Strażnicy Wolności w Sopocie – ,,Dość koronapsychozy”

Od półtora roku mamy do czynienia ze sprytnie pomyślaną manipulacją odebrania obywatelom wolności tak aby przy okazji, nawet w narodzie tak niezależnym jak polski, uniemożliwić  wystąpienie społecznego buntu. Jak tu się bowiem buntować kiedy chodzi o życie, a politycy tak troskliwie zajęli się przecież zdrowiem Polaków. I nieważne stało się to, że ludzie umierają nie tylko z powodu covid, i to znacznie częściej, ani to, że na życie muszą jakoś zarabiać, a oznak pandemii wokół jakoś nie widać. Tak więc zorganizowane wystąpienia przeciwko narracji zabójczej zarazy należą do rzadkości i spotykają się z potępieniem wszystkich zainfekowanych wirusowym świrusem, a ci wszyscy, którzy nie wpadli w pułapkę i widzą to co jest poza odpowiednio rozdmuchanym przekazem medialnym, że koronawirusy nie są nadzwyczajnym zagrożeniem dla ludzkości, a ludzi robi się po prostu w bambuko, nazywani są w najlepszym wypadku płaskoziemcami.                    

Strażnicy Wolności to grupa osób, które pomimo wylewającej się od rana do wieczora dezinformacji oraz pandemicznemu i szczepionkowemu praniu mózgu, nie dały się na troskliwość polityków nabrać i dostrzegły wykorzystywanie wirusów raczej w mało dla ludzkości szczytnych celach. Członkowie grupy starają się na miarę swoich możliwości poprzez media społecznościowe oraz organizację akcji czy marszy wolnościowych uświadomić zastraszonemu i ogłupionemu społeczeństwu co się tak naprawdę wokół dzieje. Ale to nie jedyne cele, które przyświecają ich działalności, wspierają również prawnie ofiary sanitarnego zamordyzmu oraz przedsiębiorców poszkodowanych bezprawnymi lockdownami i co ciekawe myślą też o młodym pokoleniu czemu służy organizacja alternatywnego systemu edukacji dzieci i młodzieży, kiedy zamknięto przed nimi szkoły, a przy tym wszystkim bazują na rzetelnej wiedzy medycznej i naukowej niezależnych ekspertów.               
           
W sobotę 24 lipca Strażnicy Wolności zdający sobie sprawę, że koronawirus nie taki straszny jak go malują, jak i z zagrożenia stosowania ograniczeń i lockdownów oraz tak promowanych natarczywie szczepień przeciwko covid, zawitali do Sopotu, gdzie odbyła się pikieta wolnych obywateli pod hasłem ,,Dość koronapsychozy”. W akcji przeciwko sztucznie rozdmuchanej pandemii i związanym z nią eksperymentem medycznym na masową skalę, oczywiście pod czujnym okiem policji i straży miejskiej, wzięło udział jak donosi portal esopot.pl ok. 100-150 osób. Gościem wydarzenia była mieszkająca na codzień w Japonii Hanna Kazahari, której materiały o tzw. pandemii zaplanowanej przez globalistów zamieszczane w sieci nie cieszą się akceptacją środowisk zamieszanych w ogólnoświatowy koronatrend do tego stopnia, że są natychmiast usuwane, najwyraźniej muszą być im bardzo nie na rękę.                     


Co ciekawe jakoś w mediach ogólnopolskich na temat Strażników Wolności i ich akcji cicho sza. Nawet lokalne media nie zainteresowały się za bardzo wydarzeniem. Chlubnym wyjątkiem jest portal esopot.pl, który zarówno poinformował o planowanym wydarzeniu, jak i zdał później relację z pikiety. Za to media głównego nurtu, przekazujące jedynie słuszne informacje rzuciły się na incydent w Grodzisku Mazowieckim, gdzie jak donosi portal dziennikbaltycki.pl doszło do rękoczynów w punkcie szczepień przeciwko covid. Narracja ataku lokalnych antyszczepionkowców na punkt szczepień, choć nie do końca jest jasne kto tak naprawdę kogo zaatakował w tej próbie zdobycia informacji o szczepionce u źródeł, stała się natychmiast bronią wykorzystaną przez polityków przeciwko wszystkim osobom, które wbrew światowej narracji zabójczej zarazy, nie godzą się na wprowadzanie pod jej płaszczykiem ubezwłasnowolnienia obywateli, cenzury i kontroli, jak i wyszczepiania populacji na siłę niesprawdzonym preparatem.            

