Szybkie działanie rządu w sporze z władzami miasta Gdańsk zakończyła się jego pełnym sukcesem.
Nie tylko, że MON przejęło teren na Westerplatte i zostało wyłącznym organizatorem obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej, to jeszcze nie przewidziano wystąpienia prezydent Dulkiewicz podczas oficjalnych uroczystości.
Dlaczego MON uzył aż tak radykalnych środków wobec samorządu Gdańska? Po pierwsze kontrowersyjne zaproszenie na ubiegłoroczne obchody wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, który pozwalał sobie na jawną krytykę polskiego rządu, a po drugie hasło apolityczność, które ma być rzekomo odtąd atrybutem wydarzenia, to całkiem niezły pretekst, żeby okiełznać wreszcie to wychodzące ciągle przed szereg miasto.
Stanowisko ministerstwa obrony w tej sprawie jest stanowcze. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz została zaproszona na państwowe obchody rocznicy 1 września, które rozpoczną się jak zwykle o godzinie 4.45 na Westerplatte, ale program uroczystości nie przewiduje jej wystąpienia. Samorząd Gdańska, który od wielu lat był dotąd gospodarzem obchodów jest tą sytuacją jak podkreśla rzecznik prasowy prezydent Gdańska, Daniel Stenzel, mocno zdziwiony.
Do tej pory nie została wyjaśniona sprawa zaproszeń na ooficjalne uroczystości już dawno wystosowanych przez prezydent Dulkiewicz do prezydentów największych miast m.in. Rafała Trzaskowskiego, Jacka Jaśkowiaka i Tadeusza Truskolaskiego. Co ostatecznie resort obrony, który przejął organizację obchodów postanowi w tej sprawie przekonamy się 1 września.
W razie czego na otarcie łez prezydent Dulkiewicz pozostanie wystąpienie podczas lokalnych obchodów, które przewidziane są na 31 sierpnia i 1 września m.in. na Westerplatte, przy Victoriaschule oraz na Cmentarzu Ofiar Terroru Hitlerowskiego w Gdańsku.
Opracowanie BC
Na podstawie dziennikbaltycki.pl