Sędziowie mianowani jeszcze przez Radę Państwa PRL są bezstronni – pisze na swoim profilu na Facebooku Janusz Korwin-Mikke, poseł Konfederacji, lider partii KORWiN.
Korwin-Mikke nie zgadza się z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, który – jak pisze poseł Konfederacji – „stwierdził, że trzeba usunąć sędziów mianowanych jeszcze przez Radę Państwa PRL”.
Brawo Konfederacja – cóż za bezstronność i kakaja logika, z którą można zapoznać się poniżej:
/… / są to sędziowie bezstronni”- twierdzi Korwin a tłumaczy to w ten sposób, że sędziowie ci byli mianowani, gdy „nie istniało PiS, PO, PSL, SLD, KORWiN, Ruch Narodowy”, w związku z czym żadna z obecnie zasiadających w parlamencie partii nie miała wpływu na ich wybór.
Ale jaki to może mieć wpływ na sędziowską bezstronność, która przecież mogła być już obca tym sędziom w okresie PRLu, nie nabyli ich też w okresie III RP. Co ma zatem do tego istnienie takich czy innych partii politycznych? Albo się jest bezstronnym albo nie – a kasta sędziowska nie raz udowodniła, że jest stronnicza…
„Natomiast sędziowie mianowani dzisiaj mają już, niestety, sympatie polityczne (bo co bardziej żywi umysłowo licealiści już je mają…). Dlatego nie potrafią być bezstronni” – podkreślił Korwin-Mikke.
Tu także można ze zdumieniem unieść brwi – czyżby dopiero dzień dzisiejszy powodował posiadanie sympatii politycznych? A za PRLu to można było jawnie mieć inne sympatie niż komunistyczne by zostać sędzią?
Problem z sedziami nie polega na tym, czy mają oni w ogóle sympatie polityczne tylko, czy w podejmowaniu decyzji procesowych i wyrokując KIERUJĄ się tymi poglądami wbrew materialnej prawdzie i wbrew prawu!
Z Korwinem chyba coraz gorzej, czy podobnie będzie z Konfederacją?
Marcin Dybowski