Biorąc pod uwagę to, że prawdziwi oponenci ogólnoświatowej gry w pandemię i szczepionkowej presji, z jaką bez dwóch zdań mamy do czynienia, są to zazwyczaj osoby inteligentne, które dodać do siebie fakty i wyciągnąć wnioski potrafią, i nie wdają się w bójki i bezpośrednie starcia, które niczemu nie służą, zdając sobie doskonale sprawę, że zostanie to natychmiast wykorzystane do zdyskredytowania ich postawy w oczach zakażonej psychozą części społeczeństwa, jakoś trudno uwierzyć, że posunęliby się do agresywnego ataku, więc pojawia się myśl – czy nie mamy przypadkiem do czynienia z prowokacją czy ustawką, aby mieć powód krucjaty przeciwko niezaszczepionym.             

Minister zdrowia Adam Niedzielski w komentarzu w mediach społecznościowych odniósł się do nagłośnionego incydentu, i można odnieść wrażenie, że nie chodzi tu tylko o to incydentalne zdarzenie, ale przesłanie jest bardziej ogólne:           

,,Wolność na sztandarach, usta pełne wulgaryzmów i pięści przeciw drugiemu człowiekowi. Tak dziś wygląda ruch antyszczepionkowy? Tu nie ma z kim dyskutować. To trzeba piętnować. Dziękuję polskiej policji za interwencję”.       

Z kolei z komentarza na Twitterze polityka Lewicy Leszka Millera wynika, że to antyszczepionkowcy sieją terror w naszym kraju, choć obserwując sytuację z boku trudno nie odnieść wrażenia, że ciemiężycielami raczej należałoby nazwać tych, którzy wymyślają jak zmusić ludzi do szczepień przy pomocy uporczywego nękania, szykan i zapowiadanej dyskryminacji:        

,,Chyba nie będzie innego wyjścia niż obowiązkowe szczepienia. Nie może być tak, że mniejszość, która się nie chce szczepić, będzie terroryzowała większość. Będzie zagrażała ich zdrowiu i życiu”.

W głowie się nie mieści co się dzieje w naszym rzekomo wolnym kraju z powodu parcia na jak najszybsze wyszczepienie populacji jedynym słusznym antidotum na zarazę i to za wszelką cenę, bowiem politykom jakoś wyjątkowo się spieszy, co prawda wszystko rzekomo z powodu rozpędzania się IV fali, ale jak wskazują kolejne wieści dotyczące sprawy zakażeń z krajów wzorcowo wyszczepionych, tym razem dotyczące Singapuru, nie są one dla gnębicieli niezaszczepionych najlepsze. Otóż jak donosi portal rp.pl najwięcej zakażeń odnotowano w Singapurze w ostatnich czterech tygodniach wśród … zaszczepionych.     

      
Blisko 45 proc. zakażeń dotyczy osób w pełni zaszczepionych, 30 proc. zaszczepionych jedną dawką, a osoby niezaszczepione stanowią w tej kategorii jedynie 25 proc. I jak się coraz częściej okazuje w obliczu druzgocących faktów, skuteczność szczepień przeciwko covid, które miały zatrzymać wirusa nie jest raczej najlepsza. Zwolennikom szczepień pozostało więc twierdzić, że zaszczepieni łagodniej znoszą infekcje i nie umierają, ale nawet gdyby tak było, nie jest to żadnym argumentem do stosowania wobec niezaszczepionych sankcji, tym bardziej, że ewidentnie zdrowiu i życiu zaszczepionych przecież nie zagrażają.           

Wracając do Strażników Wolności, Grzegorz Hercuń – Niezależny Obywatel podziękował na Facebooku wszystkim uczestnikom oraz współorganizatorom sobotniej akcji pod hasłem ,,Dość koronapsychozy”, akcentując właśnie umiejętność zachowania spokoju: ,,Nasze starania, by wydarzenie przebiegło bez niepotrzebnych prowokacji, interwencji, spisywania, a co najgorsze aresztowań – przyniosły zamierzony cel”, choć jak napisał sytuacja jest bardzo poważna: ,,Jesteśmy w stanie wojny. To się dzieje, pomimo że słońce cudnie świeci, sklepy są otwarte, a większość beztroskich twarzy naszych Rodaków, spacerujących promenadą nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji”.            

 Opracowanie BC 


Źródło:    

Dodaj komentarz