Trzema dosadnymi zdaniami Jarosław Kaczyńskie rysuje obraz sytuacji na polskiej scenie politycznej. Jest to przekaz bardzo skondensowany, ale jednocześnie bardzo czytelny. Inteligentni ludzie nie mają problemów, aby go zrozumieć.
ZOMO
My jesteśmy tu gdzie wtedy, oni tam gdzie stało ZOMO.
Prezes Kaczyński wypowiedział te słowa w 2006 roku w Stoczni Gdańskiej. Już wtedy trwała zmasowana kampania hejtu przeciwko rządowi PiS, a „chytrzy” oponenci usiłowali zawłaszczać symbolikę oraz kod kulturowy Solidarności. Szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Słowa te okazały się prorocze, gdyż w roku 2016, kiedy redukowano emerytury UBekom i SBekom, starym komuchom i ZOMOwcom, opozycja totalna stanęła w jednym szeregu z funkcjonariuszami ZOMO broniąc komunistycznych przywilejów.
MORDY ZDRADZIECKIE
Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata, niszczyliście go, zamordowaliście, jesteście kanaliami.
Dzisiaj już mamy pewność, że śledztwo prowadzone w sprawie katastrofy smoleńskiej (2010) przez administrację Tuska było celowo fałszowane oraz sprowadzane w ślepe zaułki. Jeden z łotrów – Tomasz Arabski, totumfacki Tuska – usłyszał już wyrok skazujący. Wtedy również PiS hejtowany był z niespotykaną siłą oraz w sposób wyjątkowo haniebny, gdyż zsowietyzowani propagandziści z PO nie uszanowali nawet śmierci. Wyrok skazujący potwierdza fakt, że cała ówczesna ekipa oraz ich akolici, to mordy zdradzieckie. Jeśli nawet nie podłożyli bomby, to fałszując dochodzenie, tuszowali ten fakt. Powiedzieć można nawet więcej – nawet gdyby przyjąć, że bomby nie było, fałszowanie dochodzenia jest również zdradą, zwłaszcza dochodzenia w sprawie śmierci głowy państwa oraz dowództwa sił zbrojnych – to oczywiste.
HOŁOTA
Takiej hołoty chamskiej jeszcze nigdy nie widziałem w tym sejmie.
I tutaj Jarosław Kaczyński ma stu procentową rację. Takiej barbarii, zdziczenia kultury, wyalienowania się od zasad języka i zachowań parlamentarnych, jeszcze w Polsce nie było.
PODSUMOWANIE
Te trzy krótkie wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego zawierają lekcję, którą powinien poznać każdy. Trzecie pokolenie UBeków przywiezionych do Polski na ruskich czołgach w dalszym ciągu za nic ma Polskę i polskość, chcąc okupować naszą ojczyznę oraz łupić ciemny, tubylczy lud. Naprzeciw owych mord zdradzieckich stanęło trzecie pokolenie AK – dzielni Polacy – potomkowie walczących w konspiracji żołnierzy polskich sił zbrojnych, niezłomnych żołnierzy wyklętych i w końcu uczestnicy trzeciej konspiracji solidarnościowej.
Mordy zdradziecki „zapomniały” o planie eksterminacji Polaków, jaki w bestialski sposób realizowany był od pierwszych dni wojny przez Niemców, a od 17. września przez Sowietów. Plan ten był niezwykle prosty – zabić wszystkich wykształconych Polaków, zamordować wszystkich liderów społecznych, wywieźć do obozów koncentracyjnych i łagrów całe wioski, całe społeczności nawet ludzi prostych, ale myślących, czujących i modlących się po polsku.
Ilu nas zostało po tej hekatombie dwóch totalitaryzmów? po tym holokauście Polaków? jeden promil? cały naród w swej masie pozbawiony został swoich elit. Obecnie w strategii totalniaków czerpiących z dorobku leninizmu-stalinizmu nic się nie zmieniło. Usiłują pozbawić nas możliwości wykonywania dobrze płatnych zawodów, wylewają na nasze głowy hektolitry pomyj i sowieckich ekskrementów hejtu, życzą nam śmierci i kiedy nadarza się okazja – mordują.
To współcześni kosmopolici, Europejczycy, którzy zażenowani są, że posługują się językiem polskim, którzy wstydzą się swojej historii, którzy nie znają i poznać tej historii nie chcą i nie mogą. Pozbawieni w ten sposób tożsamości historycznej, czerpią pełnymi garściami od liberalnych panów prawiących im legendy o globalizmie i powszechnym dobrobycie – i nadal służąc obcym mogą czuć się elitą „tenkraju”. Przyniesioną na bagnetach nadzwyczajną kastą dozorującą i zarządzającą tą prostacką, zaściankową mierzwą ludzką.
