Skąd Jolanta Kwaśniewska miała „złoty kluczyk” do sejfu w willi, której jak twierdzi nigdy nie posiadała?
My ze swej strony dołożymy jeszcze jedno pytanie: Jak to możliwe, że pomimo ewidentnych dowodów przez 13 lat sprawa willi Kwaśniewskich w Kazimierzu nie znalazła się w sądzie? Nie ma nawet aktu oskarżenia ani nawet zarzutów. Widać, że postkomunistyczna „elyta” ma analogiczny immunitet do „nadzwyczajnej kasty” zapewniający jej bezkarność. No i swoich ludzi w sądach, prokuraturze i służbach, którzy dopilnują by krzywda im się nie stała.