratowania zdrowia i życia obywateli dawkują im bez opamiętania rządzący. Jak donosi portal businessinsider.com.pl, który dotarł do raportu niezależnej międzynarodowej organizacji Transparency International zajmującej się badaniem, ujawnianiem oraz zwalczaniem korupcji, wyniki ostatniego badania przeprowadzonego w krajach europejskich, a dotyczącego praktyk korupcyjnych w roku 2020 nie są dla Polski najlepsze.             


Jak się bowiem okazuje liczba Polaków, którzy przyznają się do wręczenia w zeszłym roku łapówek stanowi 10 procent badanych. Co ciekawe 5 lat temu było ich tylko 7 procent, czyli aż o jedną trzecią mniej. Dla miłośników Platformy Obywatelskiej będzie to z pewnością miód na serce i kolejny powód do używania sobie na rządach Prawa i Sprawiedliwości, ale w tym momencie warto ich możliwy zapał nieco ostudzić, bowiem w roku 2010 do praktyk korupcyjnych przyznawało się aż … 15 procent badanych obywateli naszego kraju. Co prawda opozycjoniści zawsze mogą stwierdzić, że teraz ludzie po prostu bardziej się boją zdradzić swój udział w łapownictwie, ale ponieważ badanie jest anonimowe, ten argument raczej nie będzie przekonujący.             

W związku z koronacyrkiem jaki zapanował w kraju wskaźnik 10 procent w sytuacji kiedy urzędy i system ochrony zdrowia przed społeczeństwem się po prostu zamknęły należy uznać raczej za sukces, a nie porażkę. Wiele osób aby podgonić niecierpiące zwłoki sprawy w urzędach, czy dostać się z inną sprawą niż covid do lekarza decydowały się na wręczenie łapówki lub obierały mającą również charakter korupcyjny drogę załatwienia sobie dostępu do usług publicznych po znajomości. I trudno się dziwić szczególnie tym schorowanym obywatelom, którzy zostali nagle odcięci od gwarantowanego konstytucyjnie dostępu do opieki medycznej i nie mieli za bardzo innego wyjścia aby ratować swoje zdrowie i życie.          

Jeśli chodzi o krajowy problem korupcji na tle innych krajów unii europejskiej, to w Polsce nie jest jeszcze najgorzej. U nas tylko jeden z dziesięciu obywateli posunął się do wręczenia łapówki aby coś pilnego załatwić, a jak wynika z badania w Rumunii sprawa dotyczy co piątego obywatela, czyli 20 procent badanych przyznaje się do działań nielegalnych. Niewiele lepiej pod tym względem jest w Bułgarii – 19 procent, na Litwie – 17 procent i podobnie na Węgrzech -17 procent. Co ciekawe w Szwecji, kraju, który jako jeden z niewielu nie popadł w szaleństwo koronawirusowe i nie stosował na masową skalę ograniczeń oraz lockdownów wskaźnik korupcji w społeczeństwie utrzymuje się dalej jak dotychczas na bardzo niskim poziomie i wynosi zaledwe … 1 procent.        

Ponieważ wielki brat cały czas na niezależność sądownictwa, działanie organów ścigania i działania antykorupcyjne krajów wspólnoty patrzy, rodzimi politycy rządzący powinni zrewidować przed kolejnym sezonem wirusowym swoje ciągoty do ograniczania dostępu do urzędów i systemu ochrony zdrowia oraz swobód obywatelskich, bowiem proceder łapówkarski tak rozkwitnie, że przegonimy Rumunów i zakończy się jak w przypadku Węgrów położeniem łapy na środkach z unijnego Funduszu Odbudowy. Szczególnie, że jak wynika z raportu najczęstszą przyczyną w zeszłym roku tego typu konfliktu z prawem był kuriozalnie, jeśli wziąć pod uwagę hasło przewodnie czasów zarazy ratowania zdrowia i życia, zablokowany dostęp do systemu ochrony zdrowia.            


Więcej o raporcie na stronie:    
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/korupcja-w-polsce-polacy-przyznaja-sie-do-lapowek/7pbr2kx

Opracowanie BC 


Źródło:    

Dodaj komentarz