W pomorskim do protestów szykują się kolejne blokowane przez rząd branże

Dbałość o stabilność polskiej gospodarki i zachowanie miejsc pracy to kolejne mydlenie oczu, niestety w większości ślepego na poczynania rządu, polskiego społeczeństwa. Wprowadzane bez żadnego umiaru restrykcje i obostrzenia świadczą o czymś zupełnie przeciwnym. Wiele firm wyniszczonych wcześniejszym wiosennym lockdownem na wyrost, nie przetrwa kolejnej blokady.                                    

Przedstawiciele branży usług transportowych, ślubnej, turystycznej, rozrywkowej, gastronomicznej oraz właściciele klubów fitness i siłowni już zapowiedzieli protesty. Pierwsi do akcji przystąpili pomorscy przewoźnicy autokarowi. Jak donosi portal radiogdansk.pl to nie pierwszy raz próbowali zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację, w której się znaleźli z powodu koronawirusowych ograniczeń. Od momentu ogłoszenia tzw. pandemii ilość zleceń na przewozy autokarowe spadła o ok. … 90 procent! Pół roku bez dochodów, a teraz zapowiada się katastrofalna dla nich w skutkach powtórka.           

Niestety nie tylko władze kraju są nieczułe na tragiczną sytuację w jakiej znalazły się firmy przewozowe, ale również niektóre samorządy odwróciły się od potrzebujących wsparcia przedsiębiorców. Jak twierdzi właściciel jednej z pomorskich firm przewozowych Mariusz Wójtowicz, Urząd Miasta Gdyni nie przejmuje się tym, że firmy z tej branży nie generują dochodów, w dodatku nie ze swojej winy i nie jest skory ulżyć stojącym na skraju bankructwa przewoźnikom odstępując od poboru podatku od środków transportu.                 

O co walczą przewoźnicy autokarowi? Żądają aby zamrożenie gospodarki szło w parze z zamrożeniem spłat kredytów i leasingów, tymczasowego zwolnienia ze składek ZUS oraz wypłaty świadczeń postojowych dla właścicieli i pracowników oraz dotacji z Polskiego Funduszu Rozwoju. Przewoźnicy, których protest przyjął na razie formę bardzo łagodną czują się ignorowani przez rząd i być może biorąc przykład z rolników, następnym razem bardziej radykalnie zażądają od zafiksowanych na koronawirusie polityków pochylenia się nad ich losem.           

Nie chcą na swój koniec czekać z założonymi rękami również przedsiębiorcy z pozostałych zagrożonych totalnym unicestwieniem branż. Zakaz organizacji wesel, działalności klubów fitness i siłowni, lada chwila wydarzeń kulturalnych, a być może nawet przemieszczania się w jakimkolwiek innym niż podstawowym dla życia celu, zrujnuje tysiące polskich firm i rodzin. Zagrożone są również wszystkie podmioty współpracujące z branżami, którym zakazano działalności, a takich jest bardzo wiele. 

                
Pod Urzędem Miejskim w Gdańsku postanowili zaprotestować przeciwko kolejnym obostrzeniom ograniczającym im działalność oraz braku rządowego wsparcia pomorscy restauratorzy. Oczywiście w grupach 10-osobowych z zachowaniem obowiązującego reżimu sanitarnego. Organizują się również właściciele siłowni, klubów fitness i basenów, których zamknięcie nie tylko odbiera im środki na przeżycie, ale małym i dużym obywatelom możliwość wspomagania sił obronnych organizmów.                

Obserwując sytuację w kraju trudno nie zgodzić się z opinią zamieszczoną w mediach społecznościowych przez właścicielkę szkoły Pływanie Trójmiasto, Milenę Kołodziejczyk o nielogicznych poczynaniach rządu:        
,,(…) jesteśmy częścią czegoś niezrozumiałego. Odebrane miejsca pracy, ograniczenie w realizacji pasji (działalność klubów sportowych, dzieciaki, dla których pływanie o 6 rano stanowi początek dobrze zaczętego dnia, mobilizuje i wzmacnia). Co z ludźmi, dla których pływanie było swoistą terapią psychoruchową. Co z dziećmi z zaburzeniami, nadpobudliwością… Te wszystkie wf-y, przeniesione na salę gimnastyczną, w której już i tak brakuje miejsca, zajęcia, które miały stanowić przerywnik we współczesnej siedzącej szkole teorii, pobudzać ciało, żeby wyciszać umysł. Gdzie tu logika?”.          

Lada moment będziemy świadkami kryzysu humanitarnego w Polsce na niespotykaną od czasów wojny skalę. A wszystko tylko dlatego, że rodzimi politycy nie potrafią lub nie chcą znaleźć równowagi pomiędzy działaniami na rzecz utrzymania w ruchu koła zamachowego polskiej gospodarki, a decyzjami mającymi na celu spłaszczanie krzywej zakażeń za wszelką cenę.               

Opracowanie BC 

Źródło:   

https://youtu.be/orFvL7QzArk

Dodaj komentarz