W samym sercu Białegostoku prezydent Truskolaski życzy sobie skweru im. Pawła Adamowicza

Najprawdopodobniej jeszcze przed wakacjami w ścisłym centrum Białegostoku mieszkańcy zobaczą tabliczki z napisem „Skwer im. Pawła Bogdana Adamowicza”. Dokładniej przy ulicach Malmeda, Białówny i Spółdzielczej, przy pomniku Ludwika Zamenhofa.

Taki wniosek, aby ten skwer nosił imię tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska, na najbliższej sesji Rady Miasta postawi Tadeusz Truskolaski.

Najwyraźniej mało było awantury o honorowe obywatelstwo Pawła Adamowicza w Białymstoku, więc potrzebna jest nowa awantura z mieszkańcami Białegostoku. Tyle tylko, że tym razem o skwer imienia gdańskiego samorządowca, który nie dość, że nie miał nic wspólnego z Białymstokiem, to jeszcze daleko mu było do tych kryształowych.

On sam, zanim zginął z rąk chorego psychicznie mężczyzny, miał orzeczoną winę za podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniu majątkowym, choć sąd warunkowo umorzył postępowanie na okres próby lat dwóch. Zakończenia innych prokuratorskich postępowań Paweł Adamowicz już nie doczekał.

Tymczasem w uzasadnieniu projektu uchwały, która ma się pojawić na najbliższej sesji Rady Miasta z inicjatywy Tadeusza Truskolaskiego, można się dowiedzieć, że Paweł Adamowicz to niemal chodzący ideał. Istny wzór do naśladowania. I do tego jeszcze absolutnie koronny argument, że jest to honorowy obywatel Białegostoku.

Nadanie nazwy skwerowi położonemu w centrum miasta podyktowane jest wolą upamiętnienia postaci Pawła Bogdana Adamowicza Honorowego Obywatela Miasta Białegostoku, wieloletniego Prezydenta Miasta Gdańska, wybitnego samorządowca, człowieka wolności i solidarności, który pozostanie niedoścignionym przykładem służby miastu i jego mieszkańcom” – czytamy w uzasadnieniu do projektu uchwały.

Prezydent zapomniał napisać w tym uzasadnieniu z jakim sprzeciwem mieszkańców spotkało się nadanie tego honorowego obywatelstwa. Ale być może przypomni sobie, kiedy białostoczanie usłyszą, że teraz Tadeusz Truskolaski szykuje im tabliczkę z nazwą skweru imienia Pawła Adamowicza w ścisłym centrum Białegostoku, którą w przeciwieństwie do honorowego obywatelstwa, będą musieli znosić codziennie w przestrzeni publicznej.

Ale Tadeusz Truskolaski pominął inne jeszcze osiągnięcia wybitnego samorządowca. Zatem postaramy się je przypomnieć w kolejności chronologicznej. I co warto zauważyć, te osiągnięcia zmarły tragicznie prezydent Gdańska osiągał jeszcze, kiedy rządziła w Polsce partia Tadeusza Truskolaskiego, z którą się zblatował niczym guma do żucia z podeszwą.

Październik 2013 roku – Centralne Biuro Antykorupcyjne zawiadamia prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Pawła Adamowicza. Wskazuje na błędy w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska. W oświadczeniach tych bowiem zabrakło informacji o niektórych posiadanych przez samorządowca mieszkaniach i posiadanych przez niego oszczędnościach.

Sprawa trafia do Prokuratury w Poznaniu, która stawia zarzuty. Odpiera je Paweł Adamowicz mówiąc, że jest niewinny, ale tłumaczy się tym, że faktycznie pomylił się w oświadczeniu majątkowym. Ilu jeszcze ludzi w Polsce nie może doliczyć się posiadanych mieszkań? To pytanie pozostawimy tu bez odpowiedzi.

W każdym razie już wtedy na jaw wychodzi kolejna sprawa, tym razem możliwej korupcji podczas nabycia mieszkań w Jelitkowie. Śledczy sprawdzają, czy Paweł Adamowicz nie złamał prawa kupując tam mieszkania. Przypominamy, że tu wciąż chodzi o rok 2013 i początek 2014 roku.

W tym czasie CBA kieruje Paweł Wojtunik, który kilka lat później, bo w 2019 roku, był kandydatem Platformy Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Europejskiej.

Prokuratorem Generalnym w tym czasie był Andrzej Seremet, którego na to stanowisko powołał ówczesny prezydent RP Lech Kaczyński, ale postanowienie w tej sprawie uzyskało kontrasygnatę prezesa Rady Ministrów, którym był wówczas także szef Platformy Obywatelskiej – Donald Tusk.

