Kraków. Otworzyli trumny królewskie. Co tam zastali?

Konserwatorzy pracujący przy odnowie sarkofagów z podziemi katedry wawelskiej wydobyli z uszkodzonych trumien insygnia królewskie. Są to: korony i berła Władysława IV Wazy oraz Augusta II Mocnego, a także królewskie jabłko, które być może – bo nie ma pewności – należało do Zygmunta III Wazy.

Korona Władysława IV Wazy

Korony są wykonane z blachy srebrnej o wysokiej zawartości srebra, grubo ogniowo złocone. Korona Władysława IV Wazy ma jeszcze dwa pierścienie z lanego srebra. Korona i berło tego władcy znajdowały się w trumnie jego matki. – Dopiero po odczyszczeniu zobaczyliśmy, że są opisane jako insygnia króla Władysława – mówił w piątek na Wawelu konserwator dzieł sztuki Tomasz Trzos.

Korona i Jabłko królewskie

Insygnia wydobyli z trumien i odnowili specjaliści z pracowni konserwatorskiej Agnieszki i Tomasza Trzosów w Tychach. Były zachowane w stosunkowo dobrym stanie, miejscowo poprzecierane oraz pokryte dosyć grubą warstwą siarczków i innych produktów korozji, które konserwatorzy teraz usunęli. Jak relacjonują, nie było poważnych ubytków, insygnia nie były zniszczone ani połamane, nie wymagały napraw.

– Rozebraliśmy je na czynniki pierwsze, wyczyściliśmy z produktów korozji i uzupełniliśmy w niektórych miejscach warstwę złoceń – wyliczał Tomasz Trzos.

Berło królewskie

Jeśli chodzi o jabłko i berła, została wykonana inwentaryzacja tych przedmiotów, a także m.in. tomografia komputerowa. – Wiemy, że są szczelnie wypełnione jakąś materią, przypuszczalnie kompozytami gipsowo-klejowymi – relacjonowali konserwatorzy.

Niestety, nie ma na znalezionych przedmiotach żadnych śladów po ich producentach, nie wiadomo, w jakich warsztatach powstały. Są to insygnia grobowe, a więc takie, z którymi chowano władców. Czy naśladują te, których używali oni za życia? Konserwatorzy odpowiadają, że aby to stwierdzić, potrzeba analiz i badań.

Dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu dr Andrzej Betlej zauważył tymczasem, że berło Władysława IV Wazy (zm. 1648) mogło być używane zanim znalazło się w jego trumnie. – Ewidentnie nie jest to berło wykonane z okazji pogrzebu Władysława IV, a tylko włożone mu do trumny. Być może autentycznie posługiwał się nim Władysław IV, a może jeszcze jego ojciec Zygmunt III Waza – stwierdził dyr. Betlej. Jak wyjaśniał, przede wszystkim ornamentyka, która występuje na berle, wskazuje, że powstało ono do roku 1630. – Mamy tam ornament okuciowy, nieco zresztą wytarty, więc możemy się zastanawiać, czy nie było ono używane wcześniej – mówił Betlej.

Insygnia królów Polskich

Proboszcz katedry wawelskiej ks. prałat Zdzisław Sochacki zapowiedział, że wydobyte z trumien insygnia trafią w kwietniu do skarbca w Muzeum Katedralnym.

– Trzeba się ogromnie cieszyć – komentował znalezisko prof. Jan Ostrowski, były dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu. – Ktoś może powiedzieć: korony grobowe powinny zostać w grobie. Ale skoro już sarkofagi były otwierane i tam zostały one znalezione, a nam tak strasznie brakuje regaliów, a szczególnie insygniów, to jednak jest uzasadnione, żeby znalazły się w muzeum, odtwarzając choćby część utraconego Skarbca Królewskiego.

W 1795 roku Prusacy zrabowali bowiem ze skarbca na Wawelu polskie insygnia koronacyjne. Zostały wywiezione do Berlina, gdzie stały się częścią skarbca Hohenzollernów. Z kolei w 1811 roku przeprowadzono ich komisyjne zniszczenie. Z pozyskanego złota i srebra wybito monety, a kamienie szlachetne i inne przedmioty, które nie były wykonane z drogocennych kruszców, sprzedano.

Odnową metalowych sarkofagów z podziemi katedry, należących do polskich władców i członków ich rodzin, pracownia małżeństwa Trzosów w Tychach zajmuje się już kolejny sezon. Po konserwacji jest obecnie 13 z 16 sarkofagów. Ich ratowanie i odnowa to tzw. projekt kluczowy, który ma zagwarantowane kilkuletnie dofinansowanie z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa.

AUTOR: Małgorzta Mrowiec

Gazeta Krakowska

Dodaj komentarz