fot.: Kitty Shackleford / półki z oznaczeniem rasy właścicieli przedsiębiorst w których wyprodukowano towary.
Zaczęło się!
Wcześniej o tym pisano, że lewaccy działacze mają zamiar wprowadzić szereg uregulowań prawnych takich jak prawo do handlu i spożywania twardych narkotyków, zakaz posiadania broni oraz wymóg oznaczania pochodzenia towarów.
Bynajmniej nie chodzi o tzw. świadectwo pochodzenia – w rozumieniu handlu zagranicznego. Chodzi o coś innego. Tym czymś jest oznaczenie produktów ze względu na rasę osób, które pracowały nad wytworzeniem takiego produktu lub rasę właścicieli producenta. Niektóre stany lub miasta zarządzane przez liberalnych demokratów (czyt. marksistów) właśnie święcą swój tryumf – tak jak na zdjęciu.
Oczywiście, w domyśle, produkty wytwarzane przez „białych” nie są oznaczane – a w zasadzie za chwilę będą nielegalne. Dlaczego będą nielegalne ? Po pierwsze – wszędzie musi być zachowany parytet – odpowiednia mieszanka czarnych, żółtych, śniadych – biali nie są wymagani.
Obłęd idzie znacznie dalej – „Jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów” jak twierdził Hegel – i tak to towarzysze amerykańscy niedawno rozwiązali klasę dla uczniów wybitnie uzdolnionych – gdyż okazało się, że znajdują się w niej uczniowie o białym i żółtym kolorze skóry – a nie ma „afroamerykaninów”.
To nie koniec, to dopiero początek czerwonej rewolucji w USA. Więcej wiadomości wkrótce.
HeMo