Luty 2015 roku – Prokuratura bada już kolejny wątek związany z oświadczeniami majątkowymi Pawła Adamowicza. Tym razem chodzi o rozbieżności w zyskach z wynajmu należących do Adamowicza mieszkań. Prokuraturą nadal i niezmiennie kieruje Andrzej Seremet.

Marzec 2015 roku – Śledczy przedstawiają prezydentowi Gdańska zarzuty dotyczące nieprawdziwych danych złożonych w oświadczeniu majątkowym. Grozi za to do 3 lat więzienia. Paweł Adamowicz wówczas sam wystąpił o zawieszenie swojego członkostwa w Platformie Obywatelskiej do czasu zakończenia postępowania.

Ono kończy się w grudniu 2015 roku oficjalnym skierowaniem sprawy do sądu. Jednak prokuratorzy chcą by sąd, pomimo zebranych w sprawie dowodów, umorzył warunkowo postępowanie na okres próby lat dwóch. Przypominamy, że w tym czasie nadal Prokuratorem Generalnym pozostaje Andrzej Seremet.

Dodatkowo prokuratorzy chcą, aby Paweł Adamowicz zapłacił 40 tys. złotych na cele społeczne i twierdzą, że wina podejrzanego nie budzi wątpliwości. Jako uzasadnienie do wniosku o warunkowe umorzenie postępowania padają z Prokuratury argumenty o tym, że Paweł Adamowicz był wcześniej osobą niekaraną, a nieprawdziwe oświadczenia majątkowe nie krzywdziły osób trzecich.

Marzec 2016 roku – Sąd Rejonowy w Gdańsku przychyla się do wniosku Prokuratury z Poznania i zgadza się na warunkowe umorzenie postępowania na okres próby lat dwóch. Sąd uznał jednak winę prezydenta Gdańska.

Paweł Adamowicz musiał też zapłacić 40 tys. zł na cel społeczny. Zgodnie z orzeczeniem sądu Paweł Adamowicz miał być pod nadzorem monitoringu przez okres dwóch lat.

Te fakty przypominamy dlatego, że jeszcze w miniony wtorek na łamach Kuriera Porannego Tadeusz Truskolaski twierdził, że w zasadzie tylko małostkowi ludzie mogą być przeciwni nadaniu skwerowi przy ulicy Malmeda, Białówny i Spółdzielczej – imienia Pawła Adamowicza.

Wiem, że być może pojawią się jakieś głosy przeciwne, ale będzie to tylko świadczyło o małostkowości tych, którzy będą przeciw temu projektowi uchwały – skomentował sytuację na łamach Kuriera Porannego Tadeusz Truskolaski, choć to nie wszystko co miał do powiedzenia.

Działacze PiS-u mogą mieć obecnie pewne wyrzuty sumienia, bo nie walczyli z falą nienawiści, która doprowadziła do zabójstwa Pawła Adamowicza. A wręcz przeciwnie. Teraz ta fala jest nawet podkręcana – mówi Tadeusz Truskolaski.

Jak to się ma do faktów? Otóż nijak. Zabójca Pawła Adamowicza został zbadany przez grupę psychiatrów i psychologów. Tu diagnoza była jednoznaczna – schizofrenia i pełna niepoczytalność. Ale teraz biegli przygotowują drugą opinię w sprawie zdrowia psychicznego zabójcy prezydenta Gdańska.

Dodamy też dla pełnego obrazu, że jeszcze w 2013 r., w toku innego z prowadzonych śledztw dotyczącego napadów, zabójca Adamowicza był badany przez psychiatrów, którzy stwierdzili u niego „osobowość nieprawidłową”.

Schizofrenię paranoidalną wykryli później, po dwóch latach pobytu skazanego w celi. I to by było tyle tytułem fali nienawiści politycznej wymierzonej w Adamowicza, która skończyła się śmiercią z rąk chorego psychicznie – i jak dotąd ustalono – niepoczytalnego mężczyzny.

Ale skwer Pawła Adamowicza w sercu Białegostoku z pewnością będzie. Większość w Radzie Miasta posiada Koalicja Obywatelska, dla której takie głosowania to właściwie tylko formalność. Przecież identycznie było z nadaniem honorowego obywatelstwa Białegostoku Pawłowi Adamowiczowi, z którym nie miał on kompletnie nigdy nic wspólnego. A co więcej, wszystko odbyło się wbrew woli mieszkańców.

Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska

Dodaj komentarz