Obecne konwulsje, które przeżywa nasza scena polityczna dowodzą jednak, iż z ziarna zasianego przez zakopanych w bezimiennych grobach obrońców Rzeczpospolitej, tysięcy i tysięcy żołnierzy AK, Niezłomnych, działaczy Solidarności, rośnie nam nowa polska elita, która objęła władzę i która ma szansę na utrwalenie tej władzy.
Oczywiście jest wiele prawych osób nie trawiących Jarosława Kaczyńskiego i PiSu, jednak to nasi bracia – bracia Polacy. Ględzenie ruskimi intoksami o tym, że „my nie ruszamy waszych, a wy nie ruszacie naszych” i wymienianie się władzą co 4, czy co 8 lat, jest chore. Chore na brak logiki. Każdy, kto twierdzi, że Jarosław Kaczyński wchodzi w jakieś układy z mordercami swojego brata i licznych przyjaciół nie trzyma się kupy. Podobnie dywagacje o okrągłym stole. Może tak było, ale już nie jest. Teraz trwa walka na śmierć i życie, A kto tego nie widzi, ten nic nie widzi.
Wiele środowisk jest już zniecierpliwione i zniechęcone powtarzaną przy okazji każdych wyborów sytuacją, że głosować możemy albo na PiS, którego na przykład nie lubimy, albo na opozycję, osłabiając w ten sposób „szantażujący” wszystkich prawych PiS. Można traktować to jako zarzut, jednak z drugiej strony dowodzi to sprawności politycznej PiS, skoro potrafi w ten sposób wypozycjonować się na scenie politycznej. Jednak w takim momencie odmrażać sobie uszy na złość mamie, jest skrajną nieodpowiedzialnością oraz wspieraniem mord zdradzieckich.
Spokojnie należy budować swoje pozycje i stronnictwa zwiększając zasięgi, a równocześnie, czy się PiS lubi, czy nie, wypychać targowickie knajactwo ze sceny politycznej. Komu w ogóle przychodzi do głowy, żeby stanąć z nimi w jednym szeregu tam, gdzie stało ZOMO? Pozbądźmy się sowieckiej hołoty, resortowych dzieci, nadzwyczajnych kast i wtedy dopiero uformuje się polska scena polityczna.
Czy słyszał ktoś, żeby posłowie niemieccy, francuscy, hiszpańscy, włoscy, amerykańscy itd. na forum międzynarodowym błagali o sankcje dla swojego kraju, żeby go osłabić, żeby ludzie zubożeli, bo to ich rozsierdzi i źle nastawi do przeciwników politycznych zwiększając szansę na wygranie wyborów, kiedy już się całą odpowiedzialność za te złe i niekorzystne procesy zwali na rząd? to właśnie chamstwo, hołociarstwo i zdrada. Ci ludzie nie czują się Polakami i nimi nie są. To ciało obce, najeźdźcy i okupanci i nie powinniśmy o tym zapominać.
Lecz czy Jarosław Kaczyński miał prawo tak powiedzieć o totalnej opozycji? chamy i hołota, jakiej świat nie widział? dopóki nie zrozumie się, że w Polsce to my Polacy jesteśmy szlachtą, szlachtą uszlachconą naszą historią, naszą kulturą i naszą wiarą, słowa te mogą razić. Kiedy jednak zrozumiemy, że jedyną drogą do wyłonienia elit polskich, działających dla Polski i myślących po polsku, jest zepchnięcie precz hordy zdziczałych moralnie i mentalnie najeźdźców, nachodźców, uzurpatorów, prowokatorów i ruskich onuc, bez obaw i oporów przyjąć będziemy mogli taki punkt widzenia.
Nie zmarnujmy tej szansy, nawet jeśli nie jest to szansa najbardziej wymarzona. Rozmawiajmy jak Polak z Polakiem, budujmy nasze państwo, spierajmy się dyskutujmy i nawet nie odczuwajmy do siebie sympatii. Nie jest to konieczne, bo ślubu nie bierzemy, ale pamiętajmy o tym, że naszym wspólnym obowiązkiem, naszą racją stanu i naszą historyczną powinnością jest lać politycznym kijem przez grzbiet, przez łeb, gdzie popadnie komuchów z ZOMO, mordy zdradzieckie i chamską hołotę, która wpycha się do polityki.
Jacek Biel