Dzieci i obcy dorośli nago? To „nic takiego”?

Szanowni Państwo,

Być może słyszeli Państwo o nowym programie w duńskiej telewizji. Zaproszone dzieci i młodzież rozmawiają w nim na temat ludzkiego ciała z dorosłymi.

Tylko, że dorośli są w nim nago.

Dzieci mogą, jak mówią autorzy tego szoł, „mogą w końcu normalnie porozmawiać o tym, jak wyglądają ludzkie ciała”. Po prostu mogą się oswajać z tym, że ktoś jest wysoki, ktoś gruby, a ktoś owłosiony. I sobie po prostu na te fizjologiczne różnice popatrzeć.

Szokująca jest kryptopedofilska idea tego programu. Ale szokuje również coś innego.

Że dzieci – jak chwalą się autorzy – są tam za zgodą rodziców.

Choć może zgoda to też niezbyt trafnie dobrane słowo, bo zakłada, że dzieci prosiły o udział w takim wydarzeniu. Jestem zatem ciekaw, jak wyglądał proces rekrutacji nieletniej widowni. Pani w szkole zaproponowała, że będzie taki program i można pójść? Plakat na szkolnym korytarzu?

Niestety, nasuwa się upiorna odpowiedź – to rodzice je tam wysłali.

Zapewne pytają się Państwo – jeśli tak, to dlaczego?

Z pewnością dostali za to pieniądze. Czy jednak demoralizowaliby swoje dzieci dla zysku?

Zapewne nie. Zapewne wysyłali je do tego programu, przekonani, że nie ma w tym nic złego. Albo, że wręcz posłuży to rozwojowi ich dzieci. Spustoszenie moralne i intelektualne spowodowane lewacką ideologią jest sednem problemu.

„Wykształcone” społeczeństwo zachodnie jest wypaczone takim sposobem myślenia. Bo od lat na tamtejszych czołowych uniwersytetach jako prawdy objawione promuje się tezy na temat ludzkiej seksualności oparte na badaniach na… przestępcach seksualnych.

Nie mieści mi się w głowie, że uczeni europejscy profesorowie z zadęciem głoszą z katedr, że małe dzieci powinny mieć przyjemność z kontaktów seksualnych (sic!), bo kiedyś pewien naukowy hochsztapler – Alfred Kinsey – wysnuł taki wniosek na podstawie rozmów z SS-manem gwałcącym dzieci w obozie w Dachau.

Szok? Dzięki Bogu, w Polsce jeszcze nie mamy takiej sytuacji jak w Danii. Ale, nie oszukujmy się, wróg już stoi u bram.

Edukacji seksualnej nie promują wulgarny Michał Sz. i parady mężczyzn poprzebieranych za psy. Promują ją najpierw nauczyciele, jak choćby ci szykowani do tego celu w Warszawie i Poznaniu. Promują ją celebryci, nie tylko angażując się, ale nawet samemu organizując różnorakie kampanie „uświadamiające” w tym temacie.

Co więcej, przeświadczenie, że rodzice nie są w stanie wszystkiego wyjaśnić dzieciom w tej materii, ugruntowało się w ich świadomości. Nawet wśród tych uważających się za konserwatystów.

Tymczasem, często rodzice czują się po prostu skrępowani poruszaniem takich tematów w rozmowach z dziećmi. I wtedy, żeby pozbyć się problemu, godzą się na edukację seksualną w szkole, tłumacząc sobie, że w końcu „to nic takiego”.

Zresztą, takimi słowami określił to prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na przygotowanie filmu, który przestrzegałby przed tak lekceważącym podejściem.

Film „To nic takiego” jest znakomitym orężem w walce z pseudo-intelektualną lewicową promocją edukacji seksualnej.

Jest wysoce merytoryczny – daje konkretną, opartą na faktach wiedzę o korzeniach i celach współczesnej edukacji seksualnej, zwłaszcza tej opartej na tzw. standardach WHO. W pewnych kwestiach nie pozostawia wątpliwości, w innych stawia trudne i potrzebne pytania.

Nie ukrywam, że jest to film wymagający, czasem szokujący dosadnością przedstawionych w nim obrazów. Dlatego nie jest przeznaczony dla dzieci i młodzieży.

Zachęcam zatem do zamawiania tej produkcji. Od kiedy napisałem o tym w zeszłym tygodniu, zamówiło go kilkadziesiąt osób. Może i Państwo zechcą dołączyć do tego grona.

Zamawiam film „To nic takiego”!

Film spotkał się z dobrym przyjęciem podczas oficjalnej prezentacji w marcu br. Mieliśmy już umówione kilka projekcji w miastach całej Polski. Jednak, jak pisałem Państwu niedawno – koronawirus pokrzyżował nasze plany i byliśmy zmuszeni wszystko zawiesić. Ale teraz już ruszyliśmy w trasę – byliśmy niedawno w Szczecinie, gdzie spotkaliśmy się z tamtejszym środowiskiem rodzin. Kolejne spotkanie, podczas którego zaprezentujemy film “To nic takiego” zostało zaplanowane na 14 października. Tego dnia spotkamy się z naszymi Sympatykami w Krakowie.

Bardzo zachęcam Państwa do organizacji takich spotkań. Zwłaszcza tych, którzy mieli to w planach, ale zrezygnowali z powodu wprowadzonych obostrzeń. Jeśli zatem chcieliby Państwo zaprezentować ten film w swoim środowisku i spotkać się z przedstawicielem Centrum Życia i Rodziny – zachęcam do kontaktu.

Sprawa jest niezwykle ważna.

Po pierwsze dlatego, że to jeden z głównych elementów strategii środowisk chcących zniszczyć tradycyjną rodzinę: dotrzeć do dzieci i młodzieży, by zaszczepiać w nich wirusa rozwiązłości.

Po drugie dlatego, że w Polsce to właśnie szkoła jest główna areną tego ideologicznego starcia. Z jednej strony stoją rodzice wspomagani przez takie organizacje jak Centrum Życia i Rodziny, a z drugiej obficie dotowani aktywiści, mający poparcie celebrytów, miliarderów i mediów.

Zwłaszcza myślę o fakcie ograniczania Centrum Życia i Rodziny w mediach społecznościowych. Pisałem o tym do Państwa w przededniu Marszu – w poprzednich latach informacja o tym wydarzeniu dotarła do tysięcy, a w tym roku – do garstki. Nie możemy też promować odpłatnie naszych materiałów, na czele z filmem „To nic takiego”, bo są uznawane za… niepoprawne politycznie.

Jeśli zamówiliście już film, a widzicie wagę tematu, to bardzo proszę o rozesłanie tej wiadomości dalej do swoich bliskich i znajomych. Jeśli przypadkiem wpadła Państwu do SPAM-u – proszę o zaznaczenie, że „to nie jest SPAM”. Jeśli byliby Państwo tak życzliwi, proszę również o udostępnianie w mediach społecznościowych strony ToNicTakiego.pl

Wierzę, że nasze współdziałanie pomoże zrozumieć Polakom, jakie niebezpieczeństwo czyha na ich dzieci i da konkretną wiedzę w dyskusjach z tymi, którzy promują permisywną edukację seksualną!

Paweł Ozdoba
Prezes Centrum Życia i Rodziny

PS. Jeśli ktoś z Państwa chciałby dostawać więcej informacji w temacie obrony rodziny i życia, zapraszam do zapisania się do naszego Newslettera.

Zachęcam też Państwa do śledzenia naszej działalności w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter i Youtube.

Wspieram działania Centrum Życia i Rodziny!

Dodaj komentarz